W drodze do Kazimierza Dolnego- zamek w Baranowie Sandomierskim i zamek Krzyżtopór w Ujeździe

Poletko facelii, MM
Miniaturowa mapa z zaznaczeniem
Celem naszej wyprawy jest Kazimierz Dolny. Planujemy jednak dotrzeć tam dopiero późnym wieczorem, ponieważ po drodze chcemy zwiedzić dwa zamki, a mianowicie zamek w Baranowie Sandandomierskim zwany „Małym Wawelem i "perłą polskiej architektury" oraz zamek Krzyżtopór w Ujeździe. O ile światowej klasy zabytek, jakim jest bez wątpienia zamek w Baranowie Sandomierskim jest doskonale zachowany to zamek w Ujeździe jest najprawdziwszą ruiną. Świadomi kontrastów, które sobie fundujemy , zaopatrzeni w przewodniki, w znakomitych humorach i ciesząc się ze słonecznej pogody wyruszamy wczesnym rankiem w podróż.
Tuż za Krakowem robimy pierwszy postój. Powodem są urokliwe pola lawendy rodem z Prowansji. Nie sposób przejechać obojętnie obok pachnących poletek zwłaszcza że nawet z daleka widać latające nad nimi motyle i pszczoły. Poletka znajdują się tuż przy drodze i łatwo je zauważyć jednak poza nami nikt nie poddaje się ich urokowi, samochody mkną obojętnie obok. Wrażenie jest oszałamiające podobnie jak zapach lawendy. Kilkanaście kilometrów dalej spotykamy kolejną kwitnącą liliowo plantację tym razem facelii.
Podróż do Baranowa Sandomierskiego mija nam szybko, bez trudu odnajdujemy drogę do zamku ponieważ jest ona znakomicie oznaczona. Po wejściu na teren parku dzieci natychmiast biegną na plac zabaw, widać zmęczone bezruchem mięśnie domagają się zabawy. Siadamy więc na ławeczka w parku i mamy czas aby nacieszyć oczy widokiem starych drzew zza których wyłania się sylwetka ukwieconego zamku. Rozległe rabaty z bylinami i kwitnącym właśnie zawilcem japońskim podkreślają elegancję rezydencji zamożnego rodu Leszczyńskich. 14 hektarowy park stanowi znakomite dopełnienie świetności XVI wiecznego zamku, jednego z najlepiej zachowanych w Europie.
Po wejściu na dziedziniec zamku zauważamy ,że zbudowany został na wzór królewskiego zamku Wawelu. Z przewodnika wyczytujemy, że ostatnim właścicielem zamku był ojciec króla Polski Stanisława Leszczyńskiego.
Zamek w Baranowie Sandomierskim, jest budowlą trzykondygnacyjną, założoną na planie prostokąta, z czterema okrągłymi basztami w narożach oraz prostokątną wieżą pośrodku ściany frontowej. Wewnętrzny dziedziniec otoczony jest pięknymi dwukondygnacyjnymi krużgankami. Wnętrza zamku dekorowali Jana Chrzciciela Falconii oraz Tylman z Gameren.
Zamek robi na nas ogromne wrażenie nie tylko swoją wyjątkową uroda ale także doskonałym utrzymaniem. Miłą niespodzianką była dla nas para nowożeńców, która urządziła sobie na terenie zamku sesję fotograficzną.
Opuszczamy zamek po dwóch godzinach i udajemy się w kierunku Ujazdu, do zamku Krzyżtopór.

