IV dzień: Kilka dni nad morzem - Gdańsk - Oliwa

, Magdalena
Miniaturowa mapa z zaznaczeniem

Pozostał ostatni dzień zapoznawanie się z nieznanym. Wybór padł na Oliwę – dzielnicę Gdańska. Mimo iż to dzielnica decydujemy się na SKM, ponieważ wygodniej, a wiemy już jak działa. Wysiadamy bez określonego planu, zwiedzając to, co przydarzy się po drodze, bo troszkę atrakcji tam jest. Idziemy prosto i prosto wychodzimy na park oliwski im. Adama Mickiewicza, jak się okazuje bardziej ogród botaniczny. Zamierzamy się przespacerować i ten spacer zajmuje nam ponad godzinę. Na samym początku wita nas u swych progów monumentalną bramą, brama ta jednak do najzwyklejszych nie należy, ponieważ w całości stanowi ją żywopłot, równiutko przycięty na całej ogromnej wysokości. Niesamowita praca ‘rzeźbiarza’. Wielkość żywopłotu najłatwiej ocenić porównując ją z wielkością człowieka. Konstrukcja daje wrażenie przekraczania brak wielkiego labiryntu, jednak wewnątrz nie zgubimy się. Przed bramą dwa stawy jedne dzikszy drugi prostokątny, w którym żywopłot znajduje swe oblicze. Przechodzimy … i spotykamy kolejne szpalery starych lip, tego samego żywopłotu oraz po przeciwnej stronie niższego w środku którego płynie kanał. W dalszej drodze znajdujemy kolejne oczko wodne, różniące się od pozostałych, bardziej wystylizowane i całkiem ciekawe mimo częściowo betonowych płyt. Dalej mijamy kolejne stawy bardziej naturalne, na jednym z nich stary młyn, oraz potok oliwski niczym strumień górski. Udaje nam się dotrzeć do ogrodu japońskiego – minimalistycznej kompozycji, bardzo przyjemnej i estetycznej dla oka. Zaraz za nim znajdujemy bramę, przechodzimy do ogrodzonego terenu nie wiedząc do teraz komu on służy i kogo pan ochroniarz tam pilnuje, ale oglądać można, a ogród ładnie zagospodarowany z rabatami fontanną i budynkiem na wzór dworku. W kolejnej cześć znajdujemy palmiarnię, a na samym końcu pałac Opatów i Spichlerz, w których mieszczą się muzea, ale trzymamy się postanowienia, że muzeów nie zwiedzamy.

Historia ogrodu prawdopodobnie sięga XVI wieku i historii opatów oraz koryta potoku oliwskiego, w którym powstało założenie. W XVIII wieku nowy opat Rybiński zlecił wykonanie nowego projektu ogrodu, ostatecznie zajął się tym od 1760 roku Kazimierz Dębiński, który projektował park dla Izabeli Czartoryskiej w Wilanowie; korzystał on ze wskazówek jednego z najwybitniejszych architektów ogrodów tamtych czasów Andre de Notre (twórcy wersalskiego ogrodu). Założenie francuskie przetrwało do dziś, a stanowi je: aleja lipowa, parter kwiatowo-trawnikowy przed pałacem, trzy stawy, groty szeptów, labirynt, oranżeria i cieniste aleje zwane bindażami. W XIX wieku rozbudowano kolejną część parku na zlecenie opata Hohenzollerna dokonał tego Saltzmann. Założenie to było oparte o wzory Chambersa, który propagował chińską sztukę ogrodową i powiązania dzieł sztuki z przyrodą. Obecnie ta część parku to część angielska ze sztuczną kaskadą i altaną. Zmiany wprowadził w latach 1836-1881 Schondorf, zamieniając go na ogród krajobrazowy, otwarty dla szerokiej publiczności. Później przyłączono do niego utworzony w latach 1954-1956 Ogród Botaniczny.

