18. Góry Świętokrzyskie 2011 - cz. 2

na szlaku Święta Katarzyna - Bodzentyn (niebieski), Sylwester Jędrzejczak
Miniaturowa mapa z zaznaczeniem

Na wstępie tej ralacji zapraszam do ponownego odwiedzenia części pierwszej. Dołączyłem tam kilka zdjęć z podziemnej trasy turystycznej (chciałem przedstawić krótki film z tej trasy, niestety nie uzyskałem zgody szefostwa PTTK w Opatowie - administratora obiektu), a także powiększone zdjęcie pomnika Jana Pawła II w Łagowie. Pomnik zrobił na mnie ogromne wrażenie. Na niewielkim kamiennym postumencie postać Papieża wielkości naturalnej. Rzeźbiarz przedstawia pochylonego, lekko zgarbionego, zmęczonego, steranego życiem człowieka z częściowo podniesioną do błogosławieństwa ręką, podpartego na lasce Pielgrzyma. Z całej postaci przebija wiara i upór w realizacji powierzonego, trudnego zadania bycia następcą świętego Piotra. Uważam, że choćby tylko dla tego skromnego pomnika warto odwiedzić Łagów.

Wróćmy do bieżącej relacji, a więc:

Rezerwat Czarny Las, Sylwester Jędrzejczak
Rezerwat Czarny Las, Sylwester Jędrzejczak

20.08 - na początek dnia krótka wyprawa niebieskim szlakiem. Po około 30 minutach spaceru, w ciszy lasu usłyszałem wyrażny plusk wody. Okazało się, że kilkadziesiąt metrów dalej strumyk (po wczorajszej burzy) tworzy miniaturowy wodospad (do obejrzenia i posłuchania na filmie). Jego wysokość!? to mniej niż 5 centymetrów, ale jaki "łoskot". Szczerze mówiąc tyleż mnie zachwycił, co i ubawił. Poza tym jakaż cisza wokół. Widok i dźwięki warte były spaceru. Wróciłem do bramy Parku i postanowiłem dotrzeć do źródła św. Franciszka z zamiarem nabrania wody do przygotowanej wcześniej butelki. Zamiar się udał, włożyłem napełnioną butelkę do nieprzemakalnego plecaka, kilka zdjęć i powrót do schroniska. W schronisku wylałem wodę z plecaka (w butelce zostało jej niewiele), dobrze, że był to pomocniczy plecak, służący mi tylko do wypadów w okolice, spakowanie i wyjazd do Nowej Słupi na Dymarki. Zaparkowałem autko w rynku, bilet, pieczątka z datą wstępu na dłoni i jestem przed neolityczną wioską. W tym roku, po raz pierwszy po jej przebudowie kosztem ponad 4 milionów złotych, wielu godzin pracy budowniczych i wolontariuszy przezentowała się bardzo okazale. W galerii umieściłem krótki film, który, mam nadzieję, choć w części oddaje jej wygląd i atmosferę. Był to dzień jej uroczystego otwarcia. Głowny temat, to oczywiście starożytne, neolityczne hutnictwo - dymarki, a określając prawidłowo - piece kotlinowe, z regionu świętokrzyskiego, Mazowsza i Śląska. Kolorytu pokazom dodały ubiory z epoki osób uczestniczących w pokazach - osób wywodzących się z muzeów, placówek naukowych, pasjonatów, jak mówili o sobie, naukowej archeologii eksperymentalnej (patrz wypowiedź jednego z uczestników, zarejestrowanej w filmie). W imprezie uczestniczyli również członkowie grup rekonstrukcyjnych - legionów rzymskich i gladiatorów (w tym goście z Czech i Niemiec). Kilka szybko mijających godzin warte były spędzenia w tym doborowym towarzystwie. Jestem z zawodu inżynierem, jednak zainteresowanym historią, wiele wiedziałem wcześniej, jednak co innego czytać, wyobrażać sobie, a co innego zobaczyć to na własne oczy. Warto było choćby posłuchać przewodników, osób prezentujących poszczególne prehistoryczne zawody i umiejętności, swoją pasję i wiedzę, jaką prezentowali, posmakować specjałów rzymskiej kuchni (fantastycznie smaczny chleb). Namawiam do uczestnictwa w kolejnych Dymarkach Świętokrzyskich. Najbliższe odbędą się w dniach 18 i 19 sierpnia 2012 r. Ja się nie zawiodłem. Jestem pewien, że nikt z odwiedzających też zawiedziony nie będzie. Po wyjściu z terenu wioski poszedłem do schroniska PTSM, po drodze napotkałem placówkę pocztową, skąd kilka pocztówek z okolicznościową pieczątką do domu i znajomych. Wzdłuż ulicy przyległej do terenu Dymarek stragany, stragany, z różnymi, mniej i bardziej sensownymi pamiątkami, wyrobami miejscowych rzemieślników, piekarzy, masarzy, cukierników - istny szał i miejsce zakupów, czasem nawet trafionych. Obserwowałem ten zgiełk z mieszanymi uczuciami. Dzień kończył się, czas było wracać. Do schroniska w Świętej Katarzynie dotarłem już po zachodzie słońca. Jeszcze kawa, uporządkować myśli, wrażenia i doznania, dobranoc.