Krzyżtopór jest magiczną ruiną położona wśród pól, z dala od szlaków turystycznych choć jest najbardziej reprezentacyjną budowlą ziemi sandomierskiej a zarazem najwspanialszą rezydencją magnacką w Polsce.
Ostatni mieszkańcy opuścili zamek ponad 200 lat temu a mimo to budowla wciąż zachwyca. Zachowało się około 90 procent pierwotnych murów i 10 procent sklepień zamku, który nigdy nie był przebudowywany w myśl nowych tendencji panujących w architekturze.
Zwiedzającym udostępniono oficjalnie zamek dopiero w 1991 roku.
Urzeczeni jego architekturą spacerujemy pośród tajemniczych labiryntów sal, korytarzy i podziemi, odwiedzamy kolejno wszystkie pomieszczenia i sale do wysokości drugiej kondygnacji, podziemne stajnie oraz piwnice połączone ze sobą wąskim, mrocznym tunelem, a także koronę bastionów i mury obronne.
Zamek w Ujeździe jest dziełem życia Krzysztofa Ossolińskiego herbu Topór, który wzbogaciwszy się na dostawach wojennych postanowił zbudować siedzibę przewyższającą rozmachem wszystkie pozostałe inwestycje ówczesnych magnatów Wznoszony był przez 22 lata lecz okres jego świetności trwał zaledwie 11 lat.
Zamek został wzniesiony na planie regularnego pięcioboku . W zamyśle miał łączyć wygodę mieszkańców z funkcją obronną. Był największym tego typu obiekt przed powstaniem Wersalu.
Zwarta bryła pałacu, gmachy gospodarcze oraz bastiony pięciobocznych fortyfikacji zajmowały powierzchnię ok. 1,3 ha . Długości murów ponad wynosiła 600 metrów, a jej kubatura 70 tysięcy metrów3. Budynek pałacowy miał 4 baszty, 12 sal, 52 komnaty i 365 okien - analogicznie z układem pór roku, miesięcy, tygodni oraz dni w roku kalendarzowym.
Z lewej strony portalu wjazdowego wieży bramnej umieszczono hieroglif przypominający stylizowaną literę, prawdopodobnie stanowiący detal ornamentyki aramejskiej, oznaczający wieczne trwanie. Główną jednak dekorację bramy zamkowej stanowiły dwie masywne płaskorzeźby, od których wywodzi się nazwa tego miejsca: symbolizujący kontrreformacyjne przekonania budowniczego zamku: Krzyż oraz herb rodu Topór.
Fasadę zamku zdobią powtarzające się motywy łuku tryumfalnego z oknami i wnękami oraz attyka wieńcząca wysoki ryzalit . Część reprezentacyjna znajdowała się w prostokątnym skrzydle ,prowadził do niej tunel, nad którym mieściły się na pierwszym piętrze sala jadalna, a na drugim - dwukondygnacyjna sala balowa. Do części pałacowej z obydwu stron przylegały skrzydła boczne, tworząc pięcioboczne z dużym trapezoidalnym dziedzińcem. Na ich narożach usytuowano czworoboczne baszty. Wszystkie pomieszczenia, także gospodarcze wykończone były z przepychem. Zachwyt budziły nawet stajnie, ponieważ zdobiły je marmurowe żłoby oraz wielkie lustra rozświetlające mroczne wnętrza.
Według historycznych źródeł sala jadalna pałacu miała strop wykonany ze szkła. Biesiadujący tam goście mieli wrażenie, że ponad nimi znajduje się wielkie akwarium z rybkami w środku.
Zamek posiadał także własny dostęp do wody. W przyziemiu północnej wieży nadal płynie źródełko, a wytryskająca z niej woda jest bardzo smaczna.
Zamkowe stajnie posiadają znakomite właściwości akustyczne, z powodzeniem można w nich organizować niewielkie koncerty.
