Mijamy przysiółek Koszarawy - Cicha, Jałowiec i skręcamy w kierunku leśniczówki. Szlaban ogranicza dalszą jazdę więc parkujemy i po przeprawie przez górski potok udajemy się górską dróżką w górę. Droga wiedzie lasem i po chwili z lewej ukazuje się nam szczyt Jałowca. Czas płynie nam na rozmowie i obserwacji naszego psiaka, który baraszkuje ciesząc się bardzo. Kończy się las i naszym oczom ukazuje się hala ze starą, walącą się bacówką oraz nowym szałasem. To "Piykno Hola", kiedyś wypasano tutaj owce. Zbieramy drewno na ognisko by zgodnie z naszym zwyczajem upiec kiełbaski. Po posiłku oraz żywieckim piwku idziemy na szczyt, z którego rozpościera się wspaniały widok na okalające pasma Beskidu Żywieckiego, Śląskiego oraz Małego. Na południu widać masyw Potrójnej z Madohorą i Jaworzyną i Leskowcem. Na wschód Jałowiec,oraz oszroniony masyw Babiej Góry i dalej Mędralowej oraz Pilska. Nasz Reksio spotyka piękną suczkę z którą się bawią. Po chwili upojenia wspaniałymi widokami udajemy się w kierunku Jałowca, by w końcu zrezygnować z wejścia na jego szczyt, gdyż dzień krótki i nie zdążylibyśmy za dnia ześć. Na Starej Karczmie w Jeleśni widnieje napis; "Cyś ty chłopie łosaloł cy ty nimos rozumu karcma stoi u drogi a ty idzies do domu". Karczma ta jest mi bliska, gdyż mój dziadek dużo o niej opowiadał, gdyż urodził się w pobliskiej Sopotni Małej.


















