Po dwóch tygodniach w Bydgoszczy, uznaliśmy z bratem, że wszystko już w tym mieście widzielismy i postanowiliśmy zwiedzić inne miasta/obiekty w okolicy. Wybór nie był trudny. Jak można się domyślić padło na Toruń - jedno z najpiękniejszych i najbogatszych w zabytki miast Polski.
Wsiedliśmy, więc w samochód i już po "chwili" znaleźliśmy się naprzeciw ruin najwcześniejszego zamku krzyżackiego na ziemi chełmińskiej. Pogoda na szczęście dopisała, więc mogliśmy śmiało zostawić nasz środek transportu i pieszo pokonać odcinek dzielący nas od Ratusza Staromiejskiego - jednego z najdoskonalszych przykładów architektury mieszczańskiej okresu średniowiecza w tej części Europy. Swoją drogą, budynek jest naprawdę ogromy.
Zanim jednak doszliśmy na Rynek Staromiejski, gdzie w/w Ratusz się znajduje kupiliśmy sobie "zapas pierników" i zaopatrzyliśmy się w płyny (upał dobrze dawał się we znaki).
Gdy już nacieszyliśmy oczy widokiem zabytkowego ratusza, skierowaliśmy się na ulicę Rabiańską gdzie znajduje się Muzeum Piernika. Mielismy jeszcze trochę czasu do umówionego wcześniej pokazu, więc z ul. Ducha Świetego skręcilismy w ul. Mikołaja Kopernika i podeszliśmy pod Muzeum Okręgowe w Toruniu. Budynek, który muzeum obecnie zajmuje nazywany jest Domem Kopernika, gdyż to właśnie tu (prawdopodobnie) urodził się sławny astronom. Zrobiliśmy kilka zdjęć i wróciliśmy "na trasę", tj. na ul. Rabiańską.
W Żywym Muzem Piernika zwiedzający biorą aktywny udział w pokazie pomagając wyrobić ciasto piernikowe: przesiewają mąkę, ubijają w moździerzu korzenie i przy pomocy oryginalnych form kształtują z ciasta własne pierniki - po wypieczeniu możemy zabrać nasz "twór" na pamiątkę - podobno można zrobić tylko jeden piernik, ja zdążyłem wypiec i zabrać dwa :-)
Ostanim punktem naszej wycieczki po Toruniu była Krzywa Wieża - średniowieczna baszta miejska, która swą nazwę zawdzięcza znacznemu odchyleniu od pionu 1,46m. Postaliśmy obok jakieś 15 minut w oczekiwaniu, aż ludzie odejdą i zrobilismy sobie zdjęcia odwróceni plecami do Wieży (może to nie to samo co Krzywa Wieża w Pizie, ale...).
Bulwarem Filadelfijskim wróciliśmy do miejsca, gdzie zostawiliśmy samochód. Nie powiem... trochę się wtedy nachodziłem, ale było warto. Na pewno wrócę do Torunia przy pierwszej nadażającej się okazji.












