Trzy Korony

Tatry widoczne z drogi 47, DoRi

W sobotę po zakwaterowaniu u przemiłej Pani, ruszyliśmy na spacer po malutkim Krościenku nad Dunajcem. Miasteczko piękne i spokojne. Turystów zero, więc można było bez przepychania się między ludźmi wędrować brukowanymi chodnikami i podziwiać resztki świątecznych dekoracji zdobiących ryneczek i okoliczne kamieniczki. Most po zachodzie Słońca wygląda imponująco. Niebieskailuminacja dodaje mu uroku, a bulwary ciągnące się wzdłuż Dunajca zapraszają na spacer swoimi deptakami. Jedynym chyba mankamentem w tej małej mieścince jest brak fajnego lokalu, gdzie można spotkać się ze znajomymi i wypić piwko. Udaliśmy się za znakami do Karcmy Stajkowa, ale niestety była ona zamknięta na trzy spusty. Na szczęście wracając już w stronę rynku zlokalizowana jest pizzeria. Klimat fajny, pomimo że knajpka jest mała. Pizzę dają tam wyborną, a i piwko było smakowite. W między czasie można sobie zagrać w szachy, co też uczyniliśmy 🙂 Jak na pierwszy raz nawet mi nieźle poszło 🙂 Paweł to stary wyjadacz szachowy, więc małe szanse były, że go ogram…chociaż prawie mi się udało. Siedząc już na mieszkaniu, z przerażeniem słuchaliśmy wiadomości o wypadku na Rysach i akcji ratunkowej na Świnicy…jednak zimowe Tatry są dla doświadczonych ludzi, sam sprzęt jak się okazuje to może być za mało…

Nad ranem zabieliło nam się pięknie Krościenko, a już obawiałam się, że będzie lało jak z cebra, przy takiej wczesno wiosennej aurze jaką mieliśmy przez ostatnie dni. W nocy jeszcze budził mnie silny wiatr, więc nasze wyjście w góry stało pod znakiem zapytania. Postanowiliśmy jednak ruszyć i zobaczyć co będzie działo się po drodze na Trzy Korony. Zawsze można przecież zawrócić 🙂 Ruszyliśmy szlakiem żółtym z ul. Trzech Koron o godzinie 8:10. Podchodząc już kilkanaście metrów podziwialiśmy piękną panoramę Krościenka i okolicznych gór lekko przyprószonych przez śnieg. Widoczność była niezła chociaż nie liczyliśmy, że dzisiaj Tatry pojawią się w zasięgu naszego wzroku. Trasa na szczyt biegła delikatnie pod górę, miejscami poziomo. Z żółtego zmieniamy szlak na niebieski i kierujemy się już bezpośrednio na Trzy Korony. Szlak przy samym szczycie był lekko oblodzony i przysypany świeżym śnieżkiem, co sprawiało, że przyczepność nie była zbyt dobra. Przy samym szczycie zima daje nam znak, że w końcu nadchodzi. Zimne, wręcz mroźne podmuchy i ostro ciachający w twarz śnieg dosłownie mroził krew w żyłach. Wchodząc już po metalowej kładce na szczyt trzeba była nie lada siły żeby ustać na nogach. Panorama stąd musi być cudowna w lecie więc trzeba będzie koniecznie zrobić powtórkę i przywędrować tutaj. Na gniazdku Trzech Koron wytrzymaliśmy może nieco ponad 5 minut, gdyż chłód był przeszywający na wskroś. W budce zrobiliśmy krótki postój i udaliśmy się w dalszą drogę niebieskim do ruin zamku. W między czasie naszym tropem przyszło kolejnych dwóch turystów, a potem poniżej ruin spotkaliśmy jeszcze grupę osób idących w stronę Trzech Koron. Nasza wędrówka zakończyła się dość szybko, bo po 3 godzinach.

