Zawsze wstawaliśmy "dzikim świtem" lecz dzisiaj nie udało się, niechęć do wstania wygrała. Na szlak ruszyliśmy o 7 rano.
Dotarcie do Kuźnic pod kolejkę na Kasprowy jest okropnie dłużące sie ze względu na asfalt. Na kasprowy udalismy sie zielonym szlakiem, pogoda była pod znakiem zapytania, szły bardzo nie ładne chmury i szczyty co jakiś czas w nich toneły. Ale na szczęście po dotarciu na szczyt rozpogodziło sie i można było podziwiać cacane widoczki 🙂 na szczycie chwila odpoczynku i gnamy dalej 🙂 Czerwonym szlakiem na Beskid i później na przełęcz Liliowe gdzie wiało nieziemsko. Omal nas nie zdmuchło 🙂 Po drodze podziwialiśmy Dolinę Cichą, całę Tatry Zachodznie i otoczenie Doliny Gąsienicowej. Dalej czerwony szlak prowadził nas przez Skrajna Turnię a nastepnie południowym zboczem pośredniej turni aż na Świnicką przełęcz. Oczywiście nie zabrakło atrakcji na tym odcinku, mielismy okazję zobaczyć japonkowego turystę 🙂

Rozpoczelismy podejście na Świnicę. Początkowo trzeba było iść po naszych "ukochanych schodkach". Po czasie dotarlismy do pierwszych łańcuchów i na sam szczyt mozna rzec było juz z górki 🙂 Na szczyt dotarlismy bez większych problemów. Na górze podziwialismy piekną Panoramę obejmującą całe tatry Zachodznie, Kościelec, Orlą Perć a także najwyższe szczyty Tatr Wysokich.
Wróciliśmy tą samą drogą którą dotarliśmy 🙂































