Z cyklu wielkie odkurzanie: Mirów i Bobolice

, kasia ejsmont
Miniaturowa mapa z zaznaczeniem

Siedzę w domu, na zwolnieniu, bo dzieci się rozchorowały. Dwoje chorych, marudnych dzieci pod jednym dachem – armagedon. Żeby całkiem nie zbzikować i troszkę się odprężyć postanowiłam, odkurzyć stare wycieczki i pouzupełniać sobie troszkę braki na Polskich Szlakach, bo założenie kiedyś takie miałam, że zapisze je wszystkie w jednym miejscu, żeby mi było łatwiej do nich wracać.

Mirów 2010, kasia ejsmont
Mirów 2010, kasia ejsmont

Zdmuchnęłam kurz z naszego starego komputera i chciałam zajrzeć mu do środka, żeby przekopać dyski w poszukiwaniu zdjęć z wycieczek, tych jeszcze nieudokumentowanych. A, że po przemeblowaniu, które niedawno zrobiliśmy, nasz posunięty mocno w latach komputer, wreszcie doczekał się swojego miejsca w naszym M-4, bo muszę przyznać, że odkąd korzystamy z laptopa, ten zasłużony staruszek, traktowany był trochę po macoszemu. A jest przecież kopalnią wspomnień. Mam teraz do niego łatwy dostęp i myślę, że często będę korzystać ze skarbów, które przechowuje.

Mirów 2010, kasia ejsmont
Mirów 2010, kasia ejsmont

26.06.2010r. Piąte urodziny Basi obchodziliśmy w Lelowie. A po torcie zabraliśmy ją na wycieczkę. Bo chociaż to tylko 16 km, Basia jeszcze nie była z nami w Mirowie i Bobolicach. W planach był jeszcze Ogrodzieniec.

To było dawno, dawno temu kiedy Bobolice nie były jeszcze skończone. To znaczy kiedy drugi raz je budowano, bo za pierwszym razem jak je budował król, to on je wtedy oczywiście skończył. Tylko, że to było w połowie XIVw. Od tamtego czasu zamek wielokrotnie zmieniał właściciela, a kiedy zaczął się już mocno sypać, okoliczni mieszkańcy zaczęli go rozbierać i budować swoje zamki tylko mniejsze. Ale całkiem niedawno (biorąc pod uwagę czas liczony od powstania zamku), ruinę wzięli we władanie państwo Laseccy (chyba dobrze napisałam) i podjęli, moim skromnym zdaniem, udaną próbę, odbudowy zamczyska mając tylko jedną ścianę w nowo nabytej posiadłości. Kiedy skończyli list gratulacyjny przysłał sam prezydent RP i myślę, że słusznie. Państwo Laseccy wzięli też podobno pod swoje opiekuńcze skrzydła także zamek w Mirowie, ale nie znam niestety efektu tej opieki, nie było mnie tam już prawie cztery lata.

Mirów 2010, kasia ejsmont
Mirów 2010, kasia ejsmont
Mirów 2010, kasia ejsmont

Zaczęliśmy w Mirowie, potem Bobolice i tak jakoś przestaliśmy czas mierzyć, że na Ogrodzieniec nam czasu brakło. Trzeba było wracać, bo byliśmy na obiad umówieni. Ale wracając z Bobolic Basia przypomniała sobie, że przecież ona kanapki zrobiła na piknik i w płacz bo pikniku nie było. No nie będzie dziecko w urodziny płakać, tym bardziej, że jedzenie zorganizowało. Zatrzymaliśmy się więc jeszcze raz w Mirowie, i na ławce pod skałą urządziliśmy piknik.

Mirów 2010, kasia ejsmont
Mirów 2010, kasia ejsmont

W drodze powrotnej podjechaliśmy jeszcze na chwilkę do Staromieścia. Pokazać Basi maszynę do cięcia kamieni.

-Wiesz Basiu jak mama była mała, ale większa od ciebie, to przyjeżdżała tutaj z kolegami na rowerach i wspinaliśmy się na tę maszynerię.