Tatry z 47ki :), DoRi
Tatry z 47ki :), DoRi

Całkowita odległosć trasy: 8,79 km, czas przejścia 3 h 10 min

W drodze powrotnej chcieliśmy jeszcze jechać przez Chochołów zerknąć na szkody jakie wyrządził ostatni halny. Wyjeżdżając z Poronina, Pani zima na całego szalała już w Zakopanym. Aż nie chciało się wyjeżdżać z tak bajkowego, śnieżnego miasta. Oczywiście narciarze od razu spieszyli na wyciąg, który mijaliśmy w Kościeliskiej korzystając z aury. Chochołów faktycznie chyba najbardziej ucierpiał przy ostatnim wietrze, z bliska widok jest koszmarny. Powrót zaplanowaliśmy przez Słowację kierując się na Namestovo i Glinkę. U nas w Beskidach oczywiście posusz jeśli chodzi o biały puch…no nic musimy jeszcze poczekać…w końcu i u nas się zima zjawi 🙂

Ponownie one-okolice Czorsztyna, DoRi
Ponownie one-okolice Czorsztyna, DoRi
Okolice Czorsztyna, DoRi
Panorama widoczna z Kluszkowcy, DoRi
Organy W.Hasiora-Kluszkowce, DoRi
Organy W.Hasiora-Kluszkowce, DoRi
Ryneczek Krościenka n/Dunajcem, DoRi
Bulwary w Krościenku nocą, DoRi
Most im. J. Piłsudskiego w Krościenku, DoRi
Jedna z szopek przy domu prywatnym w Krościenku, DoRi
Jedna z szopek przy domu prywatnym w Krościenku, DoRi
Krościenko nad Dunajcem widoczna panorama z żółtego szlaku, DoRi
Szlak żółty, DoRi
Szlak żółty, DoRi
Szlak żółty, DoRi
Kućki w Pienińskim Potoku :), DoRi
Szlak niebieski, DoRi
Widoki ze szlaku niebieskiego, DoRi
Widoki ze szlaku niebieskiego, DoRi
Widoki ze szlaku niebieskiego, DoRi
Widoki ze szlaku niebieskiego, DoRi
Przełom Dunajca z Trzech Koron :), DoRi
Przedszczycie Trzech Koron, DoRi
Kładka na szczyt, DoRi
Przełom Dunajca z Trzech Koron , DoRi
Zimowa panorama ze szczytu Trzech Koron, DoRi
Zimowa panorama ze szczytu Trzech Koron, DoRi
Zimowa panorama ze szczytu Trzech Koron, DoRi
Zimowa panorama ze szczytu Trzech Koron, DoRi
Zejście do Polany Kosarzyska, DoRi
Zejście do Polany Kosarzyska, DoRi
Wejście do ruin zamku pienińskiego, DoRi
Zima w Zakopanym :), DoRi
Zima w Kościelisku :), DoRi
Zima w Kościelisku :), DoRi
Chochołów, DoRi
Chochołów, DoRi
Chochołów, DoRi
Chochołów, DoRi
Avatar użytkownika DoRi
DoRi
Komentarze 24
2014-01-11
Moje inne podróże

Komentarze

Zostaw swój komentarz

Avatar użytkownika DoRi
DoRi
14 luty 2014 21:27

Tak byłam i widziałam 🙂 szkoda, ze tak mało się zachowało...ale lepsze to niż nic!

Avatar użytkownika MarqoBiker
MarqoBiker
14 luty 2014 21:26

Idać szlakiem w kierunku Trzech Koron polecam odbicie w pewnym pomencie o odwiedzić ruiny zamku Pieińskiego .

 

Avatar użytkownika DoRi
DoRi
14 luty 2014 20:57

Nie zaliczyłam jeszcze schroniska Trzy Korony-ale nic straconego 🙂 dobrze, że mam względnie blisko 🙂

Ja też cierpię na brak gór i to bardzo 🙂 

Pozdrawiam 🙂

Avatar użytkownika Maciej A
Maciej A
14 luty 2014 18:52

A ja w schronisku Trzy Korony piłem ciemne piwo Saris, ambrozja...

W Szczawnicy wieczorem walczyliśmy w bilarda popijając grzańca,

poza tym Pieniny apetyczne o każdej porze roku,

pozdrawiam ciepło

Dori, ale jestem na głodzie gór...

