Korzystając z pieknej pogody i wolnej soboty , postanawiamy z żonką zabrać naszego psiaka na dłuższy spacer po Puszczy Dulowskiej. Zabieramy kanapki i napoje ( oczywiście Snuki też swój prowiant miał ) do malutkiego plecaka i w drogę. Od nas z domu do skraju lasu mamy jakieś 2 km asfaltem ,więc pokonujemy ten odcinek " na smyczy" i w miarę szybko. Po przejściu przez linię kolejową Kraków - Trzebinia ,dajemy "wolność ' pupilowi i w dzwięku szumiących liści idziemy tzw, Drogą Alwerską w kierunku kopuł RMF-u nazwanych pieszczotliwie " Jaja Kosmitów" i przy okazji zbierania jagód i poziomek postanawiamy ,że celem spacerku będzie zamek Tenczyn w Rudnie.
Po dotarciu na miejsce całujemy klamkę. Zamek w remoncie i jest zakaz wejścia ! Też nie mieliśmy się kiedy wybrać, a takich jak My było wiele więcej. Co ciekawe pan na którego polu jest usytuowany parking , nadal pobiera opłaty. Podobno po remoncie ma być udostepniona wieże , więc trzeba będzie tu jeszcze wrócić. Po wypiciu zimnego piwka (zakupionego w stodole u tego samego pana ) ruszamy ta samą trasą do domu .

Kilku godzinny spacer nam nie sprawił większego problemu ,ale nasz psiak po powrocie do domu, sam prosił wzrokiem aby Go wpuścić do kojca i z budy wyszedł dopiero wieczorem! To najdłuższy spacer na jego czterech łapach.



































