wycieczka po jurze

, Mariusz Szybis
Miniaturowa mapa z zaznaczeniem

Zamki w Mirowie i Bobolicach

Położone na skalistych wapiennych wzgórzach zamki w Mirowie i w Bobolicach wyglądają niezwykle podczas jesieni. Biel ich ścian kontrastuje wtedy z czerwienią bukowych liści. Jesienna wycieczka do dwóch warowni Kazimierza Wielkiego.


Oba zamki – Mirów i Bobolice znajdują się około pół godziny marszu od siebie (2 km). Najłatwiej dostać się do wsi Mirów i stamtąd rozpocząć trasę. Nad polaną, na której można zostawić samochód, wznoszą się potężne i wysmukłe ruiny zamku.

Zamek w Mirowie powstał na czubku wzgórza, na potężnej wapiennej skale. Do jej kształtu dopasowany został zewnętrzny zarys kamiennej budowli, przy czym wieżę umieszczono w najwyższym punkcie. Taki zamysł budowniczych spowodował, że Mirów to zamek o bardzo dziwnym planie – w centralnej części jest nierównobocznym trójkątem, od którego odchodzi długa „ślimacznica” murów prowadząca wokół środka budowli. Trójkątna część z wieżą powstała na samym czubku wapiennej skały, natomiast dookolne mury znajdują się znacznie niżej. To wśród nich prowadziła, najpierw przez fosę, potem dookoła skały, droga dojazdowa do zamku. Taka nietypowa konstrukcja pozwala nam dziś na oglądanie jednej z najbardziej malowniczych warowni w Polsce.

Mirów powstał prawdopodobnie w XIV wieku, jako strażnica zbudowana z fundacji Kazimierza Wielkiego. Początki budowli nie zostały jednak do końca wyjaśnione. Wiemy, że na pewno zamek stał w roku 1405, gdyż wtedy wspominany jest właściciel twierdzy – burgrabia Sasin. W następnych stuleciach Mirów przeszedł w ręce prywatne. Najpierw władali nim Koziegłowscy, a od końca XV wieku Myszkowscy. Z powodu rozwoju broni palnej, zamek już wtedy stracił większe znaczenie militarne. Ostatnimi włodarzami Mirowa byli Męcińscy.

W XVIII wieku zamek w Mirowie popadł w ruinę, z której już się nie podniósł. Tego typu budowla nie nadawała się już do mieszkania w XIX wieku, ze względu na zbyt małe okna i znikomą funkcjonalność. Dziś Mirów znajduje się w stanie dobrze zachowanej ruiny, której niestety nie można zwiedzać w środku ze względu na obsypujące się ściany. Podziwiać można za to wyniosłą basztę i część mieszkalną na szczycie skały, spod której rozpościerają się dalekie widoki na pasmo ostańców wapiennych zwanych Mirowskimi Skałami.

Do sąsiedniego zamku w Bobolicach prowadzi czerwony szlak. Podąża on niewysokimi, słabo zarośniętymi wzgórkami, na których gdzieniegdzie wyrastają wapienne skałki. Ze szczytów wzgórz często widać wypiętrzoną sylwetkę zamku w Mirowie lub ścianę twierdzy w Bobolicach. Z jednego miejsca, gdzieś pośrodku trasy, można dostrzec oba zamki na raz. Po niedługim marszu docieramy pod górkę w Bobolicach.

Druga z jurajskich warowni została założona na znacznie wyższym wzgórzu, którego wysokość sięga aż 380 m. Wzgórze to również wieńczą wapienne skały, ale zamek obejmuje teren także poza nimi. Na skałach znajduje się tylko jego najstarsza część z półkolistą basztą i częścią mieszkalną. Poniżej przebiegają mury obwodowe, które wyznaczają czubek wzgórza.

Zamek w Bobolicach powstał zapewne wcześniej niż ten w Mirowie. Już Jan Długosz i Janko z Czarnkowa potwierdzili jego budowę przez Kazimierza Wielkiego, a następnie przechodzenie zamku z rąk do rąk w końcu XIV wieku. Przez pewien czas miał go Ludwik Węgierski, następnie od 1370 roku Władysław Opolczyk, a w 1391 roku Władysław Jagiełło przyłączył go do sieci zamków obronnych na Jurze. Podobnie jak Mirów, także i Bobolice utraciły w końcu XV wieku znaczenie obronne. Od tego czasu zamek stał się własnością rodów prywatnych, które potrzebowały także warowni, lecz nigdy nie odpierały potężnych ataków obcych wojsk. Rezydowali tu m.in. Chodakowscy, Męcińscy i Myszkowscy.

