Za nami czas świątecznego zabiegania, trwa karnawał i dlatego znaleźliśmy czas na spontaniczny wyjazd do Gdańska Oliwy. Celem podróży był Park Oliwski i umieszczone w nim świąteczne iluminacje. Zostały one uroczyście odpalone 17 grudnia i będzie można je podziwiać jeszcze kilka dni, bo do 31 stycznia. A warto tam pojechać, bo światełka są po prostu bajeczne. W takiej scenerii Parku Oliwskiego jeszcze nie widziałam. Ilość i rozmiar oświetlenia naprawdę robi wrażenie. Składa się na nie 7500 metrów lampek i 500 000 światełek, 5-metrowa świecąca fontanna, świecące kwiaty, elegancka pani z parasolką, a przede wszystkim imponująca 12-metrowa kurtyna świetlna w jednej z parkowych alejek. Wrażenie potęguje przepięknie rozświetlona sąsiadująca z parkiem ulica, brama wejściowa do parku oraz światła rzucane na Pałac Opatów. Nic dziwnego, że w tym roku wyjątkowe tłumy ludzi odwiedzają park w Oliwie. Wchodząc w rozświetlone alejki miałam wrażenie, że wkraczam w iście baśniowy świat. Podziwiając te niesamowite iluminacje w mroźny, zimowy wieczór, nie sposób się nie uśmiechnąć, czuje się wszechogarniającą radość i zachwyt. Fotki, filmy itp. przekazy nie oddają w pełni tej niesamowitej atmosfery i widoków, zwłaszcza fotki robione przez takiego laika i amatora jak ja. Jednak postanowiłam zamieścić tu choć kilka fot ,by chociaż w małej części pokazać tą niezwykłą oliwską iluminację.


















