Wiedeń z cyklu: wycieczki jednodniowe

, Magdalena

Wiedeń w jedne dzień? Dlaczego nie … Przypadkiem trafione bilety na Polskiego Busa z wyjazdem w piątkowy wieczór i powrotem z soboty na niedzielę okazały się nie takim złym pomysłem, w dodatku kupione za śmieszne pieniądze. Mało myśląc zarezerwowałam je i… nie żałowaliśmy 🙂 W prawdzie w pierwszym momencie pomyślałam, że to będzie koszmar z powodu zapełnionego po brzegi autobusu i strasznego gwaru w nim panującego, ale o odpowiedniej godzinie wszystko się uspokoiło, a my spokojnie przespaliśmy noc. Podróż wyniosła tak jak przewidziano: 9 godzin. Rozpoczynamy nasze zwiedzanie o 6:20. Pierwsze kroki kierujemy w stronę Kompleksu pałacowo-parkowego Schönbrunne. Po pierwsze będąc tam nie można pominąć tego miejsca, po drugie na pierwszy cel, ponieważ ogród otwarty już od godziny 6 rano i też dlatego, że  trzeba iść 4-5 km z miejsca wysiadki (Südtiroler Platz) i też obiekt duży, choć wchodzić na razie nie planowaliśmy. Będąc tam pierwszy raz chcieliśmy urządzić sobie spacerek ulicami i obeznać się z czym mamy do czynienia i do czego chcemy wrócić. I tak nasz pobyt na terenie pałacu zakończył się o 12, więc bardzo dużo czasu i trzeba doliczyć jeszcze godzinę drogi z powrotem a nawet kawałek dalej, bo kolejnym celem był Belweder, ale po kolei … Wchodzimy od ulicy Hohenbergstraβe). Idąc tą ulicą w przelotkach między domami odsłania się przed nami panorama Wiednia, co oznacza, że jesteśmy wyżej i zapowiada, że z terenu pałacu widok będzie równie ciekawy. Nie mylimy się… wchodząc tą uliczką, pierwszy napotykamy pawilon Glorietty o ciekawej konstrukcji z widokiem na pałac i Wiedeń, strzegą jej ogromne postaci z lwami. Obecnie jest tam kawiarnia. Później troszkę krążenia uliczkami parkowymi w poszukiwaniu cmentarza, jednak okazało się, że nie ma dojścia od strony parku, więc tylko straciliśmy czas, wracamy do Glorietty i wychodzimy na fasadę pałacu, którą poprzedza ogród francuski (niestety nie było jeszcze kwiatów), a za nami … ogromna Fontanna Neptuna – trzeba przyznać, że robi wrażenie. Bryła pałacu dość prosta klasycystyczna (XVIII wiek) acz ogromna i chyba tym imponuje najbardziej. Natrafiamy również na Oranżerię z pięknymi gliceniami. Do zwiedzania przeznaczono 40 komnat, powozownię. W obrębie pałacu  mocno podkreśla się osobę Księżniczki Sissi, choć np. Franciszek Józef jest osobą, która urodziła się i zmarła na terenie pałacu. Wiemy już, że kolejnym razem wchodzimy do wewnątrz jeśli oczywiście nie będzie godzinnej kolejki.

Wracamy do miejsca przystanku, mijamy go i udajemy się do Belwederu.  Tutaj gmach mniejszy, lecz bardziej zdobny, bo w duchu baroku Eugeniusza Sabaudzkiego. Przechodząc przez główną bramę mamy przed sobą ogród alpejski, fontannę i fasadę (niestety zasłoniętą pawilonem koncertowym), na szczęście od drugiej strony nic nam jej nie przysłania i tutaj można się olśnić. Po prostu bajecznie: fontanny mniejsze, większe, kaskadowe, piękne rabaty (tutaj ukwiecone), również widoczna panorama Wiednia oraz na końcu Pałac Schwarzenberga i jego ogród, w którym postanawiamy zmęczeni dość mocno odpocząć dłuższą chwilę. Jednak podróż taka plus upał jaki wtedy panował dały się we znaki, ale po tym wytchnieniu byliśmy jak nowi. Nim opuściliśmy pałac była już 15:00 czas niestety bardzo szybko uciekał.

