Nasza wycieczka zaczęła się w Piszu. To pierwsze mazurskie miasto od strony południowej naszego kraju. Można tu na chwile przystanąć, by przejść się zabytkowa starówką i pospacerować nad Pisą. Rzeka ta przepływa przez środek miasta, jest pięknie zagospodarowana. Wiele ludzi przychodzi tu na spacery i... by pokarmić łabędzie, kóre są bardzo śmiałe w swych poczynaniach z turystami🙂. Następny przystanek w naszej wyprawie to mała wioska Kwik, a dokładnie punkt widokowy znajdujący się nieopodal na jeziorze Śniardwy, w Zatoce Seksty. Dla osób które lubią aktywny wypoczynek nie polecam tej wycieczki. My byliśmy nią zachwyceni ponieważ lubimy kontakt z przyrodą, a w Kwiku można posiedzieć na molo i wsłuchiwać się w odgłosy jeziora - ważki, żaby i najróżniejsze ptaki kryjące się w tataraku. Kolejnym punktem jest wyspa Szeroki Ostrów. Już na mapie widzieliśmy, że będzie to ciekawe miejsce... I nie myliliśmy się. Grobla z drogą na szerokość jednego samochodu prowadzi na sporą wyspę. Dojechać można samochodem na sam skraj wyspy. Zostawiamy samochód i wchodzimy na skarpę...a tam uroczy widok - spokojne jezioro, brzegiem rosnął drzewa, dno z kamyczkami, niesamowicie czysta woda... Od pełnego jeziora osłaniają nas kępy tataraku. W oddali widać dwie wyspy Czarci Ostrów i Wyspa Pajęcza. Po zwiedzeniu wyspy, udajemy się nad mniejsze jezioro, do miejscowości Kwik. Wracając do domu mijamy ciekawą restaurację w miejscowości Szczech Wielki i nie możemy oprzeć się dochodzącym nas zapachom. Zamawiamy tutejszy specjał: kartacze z mięsem. Klimat restauracji dopełnia uroku wyprawy - atmosfera jest swojska, przyjacielska- jak na obiedzie u mamy🙂 I na tym kończymy nasza wyprawę. Nie zamieszczam zdjęć, bo tego co najpięknijsze nie da się uwiecznić na zdjęciu!