Zimowy Turbacz

Początek szlaku niebieskiego z Łopusznej na Turbacz, DoRi

Dzień 1: 5 stycznia 2014

Łopuszna-Bukowina Waksmundzka-Długie Młaki-Schronisko PTTK na Turbaczu-Turbacz-Czoło Turbacza-Stare Wierchy-Schronisko PTTK na Turbaczu

Szlak niebieski z Łopusznej na Turbacz, DoRi
Szlak niebieski z Łopusznej na Turbacz, DoRi

Po dwugodzinnej podróży samochodem w końcu trafiłam do pierwszego celu mojej podróży. Szlak niebieski z Łopusznej okazał się trafną decyzją przy wyborze wyjścia na Turbacz. Szlak początkowo jest troszkę stromy, prowadzi przez las po czym wychodzi ostatni raz przy zabudowaniach na których uprzejmie zagadał mnie jeden z właścicieli stwierdzając, że chyba spania nie mam 🙂 Wbrew pozorom była już 7:30 kto to widział o tej porze spać 🙂 Liczyłam na to, że przy odrobinie szczęścia uda mi się podziwiać z wysoka wschód Słońca. I tak było, mimo iż zapowiadali kiepską pogodę na niedzielę. Mi się udało i pierwszy widok jaki zobaczyłam to było pasmo Pienin. Na szlaku śnieg i jeszcze więcej błota. Na szczęście nie było tego śniegu za dużo, bo inaczej zapadałabym się w niego przez odwilż jaka panowała od kilku dni. Około godziny 8 doszłam do Polanki Cyrlica z której ukazał się moim oczom wspaniały widok na całe pasmo Tatr 🙂 Wierzchołki były pod grubą, szarą warstwą chmur nie mniej jednak widok miałam wspaniały. Podziwianie tego pięknego zjawiska zajęło mi trochę czasu, ale co zrobić jak człowiek nie umie oderwać oczu od gór… Ok. 9:00 udało mi się w końcu spotkać jakiegoś ludzia. To znaczy ludź dogonił mnie, bo widocznie trasy w Gorcach to nie tylko trasy dla turystów czy rowerzystów, ale także dla biegaczy (tak, polecam biegaczom górskim tą trasę jeśli jeszcze Was w Gorcach nie było) Ruszyłam dalej i po kilkunastu minutach dotarłam do rozstaju szlaku niebieskiego z czarnym (Tomusiowa) i zielonym (Bukowina Waksmundzka), którym pierwotnie miałam kontynuować wędrówkę.
Z niebieskiego odbiłam na żółty, by przejść koło znajdującej się tam Kaplicy Papieskiej. Żółty szlak był istnym lodowiskiem. Z tego miejsca do schroniska już tylko 20 min. Po drodze mijam jeszcze krzyż będący Pomnikiem Żołnierzy Wyklętych. Biegacz mija mnie tuż koło wejścia w ścieżynkę prowadzącą do schroniska. Ale ma kondycje…

Pierwsze co rzuca mi się w oczy to wielki rogacz i oczywiście informacje na nim dotyczące GSB 🙂 Schronisko ogromne, a w środku strasznie przytulnie. Jak do tej pory to najlepsze schronisko w jakim byłam pod względem klimatu i architektury. Turystów sporo…Mając spory zapas czasu zamówiłam kawę i zrobiłam postój 40 min. Doba noclegowa zaczyna się od 16, więc postanowiłam iść na Stare Wierchy, które planowo miałam zrobić w poniedziałek. Ruszając na Stare Wierchy szlakiem czerwonym nie mogłam nie wejść na szczyt Turbacza oczywiście 😉 Panorama wspaniała na okoliczne wzgórza. Widać też, że halny nie oszczędził Gorcy po ilości połamanych drzew. Kilka ujęć i ruszam w dół…schodziłam gdzieś na lewo, bo idąc po śladach wyszłam na Hali Turbacza i dotarłam nią na Czoło Turbacza…mogłam stąd dalej żółtym szlakiem dreptać na Kudłoń, ale wolałam zawrócić na czerwony szlak. Ruszam z powrotem i mijam Szałasowy Ołtarz na którym ksiądz Karol Wojtyła odprawił mszę w ’53. Obecnie wisi tam obraz błogosławionego Ojca Świętego Jana Pawła II 🙂 Szlak czerwony opada w dół łagodnie. Gdzie niegdzie pojawia się widok na Tatry i okolice. Po drodze na Obidowiec mijam jeszcze jeden pomnik –katastrofy samolotu sanitarnego, który rozbił się w ’73. Oto krótka historia tego tragicznego wydarzenia:

Budzący się dzień w Łopusznej, DoRi
Budzący się dzień w Łopusznej, DoRi

Na grzbiecie Obidowca 25 maja 1973 r. uległ katastrofie dwusilnikowy samolot sanitarny L-200 Morava. Odbywał on lot z Gdańska do Kielc, a następnie w drugim etapie leciał do Nowego Targu. Transportował chore dziecko, które z lotniska w Nowym Targu miało zostać zabrane do szpitala w Rabce Zdrój. Trudne warunki atmosferyczne, w tym silne opady śniegu spowodowały katastrofę. Zginęła matka transportowanego dziecka. Poważnego urazu kręgosłupa doznał pilot maszyny, natomiast dziecko uniknęło większych obrażeń. W akcji ratunkowej brała udział grupa podhalańska GOPR z Rabki Zdrój. Na miejscu zdarzenia, przy czerwonym szlaku turystycznym prowadzącym w kierunku Turbacza, postawiony jest symboliczny pomnik.

Pogrążona w myślach dochodzę do schroniska na Starych Wierchach. Ku mojemu zadowoleniu udaje mi się kupić dwa oscypki, które smakowały wybornie! Żałowałam później, że nie kupiłam więcej 🙂 Postój 30 minutowy zregenerował moje siły, więc ruszyłam w drogę powrotną mijając turystów idących z i na Turbacz. Trasa do góry już trochę szła ciężej, ale i tak przy schronisku czas miałam całkiem niezły. Dochodziła godzina 15 więc zakupiłam złocisty trunek i usadawiając się na zewnątrz podziwiałam ostatnie widoki na Tatry…i wszystko byłoby ok. gdyby nie zaczął pokropywać deszczyk. Nie miałam najmniejszej ochoty siedzieć dłużej przed schroniskiem, wiec ruszyłam do środka, pobrałam kluczyk od pokoiku, szybki prysznic i ruszyłam posilić się jajecznicą, która działa cuda na obolałe mięśnie i to fakt, bo rano nie miałam żadnych zakwasów 🙂 Wypiłam jeszcze ciepłą herbatkę i udałam się na spoczynek…bardzo szybko zasnęłam i obudziłam się dopiero o 5 rano kolejnego dnia.

Szlak niebieski z Łopusznej na Turbacz, DoRi
Piękny wschód Słońca, DoRi
Szlak niebieski wychodzi ostatni raz koło zabudowań, DoRi

Dzień 2: 6 styczeń 2014

Schronisko PTTK na Turbaczu-Hala Długa-Kiczora-Łopuszna

Od czasu do czasu stąd widoczne było pasmo Pienin, DoRi
Od czasu do czasu stąd widoczne było pasmo Pienin, DoRi

