Wojcieszów to małe spokojne miasteczko które kojarzy się z przemysłem wapienniczym. A mi będzie się kojarzył z przepięknymi pałacami górą Gruszka, starym wapiennikiem i wieloma nie odkrytymi jeszcze dla mnie zabytkami.
W X-XII wieku Słowianie zaczęli osiedlać się wzdłuż biegu Kaczawy i to oni założyli obecny Wojcieszów. Według legendy na pobliskiej Górze Połom znajdował się święty gaj i pogańska świątynia. Wojcieszów założony został w XIII wieku.Pierwsza dokumentalna wzmianka o istnieniu wsi, pochodzi z roku 1268. W 1366 roku książę Bolko II nadał rycerzowi Zedlitzowi tutejszy folwark za wierną służbę.W 1367 roku znajduje się już tu dwór obronny otoczony kamiennym murem, wieżami /wyższa wieża nazywana była wieżą Głodową/ z fosą, bramą i mostem zwodzonym.

Około XVI wieku zaczęto wydobywać krystaliczny wapień. W połowie XVIII wieku prowadzono tu roboty górnicze w poszukiwaniu złota i rud ołowiu. Od 1742 roku włączony został do Prus, od 1945 roku należy do Polski. W 1956 roku miasto uzyskało status osiedla, a od 1973 prawa miejskie.
W XIX wieku powstał tu przemysł wapienniczy (który działa do dziś), wybudowano linię kolejową, elektrownię, wodociągi i sieć kanalizacyjną.

Możemy tu zobaczyć:
zespół pałacowy, ul.Chrobrego 251: pałac, XVI/XVII, przebudowany w latach 1858-60 oraz park krajobrazowy, z XIX w.



zespół pałacowy „Lestgut”, ul. Chrobrego 11 (ul. Miedziana 1):pałac, z 1870 r., zabudowania gospodarcze oraz park krajobrazowy, z drugiej połowy XIX w.,
zespół pałacowy, ul. Bolesława Chrobrego 48, z 1596 r., XVII w., przebudowany w 1880 r. i 1930 r.

ruiny zamku z XIV w., zniszczonego w czasie wojen husyckich
ruiny szubienicy
piece do wypalania wapna z XVIII/XIX wieku na górze Gruszka
kościół Matki Bożej Królowej Polski z lat 80. XX w.
Nam nie udało się dotrzeć do ruin zamku i szubienicy. Chociaż prowadzi tam ścieżka dydaktyczna, a miejsce zostało opisane i oczyszczone. Ale może innym razem. Pałace do zwiedzania są nie dostępne i to żaden. W jednym mieści się szkoła, w innym Dom Dziecka. Obok niego znajdują się dwie baszty, jedna w miarę dostępna (mniejsza) do większej nie dotarliśmy bo wejście znajduje się na terenie Domu Dziecka, a nie było kogo zapytać czy mozna wejść. W pałącu nad wodą, jeszcze nic się nie dzieje i jak powiedziała nam właścicielka nie wiadomo na co się zdecydują czy hotel czy dom starców. Największy i najładniejszy pałac jest zamkniety na cztery spusty, a szkoda bo robi niesamowite wrażenie. Widać żę ktoś zaczął remont, ale na obecną chwilę nic się nie dzieje. Ogólnie miasteczko bardzo mnie zaskoczyło mnogością zabytków, jeszcze nie widziałam tylu pałaców w jednym miejscu.