Avatar użytkownika MarqoBiker
MarqoBiker
29 styczeń 2014 14:19

Odwiedziłem Pieniny latem 2013 ...oczywiście wejście na Trzy Korony obowiązkowe . Widoki wspaniałe .

Avatar użytkownika DoRi
DoRi
27 styczeń 2014 20:23

Juz mi się tęskni za górami bo od dwóch tyg nigdzie nie byłam 😢 Oby w ten się udało wyskoczyć 🙂

Avatar użytkownika fazi
fazi
27 styczeń 2014 09:08

By,łem tam w długi weckend zeszłego roku ale jak już doszłem na szczyt to mgła była jak mleko także nic nie widziałem.Pozdrawiam.

Avatar użytkownika mokunka
mokunka
20 styczeń 2014 10:21

Pieniny - cudne plenery , o każdej porze roku. Foty robione o zmroku tajemnicze, te w śniegu chyba ...badzą tęsknote za zimą. Jak zawsze Dori super powędrowałas 🙂

Ostatnio edytowany: 2014-01-20 10:22

Mon Ami
18 styczeń 2014 13:50

Piwo "Trzy korony"? kurcze - no nie pamiętam czy piłem, natomiast "Ciemne Książęce" - pycha. Kiedyś, kiedyś w górach piło się też słowackiego "Kelta" niezłe, no i prawie za darmo po południowej stronie granicy 🙂  pamięta ktoś to piwko? 🙂

Avatar użytkownika Anna Piernikarczyk
Anna Piernikarczyk
18 styczeń 2014 10:46

My lubimy ciemne książęce 🙂

Avatar użytkownika DoRi
DoRi
18 styczeń 2014 10:26

Dziękuję wszystkim za komentarze. A Trzech Koron nie smakowałam...produkują to jeszcze?

Avatar użytkownika Barsolis Karol Turysta Kulturowy
Barsolis Karol Turysta Kulturowy
17 styczeń 2014 11:26

smaczne   TRZY KORONY .

 

karol 

Avatar użytkownika Marcin Walczak
Marcin Walczak
15 styczeń 2014 19:31

Lubię Krościenko, ma swój niepowtarzalny klimat. Szczególnie stare domy (niestety wiele z nich jest opuszczonych) bodajże na ulicy Zdrojowej.

Muszę jednak przyznać,  że w zeszłym roku Pieniny dały nam trochę popalić. Do Krościenka pojechaliśmy bezpośrednio z Tatr i wydawało nam się , że Pieniny to bedzie taki spacerek 🙂 Nic bardziej mylnego. Ale jest tam pięknie!

 

Ps. Fajna wyprawa

Avatar użytkownika Barsolis Karol Turysta Kulturowy
Barsolis Karol Turysta Kulturowy
15 styczeń 2014 13:16

pięknie pospacerowałaś -powędrowalaś .

tylko pozazdroscic pozostaje  .

 

Pozdrawiam Karol

 

PS.

bywalo sie tam , bywalo !!! 

Ostatnio edytowany: 2014-01-17 11:27

Avatar użytkownika Anna Piernikarczyk
Anna Piernikarczyk
15 styczeń 2014 10:48

To niestety podobnie jak my 🙂 Tym bardziej że do gór na tyle daleko, że jednodniowa wycieczka z dziećmi odpada, a bliżej zimą nie jest tak ciekawie u nas. Ale trochę ich pociągnę, bo nie daję rady tak w domu całą zimę, na kanapie 😉

Ostatnio edytowany: 2014-01-15 10:49

Avatar użytkownika Roman Świątkowski
Roman Świątkowski
15 styczeń 2014 10:17

Fajna wyprawa w Pieniny. Lubię bardzo te tereny, lubię połażić po szlakach pieńinskich bardzo mi sie podobają ale zimą jeszcze nie miałem okazji w sumie to zimą zapadam w sen zimowy jak misio. Pozdrawiam

Avatar użytkownika Anna Piernikarczyk
Anna Piernikarczyk
15 styczeń 2014 10:07

A u nas leje deszcz, podobnie jak wczoraj 😢

Avatar użytkownika Ela
Ela
15 styczeń 2014 08:29

Super relacja i świetne zdjęcia. U nas dziś spadł śnieg. 🙂

Avatar użytkownika Katarzyna Jamrozik
Katarzyna Jamrozik
14 styczeń 2014 20:44

Aż miło się patrzy na te zimowe pejzaże. My byliśmy tam w lecie i faktycznie jest tam cudny widok. Pozdrawiam.

