Tatry 2015, cz. I

, Magdalena
Miniaturowa mapa z zaznaczeniem

Nadeszły wielkie dni – dni urlopowe, a tych dni aż 21. Szykujemy się na wyjazd do Zakopanego na 13 dni, myśląc czy w tym roku pogoda będzie bardziej pomyślna. Tradycyjnie wybieramy nocny PKS o 2:35 i tutaj niespodzianka – okazuje się, że potrzebna była rezerwacja miejsc, więc wyjazd w tym czasie staje pod znakiem zapytania. Jednak dzięki dobrej woli kierowców oraz paru wolnym miejscom udaje się załadować i ruszyć w drogę. Zakopane wita nas o 7 rano., ruszamy do drogi na Szymoszkową. Tam na wstępie , wypakować co najważniejsze, zjeść, napić się herbatki i w drogę.

Pierwszy dzień po nocnej jeździe – coś na rozgrzewkę jak zwykle. Ponieważ zeszłoroczna Sarnia Skała i Dolina Białego nas nie zaspokoiły, czego powodem była nawałnica i schodzeniu w bagnistym strumieniu, wybieramy ten kierunek. Wchodzimy do Doliny Białego wraz z żółtymi znakami i … oczom nie wierzymy, bo jest naprawdę piękna: kaskady, wodospad, mostki. W zeszłym roku w ogóle nie zarejestrowaliśmy uroku jaki ta dolina posiada. Po przejściu doliny, skręcamy w prawo na czarny szlak w kierunku Sarniej. Stąd już krótkie podejście i jesteśmy pod jej skałami. Sarnia skała (1377) osiągnięta, jak zwykle malownicza z panoramą na Zakopane i Giewont. Jej szczyt usiany jest skałkami, więc każdy znajdzie dla siebie jakiś kąt. Drogę powrotną wybieramy jak zwykle inną, tym razem jest nią czarny szlak w kierunku Kalatówek i dalej Kuźnic. Idąc sobie myślimy: skoro schodzimy z góry, to czemu idziemy pod górę …. :P droga jest dość atrakcyjna urozmaicona kilkoma mostkami. Na koniec monotonna droga z Kuźnic, ale trasa nie była aż tak wyczerpująca, żeby wsiadać do busa.

, Magdalena
, Magdalena

Pogoda dopisała, jednak pogoda w kratkę. Na szczęście nawałnic nie było codziennie, a grad i burza tego roku nas nie powitały na szlaku 😉

Po przerwach na jaskinie opisane w oddzielnej części, udajemy się na Wołowiec, dlatego na szlaku w Dolinie Chochołowskiej jesteśmy o 8. Osobiście nie bardzo lubię tą dolinkę, dopiero Polana Chochołowska zmienia to odczucie. Ponieważ trzeba idziemy :P my wybieramy drogę przez Grzesia (1653), dlatego też docieramy do samej polany i stąd odbijamy w żółty szlak. z polany to 1,5 godziny przez Bobrowiecki Źleb . duża część trasy wiedzie przez las, później oczywiście przez kosodrzewinę po to by osiągnąć szczyt zwieńczony krzyżem. Tutaj chwila odpoczynku by przygotować się na kolejne podejście – Rakoń (1879) przez Długi Upłaz, który przez całą drogę faluje, podejścia nie takie łagodniutkie, ale nie są straszne. Według mapy to godzina drogi tylko. Z Rakonia Wołowiec już widoczny w pełni, zostało 35 minut podejścia, więc bez względu na zmęczenie głupio go ominąć. My i tak wzięliśmy go za główny cel. Widoki w tych partiach jak zwykle bardzo przyjemne, widoczność dobra. Dochodzimy do Przełęczy Zawracie, którą będziemy schodzić do Doliny Chochołowskiej. Ale na razie jeszcze idziemy i idziemy pod górę dość stromo i żwirkowo. No i Wołowiec zdobyty (2064). Piękny widok Tatry Słowackie, zwłaszcza na jamnickie jeziorka i Grań Rochaczy (budząca respekt), która podobnież rozpoczyna się właśnie na Wołowcu. Z tego miejsca można przedłużyć wycieczkę granią tatr zachodnich, jednak jest godzina 16, więc schodzimy do Przełęczy. W tym przypadku schodzenie było dużo wygodniejsze niż wchodzenie. Z przełęczy natomiast prowadzi wąski kamienny trawers w zboczu wiodący półkolem w dół. Jak tu zielono ! po tych przyjemnościach czeka nas niezastąpiona Dolina Chochołowska

, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
czarny szlak na sarnią skałę, Magdalena
, Magdalena
sarnia skała, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
polana chochołowska, Magdalena
, Magdalena
żółty szlak na grzesia, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
grześ , Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
, Magdalena
Avatar użytkownika Magdalena
Magdalena
Moje inne podróże

Komentarze

Zostaw swój komentarz

Avatar użytkownika Magdalena
Magdalena
14 lipiec 2015 18:36

z drugą połową sierpnia to prawda, raz byłam w tym czasie i rzeczywiście pogoda dopisała, ale niestety ze względu na pracę jednego z nas (księgarnia) sierpień i początek września raczej wypadają  z puli dłuższych urlopów, bo to okres podręcznikowy... rok temu lipiec fatalny, więc teraz postanowiliśmy próbować w czerwcu i o tyle dobrze, że było lepiej ... 

Ostatnio edytowany: 2015-07-14 18:37

Avatar użytkownika Roman Świątkowski
Roman Świątkowski
14 lipiec 2015 11:28

Oj jaka wyprawa- gratulacje. 

pozdrawiam

Avatar użytkownika Lucy i Tom
Lucy i Tom
14 lipiec 2015 08:21

Heh z pogodą w Tatrach bywa różnie. My w zeszłym roku również byliśmy w Zakopanem. I niestety co popołudnie były burze i lało. Jeden dzień udał nam się stabilnej i pięknej pogody. Wyszliśmy wtedy na Giewont. 

Zwiedziliście wspaniałe miejsca. Nasze Tatry są pięknę i muszę przyznać, że czasem nawet ogromna ilość turystów mi nie przeszkadza. Wspaniałe zdjęcia. Pozdrawiam

Avatar użytkownika Maciej A
Maciej A
14 lipiec 2015 07:18

[cytuj autor=' Magdalena i Longin']niestety właśnie to jest urok Tatr, że pogoda nawet jednego dnia potrafi się trzy razy zmienić, dlatego teraz byliśmy aż 13 dni, pogoda w kratkę. w relacji z zeszłego roku pisałam o ciągłych ulewach z kolei. ale nie poddajemy się i w tym roku wybieramy się raz jeszcze 25 lipca na 3 dni i mamy wielką nadzieję, że cele osiągniemy, przede wszystkim Szpiglasowy Wierch, więc prosimy choć o jeden słoneczny dzień 😉 [/cytuj]Możecie zwiększyć szanse na lepszą pogodę planując urlop na 2-połowę sierpnia / początek września. W tym okresie pogoda bywa stabilniejsza, jak i mniejsza jest średnia opadów. Ale tak jak piszecie, taki jest urok Tatr.

Avatar użytkownika Magdalena
Magdalena
13 lipiec 2015 13:39

niestety właśnie to jest urok Tatr, że pogoda nawet jednego dnia potrafi się trzy razy zmienić, dlatego teraz byliśmy aż 13 dni, pogoda w kratkę. w relacji z zeszłego roku pisałam o ciągłych ulewach z kolei. ale nie poddajemy się i w tym roku wybieramy się raz jeszcze 25 lipca na 3 dni i mamy wielką nadzieję, że cele osiągniemy, przede wszystkim Szpiglasowy Wierch, więc prosimy choć o jeden słoneczny dzień 😉

Avatar użytkownika Anna Piernikarczyk
Anna Piernikarczyk
13 lipiec 2015 09:33

Ale Was daleko zawiało 🙂 Super, świetna wycieczka!

Marianie życzę pogody jak najlepszej 🙂

Avatar użytkownika Maciej A
Maciej A
13 lipiec 2015 07:43

Niech Wam dobre wiatry zawieją, bo Tatry piękne...,

pozdrawiam

 

Avatar użytkownika marian
marian
13 lipiec 2015 07:11
Super relacja z pobytu w Zakopanym.Z zaciekawieniem czytałem bo właśnie jestem w Zakopanym.Wczoraj była piękna pogoda a dziś od rana pada a mieliśmy już być na szlaku

Ostatnio edytowany: 2015-07-13 07:17

Wycieczka na mapie

Zwiedzone atrakcje

Zaczarowane Podróże - dawniej podroze.polskieszlaki.pl
Copyright 2005-2024