Dzień Muzeów i nie tylko- okolice Białegostoku
Naszą wycieczkę rozpoczynamy w Muzeum Podlaskim w Białymstoku(znajdującym się przy ulicy: Rynek Kościuszki 10), który jest największą placówką muzealną województwa podlaskiego. To w nim już od siedmiu lat odbywa się jakże ważne coroczne wydarzenie "noc muzeów". Muzeum jest podzielone. Dział archeologiczny tego muzeum znajduje się przy ul. Bema 11, zaś w odwiedzanym przez nas punkcie możemy odwiedzić działy: sztuki, etnografii czy też promocji wystaw i wydawnictw. Inne oddziały muzeów znajdują się m.in. w Choroszczy, Bielsku Podlaskim, Wasilkowie, Supraślu. Jeśli dobrze trafimy to możemy się załapać na jarmark, festyn, warsztaty czy też inne zajęcia. Wybierając się do muzeum trzeba się dobrze zorientować, ponieważ nie jest ono codziennie otwarte. Dodam, że odwiedzamy muzeum za drobną opłatą, która ma na celu choć odrobinkę je wesprzeć.
Kolejnym punktem naszej wyprawy jest Muzeum Ikon w Supraślu, które zachwyca niesamowitą architekturą i wystrojem wnętrza sal. Porozmieszczane są w nich ikony, których jest około 1200. Wzbogacone są one w oprawę świetlną i dźwiękową. Muzeum jest podzielone na kilka sal: Kanonu, Chrystusa, Świątyni, Ikon Podróżnych, Matki Bożej, Świętych. Każda z sal jest w innej stylizacji. Znajduje się tam również Cela Ikonopisarza. Co jakiś czas można trafić na wystawę czasową ale są też wystawy stałe.
Następny punkt naszej podróży w czasie to Muzeum Wsi w Wasilkowie, które jest jednym z oddziałów wcześniej wspomnianego muzeum. Białostockie Muzeum Wsi leży przy granicy Białegostoku, we Wsi Osowicze gminy Wasilków. Muzeum jest typu skansenowego. Powstało niespełna 30 lat temu, w 1982r. Gromadzone są tan głównie: wyposażenia mieszkań, sprzęty gospodarstwa domowego, tkaniny, stroje i ceramika ludowa, narzędzia kowalskie, rolnicze itp. Budynki na które składa się muzeum, których jest około 40, zostały poprzenoszone z różnych okolic Podlasia. Odwiedzając muzeum naszą szczególną uwagę może przyciągnąć wiatrak "koźlak", który ma prawie 100 lat czy też strażacka remiza z Rudki. Tutaj drobna opłata nie zawsze nas obowiązuje. Zależy w jakim miesiącu zamierzamy tam się wybrać. Od połowy kwietnia do końca października pobierane jest od nas te kilka złotych za wstęp, zaś w okresie od listopada do połowy kwietnia wstęp jest darmowy.
Później udamy się do Restauracji Folwark Nadawki aby się posilić po naszym dniu zwiedzania.Tamtejsza kuchnia pozwala nam rozsmakować się w tradycyjnych daniach kuchni podlaskiej. Poznamy w niej staropolskie obyczaje i odpoczniemy od zgiełku cywilizacji.
Kolejnym punktem naszej małej podróży jest Jurajski Park Dinozaurów w Jurowcach(zwany również jako "Muzeum Dziejów Ziemi"😉. Powstał on stosunkowo niedawno, bo 1 lipca 2008r. Od tej pory gromadzi osoby żądne przygód i wiedzy o wyglądzie i życiu dinozaurów ale nie tylko. Park ten jest skierowany zarówno do dzieci jak i dorosłych. Możemy sie w nim "zatopić" na długie godziny. Dla dzieci oferowana jest kolejka torowa, "dmuchańce", jak również place zabaw. Zarówno dzieci i dorośli mogą spędzić czas w parku linowym, na kolejce górskiej, karuzelach, torze gokartowym, na trampolinach czy też przy strzelnicy.
Po dniu pełnym wrażeń proponowałabym dla kontunuowania poznawania tradycji podlasia udać się na nocleg na obrzeża Białegostoku do hotulu Podlasie. Jest to hotel, który potrafi zachwycić stylowymi wnętrzami i wyśminitą kuchnią opartą na tradycjach. Jeśli wybraliśmy się w podróż rodzinną to w tym hotelu nie będzie problemu z noclegiem. Oferuje on pokoje 1-osobowe, 2-osobowe, 3 i 4-osobowe(rodzinne). Przy hotelu znajduje się ogrodzony parking dla samochodów gości hotelowych.
Kolejny dzień rozpoczniemy od wyjazdu w kierunku Narwiańskiego Parku Narodowego a dokładniej ujmując do miejscowości Kurowo gdzie odbędziemy spływ Pychówką po rzece Narew. Pychówka jest to łódź o dlugości 4-8m. Dawniej używana do prac gospodarczych np. połowów ryb, przewozu siana. Obecnie również jest jedną z wielu rekreacji Narwiańskiego Parku Narodowego. Nazwa łodzi pochodzi od techniki pływania, polegającej na odpychaniu się od dna długim wiosłem lub tyczką(o długości 3m lub więcej). Taka rzeczna wyprawa trwa od 2 do 5 godzin.
Poźniejszym miejscem jest miasto Tykocin. Najpierw skierujemy się do Restauracji Regent na obiad oferującej nam dania z menu miejscowego szef kuchni. Bedziemy mieli również możliwość zasmakowania w daniach regionalnych oraz żydowskich.
Kolejnym punktem w mieście Tykocin jest Rynek. Ze względu na niego jest on nazywany "Perłą Baroku". Znajdują się na nim bogato zdobione , zabytkowe budowle z XVIII wieku. Rynek niezależnie od pory roku urzeka swoim urokiem. W centrum znajduje się pomnik Stefana Czarneckiego. Latem na rynku kwitną przepiękne kwiatowe dywany.
Ostatnim już miejscem jest jakże znany Zamek znajdujący się również w nmiejscowości Tykocin. Jest to zamek dawniej należący do Zygmunta Augusta. Zamek w całości nie jest dostępny dla zwiedzających. Możemy się dostać na skrzydło północno-zachodnie i południowe z basztami. Skrzydło północne jest na ten moment odbudowywane. Zamek "poszedł" z rozwojem do przodu przyciągając tym samym wielu turystów. Oprócz możliwości zwiadzania możemy się posilić w restauracji, czy też skorzystać z sali konferencyjnej. W zamku istnieje również możliwość urządzenia welesa-rodem z bajki.
Po takich dniach rekreacji i odpoczynku na świeżym powietrzu można wrócić do domu z czystym sumieniem i z myślą że dobrze wykorzystaliśmy ten czas :-)