Obudziłam się to fakt, ale stwierdziłam, że jeszcze do 6 podrzemię. Nie chciało mi się wychodzić spod ciepłego koca, bo de facto, mimo iż zima -w schronisku nie grzali 😢 Dochodziła 6:30, gdy byłam gotowa na wędrówkę powrotną. Było jeszcze ciemno więc nie było za bardzo na co patrzeć 🙂 Ruszyłam szlakiem czerwonym w drogę powrotną. Mgła spowijała okoliczne wzgórza i trochę czułam się nie swojo…prawie jak w horrorze. Jak człowiek wędruje sam tak wczesną porą różne myśli przychodzą do głowy. Ja tylko modliłam się żeby jakiś niedźwiadek nie zbudził się przypadkiem przy tej plusowej aurze 🙂 Droga przez Halę Długą istny koszmar, zresztą jak cały czerwony szlak, aż do szlaku czarnego. Zapadałam się po kolana i już miejscami naprawdę nie miałam siły się wygrzebywać. Ci to mają śniegu…Trasa wiedzie przez kilka polanek, co wcale mnie nie pocieszało. Po dojściu do Kaczory (1282 m) musiałam odsapnąć po boju ze śniegiem. Dalej szlak czerwony odbijał na Przełęcz Knurowską. Obawiałam się, ze we mgle przejdę szlak czarny, którym miałam zejść do Łopusznej. Moje obawy były bezpodstawne. Gorce mają bardzo dobrze oznakowany teren wędrówek górskich i nawet bez mapy ciężko się zgubić. Szlak czarny wiódł mnie przez las i tutaj było stromo i przeważało błoto i liście na szlaku. Lepsze to niż śnieg po kolana. Do samego końca szlak nie zmieniał się bardzo. Przy końcowym odcinku droga była istnym lodowiskiem. Minęłam w końcu na zakończenie szlaku mieszkańca Łopusznej, zamieniliśmy kilka słów i od razu człowiekowi lepiej się zrobiło 🙂 W końcu doszłam do miejsca rozpoczęcia wędrówki i to bardzo szybko bo w 2 h 10 min.

Po przebojach na szlaku jeszcze na pożegnanie musiałam wypychać auto z miejsca postoju, co maksymalnie mnie zdenerwowało :/ Po 15 minutach szarpania się z Chmurką ruszyłam w drogę do domu. Widoków co prawda nie miałam o tak wczesnej porze, ale nie żałuję, że udało mi się wędrować Gorcami w taką pogodę. Las o poranku i we mgle też ma swoje uroki 🙂 A w Gorce jeszcze wrócę to jest pewne.

Oświetlony porannym blaskiem szlak :), DoRi
Oświetlony porannym blaskiem szlak :), DoRi

Pozdrawiam D. 🙂

Droga na Turbacz, DoRi
Widoki ze szlaku niebieskiego, DoRi
Szlak prowadzi w większości trasy przez las, DoRi
Słonko mi sporo czasu towarzyszyło.., DoRi
DoRi na szlaku :P, DoRi
Słońce towarzyszyło mi aż do schroniska :), DoRi
:), DoRi
I taki szlak lubię :), DoRi
Szlak niebieski z Łopusznej na Turbacz, DoRi
W lesie :), DoRi
Pięknie! :), DoRi
Polana Cyrlica- widok na Tatry, DoRi
Polana Cyrlica- widok na Tatry, DoRi
Polana Cyrlica- widok na Tatry, DoRi
Polana Cyrlica- widok na Tatry-przy lepszej pogodzie widok musi być o wiele piękniejszy, DoRi
Szlak żółty-istne lodowisko, DoRi
Ulubiony znak na szlaku :D, DoRi
Kaplica Papieska, DoRi
Pieniny z Turbacza, DoRi
Tatry ze szlaku na Turbacz, DoRi
Pomnik Żołnierzy Wyklętych, DoRi
I Tatry raz jeszcze, DoRi
Ścieżynka do schroniska na Turbaczu, DoRi
Rogacz przy schronisku, DoRi
Schronisko PTTK na Turbaczu, DoRi
Hala Długa, DoRi
Drugi od lewej wierzchołek-Mogielica , DoRi
Szlak czerwony na Turbacz, DoRi
Szczyt-Turbacz, DoRi
Widoki ze szczytu, DoRi
Widoki z Turbacza, DoRi
Kamień przy Szałasowym Ołtarzu, DoRi
Szałasowy Ołtarz na Hali Turbacz, DoRi
Szlak czerwony na Stare Wierchy, DoRi
Szlak czerwony na Stare Wierchy, DoRi
Widoki ze szlaku czerwonego, DoRi
Pomnik upamiętniający katastrofę lotniczą, DoRi
GOT Stare Wierchy, DoRi
Miejscami szlak suchy :)droga powrotna na Turbacz, DoRi
A miejscami błoto , DoRi
Widoki w drodze powrotnej, DoRi
Tatry ze szlaku czerwonego, DoRi
Ostatnie spojrzenie na Tatry przed zachodem Słońca, DoRi
Hala Długa o poranku, DoRi
Hala Długa o poranku, DoRi
Hala Długa o poranku, DoRi
Kiczora, DoRi
Po drodze, DoRi
Szlak czerwony, DoRi
Z ulgą witam szlak czarny :), DoRi
Szlak czarny, DoRi
Na czarnym, DoRi
Polanka mijana na szlaku czarnym, DoRi
Łopuszna budzi się do życia :), DoRi
Avatar użytkownika DoRi
DoRi
Komentarze 7
2014-01-05
Moje inne podróże