21.08 - rano graty do samochodu i w trasę. Podaczs poprzednich pobytów nie udało mi się dotrzeć do Oblęgorka. Tym razem autko okazało się bardzo przydatne. Trasą przez Kielce (również objazdami nieświetnie oznakowanymi) udało mi się dotrzeć do celu (50.958177,20.476251). Z niemałym zdziwieniem przyjęłem od miejscowych osób informację, że nie dociera tu komunikacja autobusowa, a najbliższy przystanek jest w miejscowości Górka k. Promnika (około 7 km stąd). Nie wiem, czy to prawda, czy chcieli mnie nastraszyć. Tak czy inaczej, byłem zadowolony z przyjazdu własnym środkiem lokomocji. A propos przyjazdu - informacja dla turystów kołowych. Jest w Oblęgorku parking, nawet przyjemnie urządzony. Jedyna jego wada, to fakt, że jest całkiem nieźle oddalony od Muzeum. Proponuję następującą marszrutę: jadąc drogą 748 w miejscowości Chełmce na skrzyżowaniu zjeżdżamy w prawo skos w las. Droga zmienia sie po krótkim czasie w ulicę Gimnazjalną (Oblęgorek). Nią do skrzyżowania na lewym łuku. Tu w prawo, w ulicę Sienkiewicza do T-skryżowania (około 300 m), na którym w lewo w ulicę Stara Wieś. Łagodnym łukiem w prawo i uwaga - na lewym łuku, pod wielkim, rozłożystym drzewem otwiera się trójkątny placyk i wąska (na półtora samochodu), dość stroma ulica Parkowa (50.954872,20.477301), która wyprowadza nas na grzbiet wzniesienia. Na T-skrzyżowaniu w lewo i po chwili znajdujemy się na małym placyku przed dworkiem - Muzeum Henryka Sienkiewicza (50.958177,20.476251). Dojazd Aleją Lipową (zresztą stanowiącą wspaniały szpaler starych lip), która prowadzi do bramy jest niemożliwy - od bramy (na zdjęciu) obowiązuje zakaz ruchu wszelkich pojazdów, a w Alei od ulicy Stara Wieś zakaz parkowania. Jesteśmy na miejscu, przechodzimy przez granicę posiadłości i otwiera się przed nami park starych drzew, zieleniec, a w głębi widać cel naszej podróży - dworek podarowany Henrykowi Sienkiewiczowi - nobliście, ze składek Polaków w 25 rocznicę Jego pracy literackiej. Figura husarza na szczycie frontonu oddaje hołd twórcy piszącemu "dla pokrzepienia serc". We wnętrzach znajdujemy pamiątki osobiste Pisarza, zdjęcia najbliższych, fotografie z Jego podróży, wyposażenie kolejnych pokoi, ale też dary od wielbicieli Jego twórczości. Jednym z niezwykłych eksponatów jest "pisany" portret Sienkiewicza wykonany ze słów Jego prozy (o zróżnicowanej gęstości brązu), a także angielskie komiksowe wersje Trylogii. Ponadto rysunki i obrazy postaci, miejsc akcji Trylogii i wiele,wiele innych przedmiotów codziennego użytku, niezwykłych i całkiem zwyczajnych. Wszystko to powoduje, że dla mnie Sienkiewicz staje się jakby bliskim znajomym, zwykłym człowiekiem, ale o niezwykłych umiejętnościach budzenia wyobraźni i miłości Ojczyzny. Wędrowałem