Za czasów swej świetności zamek oszałamiał przepychem i rozmachem z jakim go budowano, jednak od 1770 roku Krzyżtopór był już tylko piękną ruiną Zamek wielokrotnie zmieniał właścicieli. Kres świetności zamku położył "potop" szwedzki. Dalsze zniszczenia nastąpiły w wyniku walk konfederackich. Dziś zamek stanowi okazałą, trwałą ruinę, która nadal zachwyca i silnie oddziałuje na wyobraźnię. Choć jego twórcy z pewnością nie brali takiej ewentualności pod uwagę to jednak najpiękniej prezentuje się widziany z lotu ptaka. Wtedy rzeczywiście przypomina lecącego orła.
Spacerując długimi korytarzami bez trudu wyobraziliśmy sobie jak wspaniała musiał być budowlą, wzniesioną z rozmachem i przepychem jednak na ludzkiej krzywdzie.
to insygnia strzegące bramy wjazdowej, symbol religijności i narzędzie kata, miały chronić i wspierać siłę zamku. Jednak wielu osobom kojarzą się z przemocą i brakiem tolerancji fundatora zamku Krzysztofa Ossolińskiego, który choć otrzymał bardzo staranne wykształcenie, zdobyte na najlepszych uczelniach europejskich pozostał zagorzałym wrogiem reformacji i przyczynił się do wypędzenia arian z wielu okolicznych miejscowości. Są i tacy, którzy utrzymują, że nad zamkiem wisi klątwa rzucana przez cierpiących z rąk właściciela. Jedyny syn Ossolińskiego zginął wkrótce po śmierci ojca tocząc walki z Tatarami i Turkami a jego ciało nigdy nie zostało odnalezione. Żadnemu z późniejszych właścicieli zamek nie dał radości z jego posiadania i nigdy już nie błyszczał bogactwem.
Kiedy niespodziewanie tracę wszystkie wykonane na zamku zdjęcia czuję dreszcze na plecach. Wykonałam tam setki zdjęć, sprzyjało mi światło i pogoda, cieszyłam się , że pokażę bliskim jeden z najpiękniejszych zamków jakie kiedykolwiek wzniesiono a tymczasem zostaje mi zaledwie parę ujęć. Zrobiłam je zamkowi jako pierwsze a zarazem ostatnie na karcie pamięci. Druga karta w niewyjaśnionych okolicznościach… straciła pamięć.
Jednak w mojej pamięci pozostały jak rzadko wszystkie obrazy z tego miejsca pełnego magii. Krzyżtopór jest wielką atrakcją regionu .W roku 2007 przyjechało tu prawie 80 tysięcy gości a my byliśmy jednymi z nich.
W okolicy zamku nie ma było żadnej restauracji ani kawiarenki, jedyni zniszczony na dodatek nieczynny sklep spożywczy. Pod bramą sprzedawała pamiątki niesympatyczna kobieta natarczywie wciskając zwiedzającym napisane podobno przez siebie dzieje zamku. Podawała się za naukowca z tytułem profesorskim co budzi w nas spore wątpliwości kiedy doświadczamy jej wulgarnego i nieuprzejmego zachowania nie wykazując chęci zakupu oferowanych przez nią broszurek. Pomimo tego niemiłego incydentu na zakończenie naszego pobytu w zamku , zachowuję o tym miejscu miłe wspomnienie.

Dwa zwiedzone przez nas tego dnia zamki choć usytuowane w niewielkim od siebie oddaleniu są z dwóch różnych bajek, obydwa niezwykłe i tajemnicze.
Kiedy po całym dniu pełnym wrażeń spaceruję nocą uliczkami Kazimierza myślę nadal o zawiłych losach mojej Ojczyzny i jej historycznej potędze. To wspaniałe uczucie - świadomość swoich korzeni.
Zamek w Baranowie Sandomierskim, MM
baranów sandomierski, MM
, MM
, MM
, MM
, MM
, MM
, MM
, MM
, MM
, MM
, MM
, MM
, MM
Ujazd- zamek KRZYŻTOPÓR, MM
, MM
, MM
, MM
Poletko lawendowe, MM
Avatar użytkownika MM
MM
Komentarze 0
2009-01-29
Moje inne podróże

Komentarze

Zostaw swój komentarz

Zaczarowane Podróże - dawniej podroze.polskieszlaki.pl
Copyright 2005-2024