Mirów 2010, kasia ejsmont
Mirów 2010, kasia ejsmont

-I twoja mama ci pozwoliła? - pyta Basia.

-No cóż. Babcia Ela nie o wszystkim była informowana. I może lepiej niech tak zostanie.

Mirów 2010, kasia ejsmont
Mirów 2010, kasia ejsmont
Mirów 2010, kasia ejsmont

Maszyna do cięcia kamieni stoi w Staromieściu pod kościołem.

Mirów 2010, kasia ejsmont
Mirów 2010, kasia ejsmont
Mirów 2010, kasia ejsmont
Mirów 2010, kasia ejsmont
Mirów 2010, kasia ejsmont
Mirów 2010, kasia ejsmont
Bobolice 2010, kasia ejsmont
Mirów 2010, kasia ejsmont
Mirów 2010, kasia ejsmont
Mirów 2010, kasia ejsmont
Mirów 2010, kasia ejsmont
Mirów 2010, kasia ejsmont
Mirów 2010, kasia ejsmont
Mirów 2010, kasia ejsmont
Mirów 2010, kasia ejsmont
Bobolice 2010, kasia ejsmont
Staromieście, kasia ejsmont
Bobolice 2010, kasia ejsmont
Staromieście, kasia ejsmont
Bobolice 2010, kasia ejsmont
Staromieście, kasia ejsmont
Bobolice 2010, kasia ejsmont
Staromieście, kasia ejsmont
Bobolice 2010, kasia ejsmont
Bobolice 2010, kasia ejsmont
Bobolice 2010, kasia ejsmont
Bobolice 2010, kasia ejsmont
Bobolice 2010, kasia ejsmont
Bobolice 2010, kasia ejsmont
Avatar użytkownika kasia ejsmont
kasia ejsmont
Komentarze 8
2010-06-26
Moje inne podróże

Komentarze

Zostaw swój komentarz

Avatar użytkownika MarqoBiker
MarqoBiker
06 luty 2014 21:25

Fantyastyczne krajobrazy i ruiny...

Avatar użytkownika Barsolis Karol Turysta Kulturowy

ladne RODZINNE wedrowanie  -tak trzymac.

 

Karol

Avatar użytkownika Marcin Walczak
Marcin Walczak
02 luty 2014 16:51

Uwielbiam to miejsce, a poranny widok z namiot nazamek w Mirowie bezcenny!

Avatar użytkownika Ela
Ela
02 luty 2014 12:25

W tak paskudną pogodę fajno poczytać taką letnią wycieczkę. Super

Ostatnio edytowany: 2014-02-02 12:26

Avatar użytkownika Roman Świątkowski
Roman Świątkowski
02 luty 2014 11:18

Fajna wyprawa a jak ciepło sie zrobiło. Zdjęcia super

Avatar użytkownika mokunka
mokunka
02 luty 2014 10:30

Kasiu Mirów i Bobolice , to piękne miejsca na Jurze 🙂 Urok ostańcow wapiennych i zamków (zarówno tego w riunie , jak i pięknie odrestaurowanego) przyciąga tam rzesze turystów.

Sama bardzo lubię te okolice .

http://www.polskieszlaki.pl/wycieczki/relacja,4924,mirow-i-bobolice-czyli-ruiny-zamku-i-zrekonstruowane-zamczysko.html

 

Fajnie , że udalo ci się tam dotrzeć 🙂

Avatar użytkownika Danusia
Danusia
02 luty 2014 10:09

Miło tak zimą wspominać letnie wyprawy. Byłam kiedyś w tych rejonach,ale opisywanych miejsc nigdy dotąd nie odwiedziłam,a szkoda.

Avatar użytkownika Anna Piernikarczyk
Anna Piernikarczyk
02 luty 2014 09:52

Ale ładnie, letnio 🙂 Znamy te zamki dobrze , ale świetnie je opisałaś 🙂

Wycieczka na mapie

Zwiedzone atrakcje

Zaczarowane Podróże - dawniej podroze.polskieszlaki.pl
Copyright 2005-2024