Skrajny Granat (2226)

, Magdalena
Miniaturowa mapa z zaznaczeniem

Dzień kolejny obudził nas rozjaśniającym się błękitnym niebem, a całe złe samopoczucie odeszło w niepamięć. Zrywam się jak nowo narodzona od razu gotowa do wyruszenia w drogę, ale najpierw śniadanie, herbatka do termosu, coś słodkiego, rękawiczki, kurtki, itp. … tak przygotowani udajemy się na busa do Kuźnic. Tam wyruszamy niebieskim szlakiem przez Boczań. Na przełęczy pod Kopami jesteśmy ok. godziny 9 rano. Znajdujemy się na wysokości ok. 1500 i mamy piękną pogodę, a poranne promienie słońca dodają specyfiki otoczeniu. Spod przełęczy ruszamy na Halę Gąsienicową, pokonujemy fragment trasy, gdy przed naszymi oczami wyrastają całe Tatry Wysokie w pełnej okazałości, żadnej chmurki i błękitnawo-dymna poświata spowijająca grzbiety i zbocza. Kto był ten wie … tym bardziej jest to emocjonujące, wiedząc, że już niedługo będziemy na jeden z tych grzbietów wspinać się… w dole oczywiście piękna Hala Gąsienicową pomalowana na wrzosowo. Naprawdę rzadko miałam okazję widzieć ten konkretny krajobraz w takiej odsłonie, nie szarej, chmurnej … schodzimy do murowańca – chwila oddechu i ruszamy nad Czarny Staw Gąsienicowy, by tam spędzić więcej czasu. Na miejscu choć niebo piękne, okazuje się to nie takie proste – wieje niemiłosiernie, a fal takich jeszcze tam nie widziałam. Udaje nam się coś zjeść i ruszamy dalej otaczając staw. Tędy biegnie niebieski szlak na Zawrat, ale to nie nasz kierunek tego dnia. My skręcamy za żółtymi znakami na Skrajny Granat. Drogowskaz mówi, że prze dnami 2 godziny wspinaczki, schodzi nam chyba troszkę dłużej, ale dzień jeszcze nie taki krótki, a nie wybraliśmy się na maraton, tylko dla samej przyjemności wspinania się i podziwiania widoków, rozkoszowania się świeżym powietrzem. Powietrza natomiast było aż nadto … jak się potem okazało wiał halny, co kolejnego dnia odzwierciedliło się ulewą i nagłą zmianą pogody. Jednak tego dnia możemy wspinać się bez przeszkód dalej. Trasa pnie się cały czas stromo pod górę na zmianę pokonujemy kamienne i skalne chodniki i skały, które trzeba pokonać na czterech łapach. Wielka to przyjemność dla kogoś kto od wielu lat skakał po skałkach jurajskich, a tutaj może doświadczyć tego w rozmiarze XXL 😉 generalnie trudności technicznych trasa nie posiada, nie ma też zagrożenia związanego z osuwającymi się kamyczkami. Problem jest tutaj raczej natury kondycyjnej, bo trzeba sporo od siebie dać, ale najgorzej nie jest. Oczywiście nie może być mowy o lęku wysokości, czy lęku przestrzennym, ponieważ cały czas się wspinamy i momentami mamy dość wąsko. Zwłaszcza dotyczy to drogi powrotnej tym samym szlakiem. Wspinaczka opłaca się, po pokonaniu ostatni skał wchodzimy na wyszczerbiony szczyt o wysokości 2226 m. a stąd oglądamy Dolinę 5 Stawów i dalszą część Orlej Perci, odsłania się przed nami pełen widok na Pośredni Granat (jeszcze na nas nie pora by tam iść). Wchodząc za plecami wciąż maleje nam Czarny Staw Gąsienicowy. Widzimy szlak na Karb i Zawrat. Na górze trzeba założyć kurtki, do wiatru dołącza się chłód. Troszkę udaje nam się odetchnąć na skałach i bierzemy się za schodzenie – myślę sobie: będzie ciężko. W praktyce okazuje się, że poszło tak gładko, że nie wiedzieć kiedy znaleźliśmy się przy początkowym łańcuchu i dalej przy kamiennych stopniach początkowych. Lądujemy powtórnie przy Czarnym Stawie, ale absolutnie nie da się przysiąść z powodu wiatru, udajemy się więc od razu pod schronisko i tam odpoczywamy i zjadamy resztki. Teraz tylko wrócić do kuźnic. Z Hali to tylko 1,5 godziny. My pokonujemy tą trasę w godzinę, zmęczenie, ale w pełni zadowoleni.

cała trasa ma 18km, przewidziana jest na 6h 30min., do góry idziemy 1360m, w dół tyle samo 🙂 

, Magdalena
, Magdalena

Kolejnego dnia planowany powrót do domu, który okazał się być nie taki prosty, ponieważ wycieczka wykupiła cały autobus, a był to ostatni kurs (19.45), więc walizki pod pachę i wracamy na kwaterę czekając całą noc przy stole na kolejny autobus o 6.30 rano … w końcu udaje nam się dotrzeć do Częstochowy dzień po planowanym przyjeździe w południe. Jeszcze chwila dla siebie i trzeba znów wracać do pracy.

, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
Avatar użytkownika Magdalena
Magdalena
Moje inne podróże

Komentarze

Zostaw swój komentarz

Avatar użytkownika Danusia
Danusia
04 wrzesień 2015 18:42

Macie kondycję,nawet pod wiatr:-) Fajnie sobie tak razem wędrujecie.

Avatar użytkownika Roman Świątkowski
Roman Świątkowski
30 sierpień 2015 06:47

Piękna wędrówka. Ślicznie widoki - wiadomo Tatry. Fajny opis.

Avatar użytkownika Magdalena
Magdalena
29 sierpień 2015 23:21

o tak, to prawda - dopóki człowiek sam nei doświadczy prawdziwych Tatr nie jest w stanie sobie tak naprawdę wyobrazić o co w tym chodzi ... 

Avatar użytkownika Barsolis Karol Turysta Kulturowy
Barsolis Karol Turysta Kulturowy
29 sierpień 2015 23:15

pieknie powedrowaliście  ,na sam szczyt .

Tatry- kto nie byl ten nie  wie co to prawdziwe gory  .

 

pozdrawiam Karol

 

Ps  w zeszlym roku tam bylem

 

Avatar użytkownika marian
marian
29 sierpień 2015 20:47

Gratuluje kondycji.Tatry są piękne.

Wycieczka na mapie

Zwiedzone atrakcje

Skrajny Granat

Zaczarowane Podróże - dawniej podroze.polskieszlaki.pl
Copyright 2005-2024