Komentarze

Zostaw swój komentarz

Avatar użytkownika Maciej A
Maciej A
13 luty 2014 20:50

Gorce jak zwykle pociągające,

chodzą mi też po głowie,

samotnie inaczej się odbiera góry,

te widoki na Tatry...

bardzo bardzo

pozdrawiam

 

Avatar użytkownika Danuta
Danuta
06 styczeń 2014 21:58

Gratuluję Dori i podziwiam! Po przeczytaniu Twojej relacji śmiem przypuszczać, że niestraszne Ci są żadne trudności i przeszkody, a każdy kolejny problem tylko mobilizuje Cię do jego pokonania. Nocowanie w nieogrzewanym pokoju schroniska też jest swego rodzaju "szkołą", ale zrekompensowały Ci to piękne widoki na ośnieżone Tatry. Świetna przygoda, jak zwykle ciekawie przedstawiona. Pozdrawiam serdecznie :-)

Avatar użytkownika DoRi
DoRi
06 styczeń 2014 20:23

Coś mi nie chce za bardzo zdjęć wgrywać-dodałam 30 wgrało się zaledwie 10 ... pewnie znowu mój internet świruje.

Samemu też się fajnie po górach hasa 🙂 I rakiety muszę nabyć bo faktycznie dużo by mi dały w tej wędrówce. Szczerze tyle śniegu się tam nie spodziewałam. Przecież u mnie w BŻywieckim już ani grama 🙂

Avatar użytkownika Anna Piernikarczyk
Anna Piernikarczyk
06 styczeń 2014 19:02

Dori brawo! 🙂 Czekam na wiecej zdjęć!

Avatar użytkownika Roman Świątkowski
Roman Świątkowski
06 styczeń 2014 19:01

Piękna zimowa wędrówka i bardzo ciekawie oipisana.

Avatar użytkownika Jerzy Jan
Jerzy Jan
06 styczeń 2014 17:28

.. WITAJ DORI ! ŻE JESZCZE SĄ TAKIE CO SAME CHODZĄ, A I WSTAĆ POTRAFIĄ OKOŁO 6 I TO W SCHRONIOSKU W KTÓRYM NIE GRZEJĄ. C H W A Ł A T O B I E   Z A  TO.  PROPONUJĘ NA PRZYSZŁA ESKAPADĘ ZIMOWĄ ZAOPATRZYĆ SIĘ W RAKIETY ŚNIEŻNE /NIE MUSZĄ BYĆ Z GÓRNEJ PÓŁKI/, ALE WIERZ  MI ZAPOMNISZ O "ZAPADANMIU SIĘ PO KOLANA ............. A SWOJĄ DROGĄ TO POMYŚLNOŚCI W REALIZACJI ZAMIERZEŃ W 2014 ROKU ... J.

Avatar użytkownika DoRi
DoRi
06 styczeń 2014 17:27

Galerię poprawię, uzupełnię i opiszę nieco później 🙂 Pozdrawiam

Zaczarowane Podróże - dawniej podroze.polskieszlaki.pl
Copyright 2005-2024