Prawdopodobnie zamek został zniszczony podczas wojen szwedzkich w połowie XVII wieku. Jednak jeszcze około 1700 roku był on wykorzystywany do celów mieszkalnych przez lokalnego dzierżawcę J. Rutkowskiego. Był to zapewne ostatni właściciel bobolickiego zamku. Potem warownia została zupełnie opuszczona i popadła w ruinę. Do dziś zachowało się z niej mniej niż z sąsiedniego Mirowa. Prawie w ogóle nie ostały się mury obwodowe zamku. Z części mieszkalnej pozostała jedna charakterystyczna, stojąca nad urwiskiem ściana z dużą ilością okien. Można także zobaczyć fragmenty półkolistej baszty w narożniku północnym.

[bobolice zamek] Co ciekawe, od kilku lat prowadzona jest rekonstrukcja zamku. Na razie odbudowano bramę wjazdową i uzupełniono mury obwodowe. W planach jest restauracja całości założenia, razem z częścią mieszkalną, z której nie istnieje 70%. Po odbudowie w zamku ma znaleźć się miejsce na hotel. Pomysł rekonstrukcji tego zabytku jest, moim zdaniem, chybiony. Do dziś badania archeologiczne i historyczne nie pokazały, jak wyglądała budowla w swoim kształcie średniowiecznym. Nie mamy także o tym żadnych wzmianek czy rysunków zamku z odległych czasów. Ponieważ nie zachowało się z niego zbyt dużo, odbudowana warownia będzie nową budowlą, która stanie w miejscu jednego z najbardziej malowniczych orlich gniazd na Jurze. Już dziś ruina straciła nieco malowniczości ze względu na prowadzone dookoła prace i budowę nowych murów.

Z zamkami w Bobolicach i Mirowie łączy się także legenda o dwóch braciach. Pierwszy, ten z Bobolic, przywiózł z wojennej wyprawy na Rusi, skarby i piękną dziewczynę. Drugi czekał na niego o chlebie i wodzie. Skarbami się podzielili, a o to, kto poślubi dziewczynę, ciągnęli losy. Wygrał brat z Bobolic, chociaż dziewczyna pokochała pana na Mirowie. Również brat z Mirowa nie dał za wygraną i spotykał się z nią w podziemiach pomiędzy zamkami. W końcu sprawa się wydała, pan z Bobolic zabił brata, a żonę zamurował w lochach. Dziś po podziemnym korytarzu nie ma żadnych śladów.

Jurajskie zamki w Mirowie i Bobolicach, mimo, że zachowane do dziś w różnym stopniu, zachwycają przede wszystkim swoim malowniczym położeniem. To niemal idealny teren na krótki jednodniowy wypad w Jurę w ciepły październikowy lub listopadowy dzień.

, Mariusz Szybis
, Mariusz Szybis
, Mariusz Szybis
, Mariusz Szybis
, Mariusz Szybis
, Mariusz Szybis
, Mariusz Szybis
, Mariusz Szybis
, Mariusz Szybis
, Mariusz Szybis
, Mariusz Szybis
, Mariusz Szybis
, Mariusz Szybis
, Mariusz Szybis
, Mariusz Szybis
, Mariusz Szybis
, Mariusz Szybis
, Mariusz Szybis
, Mariusz Szybis
, Mariusz Szybis
Avatar użytkownika Mariusz Szybis
Mariusz Szybis
Komentarze 6
2014-06-02
Moje inne podróże

Komentarze

Zostaw swój komentarz

Avatar użytkownika Danusia
Danusia
04 czerwiec 2014 20:27

Piękna Jura i piękne zamki. Szkoda,że tak rzadko mam okazje tam bywać i dobrze,że są na Psz tacy jak Ty ,którzy mogą częściej te miejsca dzięki relacjom i fotkom,przybliżać.

Avatar użytkownika Danuta
Danuta
03 czerwiec 2014 20:04

Spora dawka historii i ciekawych opowieści.

Jura piękna jest o każdej porze roku, a jej zamki pieknieją :-)

Pozdrawiam :-)

Avatar użytkownika Mariusz Szybis
Mariusz Szybis
02 czerwiec 2014 19:11

Dzięki 

Mieszkam na obrzeżu Jury koło Zawiercia uwielbiam podróżować 

 

Avatar użytkownika marian
marian
02 czerwiec 2014 17:33
Ja również lubię tam wracać..Jura jest piękna.Bardzo ciekawa relacja.
Avatar użytkownika Roman Świątkowski
Roman Świątkowski
02 czerwiec 2014 16:57

Fajna wycieczka, piękne tereny. Również lubię Jurę.

Pozdrawiam

Avatar użytkownika Maciej A
Maciej A
02 czerwiec 2014 15:46

Znane mi malownicze miejsca na Jurze,

przyjemna wycieczka

pozdrawiam

Wycieczka na mapie

Zaczarowane Podróże - dawniej podroze.polskieszlaki.pl
Copyright 2005-2024