, Magdalena
, Magdalena

Park oliwski graniczy z pocysterską archikatedrą oliwską. Fasada katedry robi wrażenie ze swoimi smukłymi wieżami, a wewnątrz stosunkową wąską nawą główną i jeszcze węższą nawą boczną prawą. Nad nawą główną podziwiamy gwiaździste sklepienie. Monumentalny ołtarz główny, którego efekt dodaje się przede wszystkim przez duże okno (?) nad samym ołtarzem, przypominające kłębiące cię chmury z którym wyglądają aniołki. Piękne to jest. Z białą dekoracją ostro kontrastuje reszta prezbiterium ze stallami w kolorze hebanu. Gdy pojrzymy w tył ujrzymy jedne z najsłynniejszych organów w Polsce, są wielkie, a przy tym bogato rzeźbione – w końcu barokowe. Styl ? Trudo określić, ponieważ powstawała etapami, stanowi więc zlepek kilku stylów (barok, gotyk, renesans), posiada transept (nawę poprzeczną) i ambit (obejście wokół prezbiterium), to tutaj nad kryptą znajduje się piękna kaplica, a w nawie bocznej lewej druga warta uwagi; w prezbiterium renesansowe stalle i ciekawą pietę w jednym z bocznych ołtarzy, w której Maryja przedstawiona jest dość nietypowo i bardziej niż ‘nasze’ standardy przypomina stylizację Matthiasa Grunewalda (malarza przełomu średniowiecza i renesansu), może skojarzenie to jest bardziej przyporządkowane do samej stylistyki widocznej w ciężkich charakterystycznych szatach i zmęczonej, naprawdę boleściwej, czy bardziej trafnie: umartwionej i zrozpaczonej Maryi (artysta był mistrzem w przedstawianiu ludzkiego cierpienia i podejmował głównie tematykę sakralną). Po tych wszystkich zachwytach było nam dane jeszcze bardziej się zachwycić, gdy organy rozbrzmiały w koncercie prezentacyjnym 20minutowym, na którym postanowiliśmy zostać i nie odpuścić takiej okazji. Pierwszy utwór Beethovena piąta symfonia przyprawiła mnie o dreszcze – muzyka organowa tak ma. Dodajmy dobrą akustykę, porządne organy i porządnego organistę. Wszystko rozbrzmiało wokół. Zakończyliśmy lekką nutą Vivaldiego. (którego osobiście mniej lubię). Wyszliśmy oszołomieni i … głodni :] więc skorzystaliśmy z gofrowej propozycji 😉

Wychodzimy i kierujemy się cały czas główną ulicą Stary Rynek, mijamy Staw Młyński i idziemy dalej, kawałek trwa dojście do Ogrodu Zoologicznego. Park zaczęliśmy zwiedzać o 10.00, do zoo dotarliśmy ok. 13.00 i tam już spędziliśmy resztę dnia 😉 ostatnie zdjęcie zwierzaka wykonałam o godzinie 17.20. Ogród sprawia dobre wrażenie, zwierzęta mają nie tylko odpowiedniej wielkości wybiegi, ale są one po prostu dzikie, mają dużo krzewów traw do chowania się, przez to ciężej je znaleźć i trzeba postać, żeby się doczekać widoku, ale warto, bo przynajmniej zwierzę mniej zestresowane i to widać w porównaniu z np. ogrodem w Krakowie. Zwierzęta jak wszędzie, ale tutaj podobnie jak w akwarium zaobserwowaliśmy kilka ciekawych przypadków … foka i słoń afrykański wyżerający mirabelki 😉 słoń indyjski kiwający się rytmicznie do znanej tylko sobie melodii 😉 lew mający wszystkich w poważaniu, który uwalił się na trawie i poszedł spać :] serwal, który uparcie gapił się w jedną dziurę tyłem do publiczności :] anoa bardzo groźne zwierzę jak głosiła tabliczka, tylko zapomnieli dodać, ugryzę się cię jak nie pomiziasz mnie po nosie 😉 gepard, który jakby mógł to by powiedział: a teraz możecie na mnie popatrzeć i popodziwiać, po to żeby zaraz się zaszyć w swej dziczy :] afrykanka senegalska – papuga ćwicząca jogę i 50-letnia Justyna (araruna zwyczajna), która ma woje dziwactwa (jak głosi tabliczka) i wiele innych – polecam. Ewenementem jest motylarnia, gdzie piękny morpho peleides może usiąść nam na nosie, gdy poruszamy się wśród tych luźno latających owadów.

, Magdalena
, Magdalena

Po wyjściu zbrakło sił, więc wsiedliśmy w autobus do pętli tramwajowej, ponieważ mieliśmy bilet kupiony u kierowcy, byliśmy upoważnieni do jazdy na nim przez godzinę, więc na pętli przesiedliśmy się w nadjeżdżający tramwaj do centrum Gdańska, nie idąc już na SKM. Krótkie spacerowano starówką i wracamy, musimy się pakować … jutro już opuszczamy to piękne i bogate w atrakcje miejsce. 6 rano odjazd.

, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
japońska część ogrodu, Magdalena
japońska część ogrodu, Magdalena
japońska część ogrodu, Magdalena
japońska część ogrodu, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
palmiarnia, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
katedra oliwka, Magdalena
słynne organy, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
nawa główna, Magdalena
, Magdalena
ogród zoologiczny w oliwie, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
kapibary, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
afrykanka senegalska, Magdalena
, Magdalena
kakadu, Magdalena
toko czarnoskrzydły, Magdalena
guira, Magdalena
, Magdalena
żółw promienisty, Magdalena
, Magdalena
błyszczak purpurowy, Magdalena
aleksandretta obrożna, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
rzekotka czerwonooka, Magdalena
Avatar użytkownika Magdalena
Magdalena
Komentarze 9
2015-09-11
Moje inne podróże

Komentarze

Zostaw swój komentarz

Avatar użytkownika Danusia
Danusia
25 wrzesień 2015 19:08

Oliwa, ZOO,katedra,park to dobrze mi znane miejsca. Zawsze piękne i zawsze chętnie odwiedzane. Fajnie,że spodobały Wam się bliskie mi rejony

Avatar użytkownika Magdalena
Magdalena
25 wrzesień 2015 18:24
dziękuję bardzo 🙂 jeśli chodzi o Wrocław i tamte rejony, to nam z kolei aż wstyd się przyznać, ale też jeszcze nie dotarliśmy .... ale myślę, że mamy jeszcze trochę czasu na zapuszczenie się i tam 😉
Avatar użytkownika Maciej A
Maciej A
25 wrzesień 2015 18:08

Katedrę i zoo parokrotnie widziałem,

potężny dźwięk organów wywarł na mnie wielkie wrażenie,

a i ten park pięknie pokazaliście, nie byłem tam, albo już nie pamiętam,

jest super na waszych zdjęciach

pozdrawiam

ernie
25 wrzesień 2015 14:51

Nie miałem jeszcze okazji zwiedzenia Gdańska, trochę wstyd się przyznać, ale mam nadzieję że w końcu mi się uda 🙂

Avatar użytkownika Marcin_Henioo
Marcin_Henioo
25 wrzesień 2015 12:30

[cytuj autor='Piernikarczyk Anna']Promuj swoje, pewnie 🙂 Tym bardziej  ze Chełmża i w ogóle okolice u nas nie są zbyt popularne, choć my mieliśmy okazję być w Chełmży i Chełmnie, który teraz stał się nowym cudem Polski wg National Geo Traveler [/cytuj]

Tak, czytałem o tym :-)

Avatar użytkownika Anna Piernikarczyk
Anna Piernikarczyk
25 wrzesień 2015 10:17

Promuj swoje, pewnie 🙂 Tym bardziej  ze Chełmża i w ogóle okolice u nas nie są zbyt popularne, choć my mieliśmy okazję być w Chełmży i Chełmnie, który teraz stał się nowym cudem Polski wg National Geo Traveler

Avatar użytkownika Marcin_Henioo
Marcin_Henioo
25 wrzesień 2015 10:12

Świetnie wszystko opisane, fajne fotki, ciekawe miejsca. Pozazdrościć tylko. Co do katedry w Oliwie, to byłem ze 20 lat temu, ZOO zaliczyliśmy niedawno, też wrzuciłem jako wycieczkę na PSz, więc tereny mi znane. Zaś w tych ogrodach nigdy nie byłem, a widać, że warto, że pięknie. Jak lubicie takie "klimaty", to odwiedźcie koniecznie ogród japoński we Wrocławiu (blisko przy Hali Ludowej), a co do katedry, to zapraszam do Chełmży, gdzie jest piękna, monumentalna konkatedra (do połowy XIX w. katedra), może nie tak piękna jak ta w Oliwie, ale jest wiele starych gotyckich "atrakcji" - wkrótce planuję przybliżyć niektóre z nich jako wycieczkę, dla krajtroterskiej zachęty.

Pozdrawiam

Avatar użytkownika Magdalena
Magdalena
24 wrzesień 2015 19:22

w samej Oliwie nie udało nam się wszystkiego zwiedzić, a podobnież warto jeszcze zajrzeć na punkt widokowy Pachołek, do doliny radości, a po drodze do dworku kuźni i co mi kątem zamigał jeszcze jakiś kościół na mapie

Avatar użytkownika Anna Piernikarczyk
Anna Piernikarczyk
24 wrzesień 2015 09:10

Fajne miejsca nad morzem zwiedziliście 🙂

Wycieczka na mapie

Zwiedzone atrakcje

Oliwa

Zaczarowane Podróże - dawniej podroze.polskieszlaki.pl
Copyright 2005-2024