, Magdalena
, Magdalena

Udajemy się w kierunku Starego Miasta. Po drodze podziwiamy przede wszystkim zadbane odnowione kamienice secesyjne i nie tylko oraz tylną elewację Pałacu Schwarzenberga. Kawałek dalej wyrasta pomnik poświęcony pamięci bohaterów Armii Czerwonej w postaci monumentalnej kolumnady, przed którą stoi kolejna całkiem ładna fontanna, mieniąca się kolorami w ciemnościach. Po drodze mijamy Karlskirche – kościół św. Karola Boromeusza z 1713 roku. Największa barokowa świątynia Wiednia. Potężna kopuła, dwie kolumny po bokach na wysokości kopuły i jeszcze dwie wieże po ich bokach robią wrażenie. Niestety tutaj również dostęp ograniczony, ponieważ kolejna impreza plenerowa w parku i przy fontannie przed kościołem.

Zaczynamy krążyć uliczkami Starego Miasta. Nie lada wyzwanie na orientację :] Celem w tym rejonie był Ratusz (nieczynny w sobotę), Katedra św. Stefana, na której zwiedzanie się spóźniliśmy oraz obejrzenie innych znanych budynków i parków. Najpierw trafiamy na XIX-wieczny budynek opery wiedeńskiej. Stąd wyłania się przed nami Albertina,a  dalej Plac Franciszka Józefa I. Wdzędzie wąskie uliczki jak przystało na charakter miejsca i wszędzie dużo ludzi w porównaniu z całym wcześniejszym czasem tam spędzonym. Teraz wyłania się przed nami niesamowita barokowa bryła Hofburgu, w której mieści się Hiszpańska Dworska Szkoła Jazdy Konnej. To tutaj swoje rządy sprawowali kolejni władcy Austrii począwszy od XII wieku aż do roku 1918, do dziś jest to również miejsce urzędowe. Przechodzimy renesansową bramą na wielki plac z pomnikiem Franciszka II. Tutaj kolejna bryła gmachu Neue Burg już z XIX wieku.

, Magdalena
, Magdalena

Tutaj rozsiadamy się na placu i odpoczywamy. Mamy godzinę 16.30 i chcemy odpocząć od zabytków. W tym celu udajemy się do pobliskiej motylarni mieszczącej się na terenie Burggarten, mijając po drodze pomnik Mozarta. Motyle jak motyle zawsze zachwycają swoją urodą, wewnątrz oczywiście nieznośny klimat, a widokowy mostek ścina z nóg dosłownie :] ale czego się nie robi … Na zewnątrz łapiemy trochę oddechu i  wracamy do zwiedzania.

Wychodząc mijamy dwa kolosalne Muzea Narodowe Wiednia (Historii Sztuki i Natury). Wiemy co się w nich znajduje i  ja bym się chętnie dopadła do środka, jednak to na inną okazję. Wato jednak przyjrzeć się samym gmachom, które stanowią jedne z najokazalszych w Wiedniu. Wybudowane wzdłuż Ringu, czyli reprezentacyjnej Alei, która otacza Stare Miasto w miejscu dawnych murów. Prace budowlane zainicjował Franciszek I w 1858 roku, w tym celu zatrudnił dwóch architektów: Gottfrieda Semper i Karla Freiherr von Hasenauera. Budynki stanęły w latach 1872-1891 i są przykładem renesansu włoskiego. Wchodzimy do kolejnego ogrodu – Volksgarten – znów pięknie zagospodarowane rabatki i zieleń, mijamy budynek parlamentu z drugiej połowy XIX wieku w nurcie historyzmu (naśladując architekturę starożytnej Grecji). Portyk ozdobiony jest kolumnami korynckimi, a na i przed fasada znajdziemy mnóstwo figur symbolicznych oraz nie mniej symboliczną fontannę, a wszystko razem ma nadawać wyrazu potędze monarchii.

widok na pałac Schonbrunne, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena

I tak oto docieramy do Ratusza, który prezentuje się nie gorzej niż niejedna katedra. Reprezentuje on nurt neogotyku. Zaprojektowany został przez Friedricha von Schmidta. Jego budowa miała miejsce w latach 1872–1883. Ażurowa wręcz fasad i wieże ( w tym jedna na 98 m) sprawiają jednoczesnie wrażenie monumentalizmu i ulotności.

