Wybraliśmy się do Bytowa. Byłam tam już kilkakrotnie z wycieczką szkolną,jednak było to już parę lat temu. Ciekawe jak wygląda teraz Bytów?
Z ciekawością zatrzymaliśmy się przed najważniejszym zabytkiem w Bytowie-zamkiem krzyżackim z XIV wieku. Zamek jest jednym z obiektów na szlaku polskich zamków gotyckich. Jego bryła robi wrażenie. Zbudowany jest z czerwonej cegły na planie czworokąta. W jego narożnikach wznoszą się 3 okragłe wieże i jedna kwadratowa . Zamek pełnił rolę warowni krzyżackiej. Od XVI wieku stał się siedzibą starosty. Spłonął podczas wojny polsko-szwedzkiej. Po odbudowaniu w XIX wieku mieścił się w nim sąd i więzienie. Obecnie jest tam Muzeum Zachodnio-Kaszubskie oraz hotel z restauracją i biblioteka. Obeszliśmy zamek dookoła.Jedna z wież narożnych jest restaurowana. Ciekawy jest wewnętrzny dziedziniec z rozłożystym drzewem tuż przed wejściem do muzeum. W centralnej części stoją dyby ,dla chętnych średniowiecznych tortur do wypróbowania i obfocenia. Przed bramą główną parking i tablica informacyjna o pomnikach przyrody.

Z zamku ruszyliśmy do centrum miasta. Miłe zaskoczenie spotkało nas na Rynku. Miejsce jest odrestaurowane i stanowi sympatyczny deptak z ciekawą fontanną. W środkowej jego części wznosi się okazały kościół św. Katarzyny z XIX wieku. Tuż przy kościele trafiamy na 3 zabytkowe kamienice mieszczańskie z XVII wieku. Niedaleko w gotyckiej wieży z XV wieku znajduje się niezwykle Muzeum. Prezentuje ono stałe ekspozycje dotyczące historii ziemi bytowskiej oraz kościoła. Wieża jest pozostałością po zniszczonym podczas II wojny kościele św. Katarzyny. Przed wieżą jest ekspozycja archeologiczna prezentująca pozostałości po tym obiekcie sakralnym. Całość jest bardzo zadbana,zabezpieczona przed dewastacją,stanowi ciekawostkę turystyczną.
Kolejnym punktem naszej bytowskiej wyprawy była cerkiew świętego Jerzego z XVII wieku. Cerkiew jest o tyle ciekawa ,że oprócz zabytków sakralnych jakie kryje ciekawostką jest także to,że była to świątynia ewangelicka,bizantyjsko-ukraińska,obecnie jest grekokatolicka,ale odbywają się niej także nabożeństwa w język kaszubski.

Niedaleko cerkwi kryje się wśród krzaków kolejna ciekawostka Bytowa-niepotrzebny wiadukt. Trochę błądziliśmy zanim znaleźliśmy to miejsce,choć miejscowi nie mają z tym problemu.Codziennie przechodzą wiaduktem do swoich domów,dziś bowiem pełni on rolę mostu nad niewielką rzeczką Borują przepływającą przez Bytów. Wiadukt pochodzi z XIX wieku. Jest to imponująca,choć mocno zaniedbana budowla z 6 przęsłami i wyrazistymi płaskorzeźbami przedstawiającymi herby Rzeszy,Prus,Bytowa i kolei. Związana jest z nim tajemnicza historia. Prawdopodobnie jest to jedyny w Polsce most kolejowy ,po którym nie przejechał nigdy żaden pociąg.Został wybudowany jako część trasy Bytów-Korzybie. Jednak po jego wybudowaniu tory kolejowe przesunięto kilkanaście metrów dalej. Do dziś nie wiadomo dlaczego tak się stało. Podobno ,jak głosi miejscowa legenda,miało to coś wspólnego z klątwą,jednak nikt nie wie jaką.Być może chodziło o tragiczną śmierć jednego z budowniczych,co ściągnęło na most nieszczęście.Przy wiadukcie spędziliśmy dobrych parę chwil oglądając jego wspaniałe przęsła i żałując,że popada w ruinę.
A potem ruszyliśmy w drogę powrotną do domu. Nie mogłam sobie jednak odmówić po drodze zajrzenia na kościelne wzgórze w Kołczygłowach. Wzniesiony na nim Kościół pw. Chrystusa Króla jest z daleka widoczny.Poprzez zielone krzewy tui prześwitują biało-czarne kraty szachulcowej budowli. Jest to naprawdę widoczek pełen uroku. Ciekawostkę kościółka stanowi fakt,że brał w nim ślub z Johanną von Puttkamer Otto von Bismarck,kanclerz Rzeszy.



No i po takiej pełnej turystycznych wrażeń niedzieli z przyjemnością zajechaliśmy na obiad do słupskiej restauracji po Kuchennych Rewolucjach Magdy Gessler, do Kurnika. Nie powiem,było smacznie. A potem już tylko kawa i slodkie małe co nieco,ale to już w domowym zaciszu.






