Avatar użytkownika DoRi
DoRi
14 styczeń 2014 20:34

Na szczęście jestem singlem i dobrze mi z tym 😉 Dziękuję za wyczerpujący komentarz Mon Ami 😉

Aniu ja w sumie o nim zapomniałam, bo ostatni raz byłam tam w VI kl. podstawówki więc pamięć już nie ta 🙂 Super się je ogląda mimo iż nie zostało tego za wiele 🙂

Ostatnio edytowany: 2014-01-14 20:35

Avatar użytkownika Anna Piernikarczyk
Anna Piernikarczyk
14 styczeń 2014 18:52

No niektóre zdjęcia już zimowe 🙂 Pieknie znów powędrowałaś, o tym zamku pienińskim to ostatnio pierwszy raz na Polskich Szlakach czytałam

Mon Ami
14 styczeń 2014 18:50

Brawo DoRi!  Fajna relacja, dużo osobistych spostrzeżeń, czytając łatwo można wczuć się w Twoje, a raczej Wasze emocje - szczególnie we fragmencie o Waszej reakcji na wypadek w Tatrach, no a passus o szachach też całkiem niezły. Podejrzewam, że albo Twój chłopak - Paweł dał Ci specjalnie "prawie wygrać" aby Cię zachęcić do tej gry i mieć "pod ręką" partnerkę nie tylko do następnych wypraw w góry ale i do pojedynków szachowych, albo też nie jest tak wspaniałym graczem jak myślałaś, albo też - i ku tej tezie się skłaniam - on jest dobrym szachistą ale Ty jesteś wybitnie inteligentną młodą damą. Generalnie podoba mi się Twój styl - od razu widać, że jesteś nie tylko spostrzegawcza i dzielna (poprzednia, samotna wyprawa świadczy o tym dobitnie - to był prawdziwy "hard core"😉  ale też, bardzo dużo czytasz lub czytałaś - i to dobrej, światowej prozy. Co do dołączonych fotografii, to kadrowanie jest w porządku ale w zimie rzadko udaje się zrobić dobre zdjęcia plenerowe, światło jest albo za ostre albo zbyt monochromatyczne. Późna wiosna i jesień to optymalne pory roku na robienie zdjęć - szczególnie w górach. Zapowiedziałaś, że jeszcze w tym roku wrócicie w Pieniny, wybierz dzień z najlepszę możliwą widocznością i z miękkim rozkładem światła. Pieniny to góry wapienne - jasne;  mają fantastyczny, ciepły odcień w zachodzącym słońcu, w połączeniu z jesienną szatą drzew tworzą fenomenalne kompozycje zdjęciowe. Ale jak już nadmieniłem - jesteś na tyle inteligentna, że sama to z łatwością zauważysz będąc raz jeszcze np. we wrześniu w Pieninach. Aha, jeszcze jedno - na wyprawy ( teraz juz głównie zagraniczne) też zabieram ze sobą szachy :-)

Avatar użytkownika DoRi
DoRi
14 styczeń 2014 18:40

To fakt...nie lubię tłumów na szlakach temu korzystam w zimie z tych dostępnych miejsc-nie trudnych oczywiście 🙂 Potem już tylko pozostaną mi zachodnie góry Polski 🙂 mam nadzieję, że tam nie ma zbyt wielu turystów...poza tym ja na szlak zazwyczaj wcześnie rano wychodzę-więc nie będzie tak źle 🙂

Avatar użytkownika mirosław
mirosław
14 styczeń 2014 18:26

pieniny zimą fantastyczne,zaś latem oszałamiające.Nie zwracając uwagi iż latem pieniny są oblegane przez turystów.

Zaczarowane Podróże - dawniej podroze.polskieszlaki.pl
Copyright 2005-2024