08.11.2014r.
Jako, że zbliża się długi weekend listopadowy, a nie chcemy siedzieć w Łodzi, więc szykujemy się do krótkiego wyjazdu. Wybór padł na Kowary, miejsce w którym jest mniej turystów niż w pobliskim Karpaczu. Mieliśmy podwózkę do samych Kowar, jednak zdecydowaliśmy się wysiąść w Jeleniej Górze by pojechać do Wlenia na tamtejszy zamek. Pogoda jak na tę porę roku była świetna - słońce, ciepło, mało chmur na niebie. Dojechalismy do Wlenia lecz mieliśmy pecha, gdyż zamek (a właściwie to co z niego zostało) był remontowany. Obejrzeliśmy go z zewnątrz i wracamy. Szkoda.... Następnym razem uda się go zobaczyć od środka. Tym razem mieliśmy szczęście, gdyż zdążylismy na pociąg do Jeleniej Góry, po drodze mijamy Jezioro Pilchowickie. Do Jeleniej dojechaliśmy bez przeszkód, teraz kierunek Kowary. Pierwszy raz byłem w Kowarach w 2008r i zrobiło na mnie mieszane uczucie, gdyż brzydkie, brudne kamienice mocno kontrastowały z tymi odremontowanymi. Natomiast pod względem ilości szlaków to badzo fajne miejsce. Kto ma dość wypraw w Karkonosze wybiera się w mniej znane Rudawy Janowickie lub zwiedza niedalekie zamki, których jest tu sporo. Kowary wieczorem to wymarłe miasteczko, niewiele osób się tu kręci. To nie Karpacz....

09.11
Dziś chcemy iść na Śnieżkę, lecz pogoda nie zachęca - na niebie ciężkie chmury, choć nie pada deszcz. Wybór padł na zamek Chojnik, więc jedziemy do Karpacza, stamtąd do Przesieki i dalej szlakiem do zamku. Dobrze, że nie poszliśmy na Śnieżkę, bo cała tonęła w chmurach i nic z niej nie byłoby widać. To moja 2 lub 3 wycieczka na Chojnik. Warto wejść na wieżę zamkową by podziawiać widoki - są rozległe. Schodzimy szlakiem do Sobieszowa, następnie spacerkiem do Cieplic, a jako że było już ciemno więc wracamy do Kowar.

10.11
Dziś zdobywamy Śnieżkę, dla Lidii będzie to 2 raz (za pierwszym razem kompletnie nie było widoków), dla mnie to bedzie 3 raz. Jest piękna pogoda, więc widoki gwarantowane. Jedziemy do Karpacza, stamtąd wjazd na Kopę i stamtąd na Śnieżkę. W okresie letnim, gdzie dzień jest długi, to byśmy wchodzili, a jako, że dzień w listopadzie jest krótki.... Doszliśmy do Przełęczy pod Śnieżką i weszliśmy w chmury, które przelewały się z Czech do Polski. To piękny widok, kiedy chmury przypominają morskie fale i spływają w kierunku Karpacza. Czubek Śnieżki wystaje zza chmur - przypomina to fragment statku kosmicznego Obcych. Na szlaku dużo ludzi i ci starsi i ci młodsi, widać rodziny z wózkami - piękna pogoda zrobiła swoje. Ze szczytu piekne widoki na polską stronę, Czechy, jak okiem sięgnąć są przykryte kołdrą z chmur. Schodzimy z góry, kierujemy się w stronę Małego i Wielkiego Stawu, dochodzimy do Przeł. Karkonoskiej i dalej Ścieżką nad Reglami do Karpacza. To był bardzo udany dzień :-)



11.11
Powrót do Łodzi











































