Do Krościenka przyjechaliśmy w piątek wieczór. Pogoda nie zapowiadała się rewelacyjnie. Duże zachmurzenie, ale liczyliśmy, że nie będzie padało. Po przyjeździe znaleźliśmy nocleg niedaleko centrum, poszliśmy na spacer i na zakupy na następny dzień.

Sobota rano, wstajemy dość późno. Dopiero po 10 ruszamy na szlak. Z centrum Kościenka kierujemy się szlakiem żółtym i zielonym. Prowadzi on stromym ale widokowym podejściem. Podejście jest trochę męczące. Coraz dalej zostawiamy za sobą Krościenko. Mijamy krzyż z wzruszającym napisem „Zanim pójdziesz dalej, w tym miejscu podziękuj Bogu, za to, że masz oczy”. Rzeczywiście jest za co dziękować. Dochodzimy do pierwszej ławeczki. Tu szlaki się rozdzielają. Wybieramy szlak zielony w stronę Czertezika i Sokolicy. Idziemy leśną drogą. Nie spotykamy na szlaku nikogo. To chyba rzadkość w Pieninach. Po mozolnym podejściu dochodzimy do Czertezika. Krótka sesja zdjęciowa i kierujemy się w Stronę Sokolicy w dalszym ciągu zielonym szlakiem. Później dochodzimy do niebieskiego, a stamtąd prosto już na Sokolice. Im bliżej szczytu tym więcej ludzi spotykamy. To znaczy całe 6 osób. Bardzo miło i przyjemnie, choć czasem chłodno. Na Przełęczy Sosnów robimy pierwszy postój. Regenerujemy siły i wchodzimy na szczyt. Widoki cudne (jak zawsze), tylko 2 turystów u góry. Aż miło posiedzieć dłużej. Mamy czas. Podziwiamy widoki, słynną sosnę, przełom Dunajca i powoli schodzimy na dół. To dopiero pierwszy punkt naszej wycieczki. Dalej kierujemy się szlakiem niebieskim przez Czerteź, Ociemny i Białe Skały.

Dochodzimy do szlaku żółtego, gdzie spotykamy pasące się sarenki. Kierujemy się w stronę Przełęczy Szopka. Jednak po ok. 20 min drogi szlaki się rozdzielają. Szlak Niebieski prowadzi na Górę Zamkową, gdzie znajdują się ruiny zamku Pieniny. Tu kolejna dłuższa przerwa. Podjęcie decyzji gdzie idziemy najpierw na Trzy Korony czy na Górę Zamkową. Decyzja zapada szybko: Góra Zamkowa. Do ruin idziemy około 30 min. Przyjemna trasa. Tu spotykamy więcej ludzi i jakieś dwie niewielkie wycieczki. Troszkę się zmieniło od mojego ostatniego pobytu na Górze Zamkowej. Wspaniałe miejsce a omijane przez turystów. Robimy zdjęcia, czytam informacje. Wycieczki opuszczają już ruiny i znów zostajemy sami. Kolejny punkt wycieczki zaliczony.



Powoli i spokojnie, bo jednak czujemy zmęczenie, kierujemy się szlakiem niebieskim przez Ostry Wierch na Trzy Korony. Podejście dosyć ostre, głównie przez las. Nim się obejrzeliśmy doszliśmy na Okrąglicę. Dopiero tu widać, że jesteśmy w Pieninach. Kilka wycieczek siedzących na ławeczkach przed szczytem. Kilkunastu turystów idących już na Górę Zamkową i kilkunastu schodzących na Przełęcz Szopka. Docieramy po schodach na szczyt. Widoki wspaniałe, choć trochę zamglone. Z jednej strony nadciągają granatowe chmury, a z drugiej świeciło słońce. Oczywiście nie obyło się bez sesji zdjęciowej i powolne zejście w dół: na Przełęcz Szopka. Tam już ostatni odpoczynek i zejście żółtym szlakiem do Krościenka.





































