Jesienne Bieszczady na dwa razy
Wolny czas od pracy pragne wykorzystać spędzając go w górach. W tym roku nie byłem jeszcze w Tatrach, więc decyzja zapadła że tam się udam. Prognozy pogody są dla mnie niekorzystne; burze, deszcz, zimno...... Zauważyłem że w Bieszczadach jest ładna pogoda, więc decyzja zapadła - jadę do Wetliny! Na miejscu byłem w nocy, ciemno i głucho jest wspaniale rozgwieżdżone niebo z idealnie wyeksponowaną "Drogą Mleczną" Jadę w kierunku Ustrzyk Górnych,po drodze mijam tablicę ; "ZWOLNIJ RYSIE" i zatrzymuję się na Przełęczy Wyżniańskiej . Na parkingu pusto, podziwiam gwiazdozbiory w towarzystwie jeleni, których donośne ryczenie tak mnie zaciekawiło, że postanowiłem spędzić noc w samochodzie. Kilka osobników było w pobliżu i swoimi potężnymi porykiwaniami dawało świadectwo swojej siły i potęgi. Prowizoryczne posłanie w samochodzie, rykowisko, piękne niebo bez księżyca i sen odszedł, nie mogłem zasnąć, zaś rano chciałem wyść na wschód słońca oglądany z Połoniny Caryńskiej. Oczywiście przespałem wschód słońca, śniadanie ciepła herbatka i w drogę... Szlak pnie się w górę wśród mieszanego lasu , panuje tutaj wspaniała cisza i tylko odległe porykiwania jeleni mącą tę ciszę. Po wyjścu z lasu ukazuje mi się widok na Rawki, czyli szczyty Małej i Wielkiej Rawki z opadającym zielonym grzbietem Działu opadającym ku dolinie Górnej Solinki i Wetlinki. Idąc dalej, ukazuje mi się bezleśny grzbiet Połoniny Caryńskiej pokryty trawą, borowinami oraz małymi krzakami. Połonina Caryńska,(1297m.n.m.) której grzbiet rozciąga się na długości przeszło czterech kilometrów, składa z czterech wierzchołków, z których trzy znajdują się na trasie szlaków turystycznych. Nazwa połoniny pochodzi od nieistniejącej już wsi Caryńskie, która leżała u stóp połoniny, jednak pastwiska na połoninie należały także do wsi: Berehy Górne, Bereżki, Ustrzyki Górne. Jeszcze w okresie międzywojennym prowadzono tu intensywny wypas. Połonina Caryńska jest objęta ochroną w ramach Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Docieram na szczyt, łyk napoju, krótka rozmowa z innymi turystami i z powrotem na przełęcz Wyżniańską . Między Wyżniańskim Wierchem a zboczem Małej Rawki przycupnęło małe schronisko pod nazwą; Bacówka pod Małą Rawką. Zgłodniały zjadam tam bigos z grulami, który smakuje wyśmienicie! Wychodzę na szlak, który zaczyna się piąć ostro w górę, często muszę odsapnąć, zregenerować siły i dalej w górę. Nagrodą za ten wysiłek są wspaniałe widoki rozpościerające się ze szczytu. Ludzi tutaj sporo, korzystając ze wspaniałej pogody ludzie wylegują się na wysuszonych trawach, sam też uciąłem sobie małą drzemkę..... Dotarłem na szczyt Wielkiej Rawki na którym stoi dawny punkt geodezyjny z czasów cesarstwa austro- węgirskiego. Pogoda idealna, widoki zapierające dech w piersiach, lecz czas wracać... Obiado-kolację zjadam w Wetlinie i udaję się na nocleg na Przełęczy Wyżnej, gdzie moim hotelem nadal jest samochód. Szybko nadchodzi zmierzch, wcześniej rozkoszuję się widokiem Połoniny Caryńskiej i celem jutrzejszego dnia - Połoniny Wetlińskiej. Na parkingu kilka samochodów, nagle z jednego z nich ktoś wyładowuje jakiś sprzęt - to Pavol Ďuriš, który organizuje tutaj pokaz astronomiczny. Pomagam mu w montażu i ustawianiu pięciu potężnych teleskopów do obserwacji nieba i potem z zaciekawieniem oglądam ten pokaz i spoglądam w wizjery teleskopów oglądając gwiazdy. Z planet naszego układu pokazał się tylko Pluton, reszta planet była tego wieczoru nieuchwytna. Jelenie także tutaj były obecne, lecz porykiwały gdzieś dalej. Rano jak zwykle śniadanie i w drogę - Połonina Wetlińska i Smerek. Zapowiada się piękny dzień, połonina z Chatką Puchatka oblewana promieniami rannego słońca prezentuje się bardzo zachęcająco więc ruszam ochoczo. W niewielkiej odległości od parkingu znajduje się symboliczny nagrobek Jerzego Harasimowicza, którego prochy zostały rozsypane nad połoninami. Jest także pomnik poświęcony ofiarom gór i niosącym im pomoc. Szlak zaczyna piąć się w górę i po minięciu lasu zaczyna się roślinność stepowa, teraz dróżką, która trawersuje do Hasiakowej Skały (1228 m n.p.m.). Tutaj znajduje się schronisko o wdzięcznej nazwie -Chatka Puchatka, którego ajentem jest Ludwik Pińczuk wielce barwna postać i twórca tego schroniska. Podobno pomysłodawcą obecnej nazwy tego schroniska jest słynny polski żeglarz Leonid Teliga, wcześniej nosiło nazwę Tawerna