Wybieraliśmy się właściwie do Wisły. Pojechaliśmy w ciemno,bez wcześniejszej rezerwacji noclegu. Czasem lubimy takie małe,spontaniczne wyzwania. Zmęczeni całonocną podróżą marzyliśmy tylko o łóżku i wypoczynku.Tymczasem w Wiśle trwał Festiwal Kultury Beskidzkiej i znalezienie miejsca noclegowego w tym miasteczku graniczyło z cudem. Zrezygnowani przenieśliśmy się do pobliskiego Ustronia,gdzie bez trudu znaleźliśmy nocleg,dosłownie u stóp Czantorii. Grzechem byłoby w takiej sytuacji ominąć tą górę. Tym bardziej,że jej widok wabił nas przez okno od samego rana. Wybraliśmy oczywiście wariant wjazdowy. W Ustroniu Polana wsiedliśmy na wyciąg krzesełkowy i frunęliśmy w górę.
Podczas wjazdu widoki były niezapomniane, a i wrażenia przednie. Przejazd nad wierzchołkami drzew budzi niesamowite emocje. Nad nami niebo,pod nami drzewa.Na szczyt Wielkiej Czantorii ( 995 mnpm) doszliśmy pieszo idąc od stacji wyciągu na Polanie Stokłosicy jeszcze jakieś 30 minut. Są tam przyjemne wiaty ,pod którymi można odpocząć po forsownym marszu.Można też wdrapać się jeszcze wyżej,na wieżę widokową,by podziwiać wspaniałą panoramę Beskidu Śląskiego po stronie polskiej i czeskiej. Oczywiście wytrawni turyści górscy mają do dyspozycji wiele trudniejszych szlaków pieszych. My jednak po krótkim odpoczynku ruszyliśmy w droge powrotną na Polanę Stokłosicy. Na zboczu góry są tam ławeczki ,na których turyści podziwiają panoramę Ustronia z charakterstycznymi piramidkami pensjonatów i wystawiają twarze do słońca.W pobliżu znajduje się letni tor saneczkowy i strefa gastronomiczna. Na słonecznej ławeczce spędzliśmy dłuższą chwile rozkoszując się widokami i słońcem.Prawdziwy relaks.

Zjeżdżając w dół w stronę Ustronia zauważylismy u podnóża Czantorii Polankę,na której znajduje się mnóstwo atrakcji dla małych i dużych. Jest tam ścianka wspinaczkowa,tor pontonowy,strzelnica,paintball,zorbing,batuta do skakania i inne.
Wybraliśmy się również na spacer po Ustroniu,jednak tym razem kapryśna aura już nam nie sprzyjała i skończyło się tylko na szybkim objeździe okolicy w strugach deszczu. Nie mniej jednak przez okna samochodu widzieliśmy urocze miasteczko zagubione pomiędzy beskidzkimi szczytami.Mijaliśmy pensjonaty -piramidki i Leśny Park Niespodzianek. To z Ustronia pochodzą min. Kajetan Kajetanowicz-rajdowy mistrz Polski i Piotr Żyła-skoczek narciarski. Nic dziwnego,że sportowy przypadek sprawił ,że trafiliśmy na przejazd Tour de Pologne z Wisły bodajże do Bielska-Białej. Taka nieoczekiwana ,dodatkowa atrakcja naszego pobytu w Ustroniu.




