przez wnętrza Muzeum z coraz większym wzruszeniem i szacunkiem dla Pisarza i Człowieka. Dodam na marginesie, że zwiedzanie ułatwia elektroniczny przewodnik, który otrzymałem po wejściu do dworku. Po opuszczenie Muzeum jeszcze długo przypominałem sobie wszystko, co przed chwilą widziałem. Czas było wracać. Nie opuściłem jednak Oblęgorka. Następnym punktem była historyczna kużnia rodziny Moćków - Muzeum Kowalstwa Artystycznego. Zatem powrót do ulicy Gimnazjalnej, na skrzyżowaniu w prawo i na parking. Stąd pieszo, kilkadziesiąt kroków i jestem w kuźni. Na początek niewielkie pomieszczenie, w którym P. Moćko zebrał wyroby zarówno artystyczne, jak i naprawdę piękne użytkowe. Potem zaprowadził nas do starej kuźni, pamiętającej kilka pokoleń kowali, antenatów dzisiejszego właściciela. Tak się złożyło, że mam trochę pojęcia o kowalstwie, bo w Technikum, do którego uczęszczałem były świetnie wyposażone warsztaty, w tym kuźnia. W tej kuźni odbywałem zajęcia przez prawie cały pierwszy rok nauki. Znałem narzędzia, ich możliwości, dźwięki i zapach kuźni. Dźwięk wydawany przez uderzone młotkiem kowadło był mocny, czysty, taki wydaje tylko kowadło użytkowane przez wiele lat. Powiedziałem o swojej szkolnej kowalskiej przygodzie, P. Moćko chciał, żebym mu pokazał, jak trzymam 5-kilogramowy kowalski młot - uwierzył. Od tej chwili byłem swój. On też popisał się kowalską sztuczką - jedną ręką uniósł kowalski młot (za koniec trzonka), uniósł na wysokość twarzy, a potem powli zbliżył do nosa, zatrzymując go w odległości nie większej niż 2 centymetry i tak trzymał przez około minuty. Przyznam, że mi zaimponował. Zajrzyjcie do Pana Moćko, z pewnością warto. Niestety, wszystko co dobre, szybko się kończy. Zatem powrót na parking, szybka kawa i dalej w drogę. Miałem jeszcze trochę czasu, postanowiłem odwiedzić Ciekoty - w nich Szklany Dom i usytuowany tam dworek PP. Żeromskich (50.909963, 20.809216), gdzie dzieciństwo i młodość spędził Stefan Żeromski. Niestety, dworek jest rekonstrukcją - oryginalny spłonął w 1900 roku. Szklany Dom jest ośrodkiem promującym literaturę i region. Wyposażenie dworku skromne, ale ciekawe, chociaż tylko niektóre sprzęty są oryginalne. Warto tu być, oddać się wrażeniu powrotu do czasów z przełomu XIX i XX wieku, poznać koloryt , zobaczyć piękno i skromność polskiego dworku z tamtych czasów. I znowu do autka, żeby dotrzeć do Bodzentyna , na miejsce noclegu w schronisku PTSM. Pod wieczór wyszedłem jeszcze na krótki spacer uliczkami Bodzentyna, przypomnieć sobie wcześniejszy pobyt i zobaczyć, co sie zmieniło. Z przyjemnością zanotowałem urzekającą przebudowę promenady nad Zalewem Psarki. Umieściłem w galerii nocne zdjęcie, mam nadzieję, oddające urok tego miejsca.