Jest godzina 18:00, odpoczywamy przy ratuszowym placu, lecz i tutaj rozkłada się scena … teraz kierujemy się z powrotem, lecz  inymi uliczkami, mając na celu posiedzenie w Parku Miejskim, a potem odjazd do domu.

, Magdalena
, Magdalena

I tak w dordze mijamy neobarokowy Teatr, kościół Minorytów (braci mniejszych), który swymi początkami sięga do XIV wieku – zachował się gotycki portal, kościół św. Michała – jeden z najstarszych w Wiedniu, bo sięgający romanizmu. Dalej barokowa kolumna morowa Trójcy Świętej wzniesiona przez Leopolda I na pamiątkę ocalenia go od epidemii dżumy w 1679 r. Znajduje się na Placu Graben. Stad już tylko dwa kroki do słynnej katedry, po drodze rzut oka na barokowy kościół św. Piotra i już jesteśmy na placu katedralnym. Jak wspomnialam na zwiedzanie wnętrza się spóźniliśmy choć udało się nam wejść i na cokolwiek jeszcze rzucić okiem i aparatem. Potem zapadła ciemność. Gotycka świątynia z początkami w XII wieku jest jedną z najbardziej rozpoznawanych katedr w Europie. Wysokość katedry to 107 metrów, a wieży 136 !

Docieramy do miejskiego parku i tu niespodzianka – nie odpoczniemy, bo targi i tłum ludzi, przysiadamy na trawce, bo na ławce nie ma najmniejszej szansy. Obserwujemy czaplę siwą spacerującą i latającą między ludźmi i powolnym krokiem maszerujemy na przystanek kanałem naddunajskim. Stąd jeszcze spory kawałek do Sudtiroler Platz, ale czasu też wystarczająco, bo ponad godzina. Wyjeżdżamy 22:15. W Czestochowie jesteśmy całkowicie padnięci o 7, po 34 godzinach w podróży. Dobrze, że mamy calą niedzielę spania przed sobą 😉

, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
szpaler glicynii , Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
pałac Schwarzenberg, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
idziemy w kierunku Karlskirche, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
karlskirche, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
opera , Magdalena
, Magdalena
albertina, Magdalena
plac Franciszka Józefa I, Magdalena
hofburg, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
neue burg, Magdalena
, Magdalena
budynek muzeum narodowego wiednia, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
burgtheatre, Magdalena
kościół minorytów, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
kościół św. Michała, Magdalena
kolumna morowa - trójcy świętej, Magdalena
kościół św. Piotra, Magdalena
katedra św. Stefana, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
kaczka po wiedeńsku, Magdalena
park miejski, Magdalena
Avatar użytkownika Magdalena
Magdalena
Komentarze 5
2016-05-06
Moje inne podróże

Komentarze

Zostaw swój komentarz

Anna
11 lipiec 2017 12:22

Miałam okazje zwiedzać Wieden z Panią Elwirą Rudecką. Pani przewodnik przedstawiła nam intrygujące miejsca i opowiedziała bardzo ciekawe historie zwiazane z tym miastem. Chętnie jeszcze tam wróce! 

Avatar użytkownika Marcin_Henioo
Marcin_Henioo
20 lipiec 2016 14:21

Świetna wycieczka, z odrobiną "szaleństwa". Podobała mi się Wasza relacja, i fotki też. My byliśmy w tym pieknym mieście (to była wycieczka z Rainbow - Praga-Wiedeń-Budapeszt). Też byliśmy pod wrażeniem, piękne i monumentalne miasto :-)
 

Avatar użytkownika Maciej A
Maciej A
12 lipiec 2016 21:31

No takie zwiedzanie jest męczące napewno...

piękne fotki i miasto,

mój Tato był też pod wrażeniem, ja nie byłem w Wiedniu

pozdrawiam

Avatar użytkownika Anna Piernikarczyk
Anna Piernikarczyk
12 lipiec 2016 19:03

He, fajnie, my tak zwiedzaliśmy Budapeszt 🙂 W Wiedniu nigdy nie bylilśmy, piękne miasto!

Avatar użytkownika marian
marian
12 lipiec 2016 17:08

Wiedeń piękne miasto.Męczący sposób zwiedzania ale napewno warto.

Zwiedzone atrakcje

Wiedeń

Zaczarowane Podróże - dawniej podroze.polskieszlaki.pl
Copyright 2005-2024