W czasie majówki odwiedziłam również Ogrodzieniec (mój nr 1 wśród jurajskich zamków)🙂)) Ponieważ nie mieliśmy zbyt wiele czasu, nie wchodziliśmy na dziedziniec zamkowy, na którym już naprawdę wiele, wiele razy byliśmy. Zrobiliśmy sobie spacerek od tzw Placu Jurajskiego i Karczmy Jurajskiej drogą na podzamcze, wśród ostańców, murów zamkowych. Powędrowaliśmy ścieżka w okolicy małych jaskiń, skałek wspinaczkowych oraz dawnych bunkrów. Pogoda była śliczna, świeciło słonko. Ludzi mnóstwo!
Najpierw trzeba było przejść wzdłuż kramów i stoisk ze „wszystkim i niczym” czyli pamiątki, pocztówki, rękodzieło, lody, oscypki, uffff sporo tego.Po drodze tuz przy Parku Miniatur Zamków Jurajskich zobaczyliśmy baner głoszący, że już w lipcu powstanie tam Pałac Strachów i Legend. Trzeba się będzie tam wybrać! Do lipca już czasu niewiele, wiec tuż, tuż.

Później przejście wzdłuż Adrenalina Park, sporo ostatnio się tam zmieniło. Znacznie się rozbudował. Tuż obok dla dzieciaków czekały kucyki, gotowe na przejażdżkę a dla dorosłych stylizowaną bryczką dwukonną.
Nas bardziej interesowała przyroda ożywiona i nieożywiona .Starałam się dokładnie obfocić ostańce o nazwach : Sfinks, Wielbłąd i Lalka. Przy odrobinie wyobraźni przypominają takowe 🙂

I tak powoli udało nam się wyspacerzyć i obejść mury zamkowe. Wróciliśmy powoli na parking i już prosto do Mirowa i Bobolic 🙂
c.d znacie , bo wycieczka Mirów-Bobolice już wstawiona 🙂
























































