Jak zdobywamy Rysy
Wyruszamy w trójkę starych znajomych z Klubu Góry - Szlaki i moja 13 - letnia wnuczka Milenka, jak zwykle przy pięknej słonecznej pogodzie.
Drogą asfaltową bez problemu dochodzimy do malowniczo wśród gór usytuowanego Popradskiego Jeziora, gdzie pożywiamy się dość obficie przed czekającymi nas niewątpliwie trudami wędrowki.
Pierwszy odcinek malowniczą Doliną Mięguszowicką nie nastręcza nam większych problemów mimo dość znacznych stromizn terenu.
Widoki za to są tego pogodnego i bezchmurnego dnia wyśmienite.
Dopiero za Żabimi Jeziorami przy łańcuchach zaczynają się małe schodki, ale bez trudu docieramy do Schroniska pod Rysami, najwyżej położonego schroniska w całych Tatrach.
Osobliwością tego przepięknie usytuowanego schroniska z 12 miejscami noclegowymi jest ciekawie usytowana sławojka / wychodek /, miejsce które oglądają wszyscy turyści, niekoniecznie korzystający z niego.
Po krótkim odpoczynku już z wielkim trudem docieramy na pięknie usytowaną Przełęcz Wagę a następnie na szczyt Rysów, spotykając po drodze znajomych z Klubu, mieszkńców Stalowej Woli.
Widoki tego dnia ze szczytu były naprawdę przepiękne i bardzo rozległe bo i pogoda była tego dnia naprawdę wyśmienita ze wspaniałą widocznością we wszystkich kierunkach.
Nie sposób było policzyć ilości widocznych tego dnia pobliskich i bardzo odległych dziesiątek szczytów.
W drodze powrotnej nie spiesząc się zbytnio, przed zmierzchem dotarliśmy w dobrych nastrojach do samochodu na parkingu przy stacji kolejowej Popradskie Pleso.
