Na zakończenie naszego pobytu na Dolnym Śląsku postanowiliśmy w drodze powrotnej do domu odwiedzić wrocławskie ZOO, a konkretnie turystyczny hit tego miejsca, czyli Afrykarium. Po drodze był jeszcze krótki postój na rzut oka na mijany zamek Świny.

Ogólnie rzecz biorąc nie przepadam za odwiedzaniem ogrodów zoologicznych. Jednak przyciągnęła nas sława wrocławskiego ZOO. Miało ono swoje ogólnopolskie 5 minut za czasów państwa Gucwińskich i ich telewizyjnego programu „Z kamerą wśród zwierząt”. Obecnie przeżywa swoiste odrodzenie za sprawą ciekawej koncepcji prezentacji afrykańskich ekosystemów wodnych w obiekcie Afrykarium znajdującym się na terenie ZOO .
Afrykarium to nowoczesny budynek ,w którym w poszczególnych strefach można oglądać akweny wodne z charakterystycznymi dla danego ekosystemu gatunkami roślin i zwierząt.

Są to:
- Morze Czerwone
- Afryka Wschodnia
- Kanał Mozambicki
- Wybrzeże Szkieletów w Namibii
- Dżungla nad rzeką Kongo
Systematyzuje to nasze postrzeganie wodnego środowiska Czarnego Lądu w bardzo atrakcyjny sposób. Ogromne akweny umożliwiają podziwianie bajecznie kolorowych mieszkańców rafy koralowej, odpowiednio zaprojektowane trasy dla turystów dają możliwość podglądania np. hipopotamów, w otoczeniu bogatej flory danego regiony kontynentu. Dodatkową atrakcją jest pokaz karmienia fantastycznie nurkujących pingwinów oraz innych gatunków zwierząt. Punktem kulminacyjnym zwiedzania Afrykarium jest przejście podwodnym tunelem. Nie ma w Polsce drugiego takiego magicznego miejsca. To naprawdę niesamowite wrażenie ,gdy nad głową przepływają nam np. rekiny ,czy ogromna płaszczka! Oczywiście oprócz niezapomnianych wrażeń, nie brakuje tu także komercji, można zakupić przeróżne pamiątki i gadżety lub posilić się w restauracji, czy wypić kawę w kafejce.



Zwiedzanie Afrykarium zajęło nam 1.5h, nie spieszyliśmy się zbytnio. Przyznaję, że długo staliśmy przy akwariach z rybami raf koralowych oraz w podwodnym tunelu. Cena wejścia na teren Zoo nie należy do najniższych, ale wizyta w Afrykarium zrekompensowała nam ból przy kasie. Chciałabym tam jeszcze kiedyś wrócić ,gdy moje wnuczki podrosną na tyle, żeby właściwie odebrać to niezwykłe miejsce.






