na szlaku Św. Katarzyna - Bodzentyn, Sylwester Jędrzejczak
na szlaku Św. Katarzyna - Bodzentyn, Sylwester Jędrzejczak
Dymarki Świętokrzyskie - pieczątka, Sylwester Jędrzejczak
Dymarki - program, Sylwester Jędrzejczak
Dymarki - folder, Sylwester Jędrzejczak
folder - rewers, Sylwester Jędrzejczak
dodatek do biletu wstępu, Sylwester Jędrzejczak
Dymarki Świętokrzyskie - wioska, Sylwester Jędrzejczak
współczesność w neolicie, Sylwester Jędrzejczak
najmłodsze mieszkanki wioski neolitycznej, Sylwester Jędrzejczak
w dobrej formie jak na urodzone w neolicie, Sylwester Jędrzejczak
tu się wytapia dziegieć, Sylwester Jędrzejczak
wytop, Sylwester Jędrzejczak
gladiatorzy z Czech, Sylwester Jędrzejczak
origami Stowarzyszenia Osób Niepełnosprawnych, Sylwester Jędrzejczak
pieczątki z Oblęgorka, Sylwester Jędrzejczak
Oblęgorek - brama posiadłości, Sylwester Jędrzejczak
fragment parku, Sylwester Jędrzejczak
park - medalion, Sylwester Jędrzejczak
dworek - Muzeum H. Sienkiewicza, Sylwester Jędrzejczak
fronton dworku, Sylwester Jędrzejczak
fronton dworku z podjazdem, Sylwester Jędrzejczak
Dworek - Muzeum Henryka Sienkiewicza, Sylwester Jędrzejczak
fragment ekspozycji, Sylwester Jędrzejczak
Kamieniec Podolski, Sylwester Jędrzejczak
autograf w metalu, Sylwester Jędrzejczak
dworek - piec w hallu, Sylwester Jędrzejczak
fragment pieca, Sylwester Jędrzejczak
drugie muzeum - Kowalstwa Artystycznego, Sylwester Jędrzejczak
Ciekoty, Sylwester Jędrzejczak
Ciekoty - Szklany Dom - za nim posiadłość Pp. Żeromskich, Sylwester Jędrzejczak
dworek St. Żeromskiego, Sylwester Jędrzejczak
fragment wnętrz, Sylwester Jędrzejczak
dworek Żeromskiego zimą, Sylwester Jędrzejczak
portet, Sylwester Jędrzejczak
fragment ekspozycji wnętrz, Sylwester Jędrzejczak
też, Sylwester Jędrzejczak
i jeszcze, Sylwester Jędrzejczak
dalej, Sylwester Jędrzejczak
sprzęty z epoki, Sylwester Jędrzejczak
oryginalny kredens - na nim zdjęcie rodziców, Sylwester Jędrzejczak
ulubiony orzechowy stolik pisarza, Sylwester Jędrzejczak
Bodzentyn - figura św. Floriana na Górnym Rynku, Sylwester Jędrzejczak
Bodzentyn - XIX-w. chałupa z przejezdną sienią, Sylwester Jędrzejczak
zagroda Czernikiewiczów z 1809 r., Sylwester Jędrzejczak
tablica pamiątkowa, Sylwester Jędrzejczak
Dolny Rynek o zmierzchu, Sylwester Jędrzejczak
pałac Biskupów Krakowskich, Sylwester Jędrzejczak
odnowiona promenada nad zalewem Psarki, Sylwester Jędrzejczak
Avatar użytkownika Sylwester Jędrzejczak
Sylwester Jędrzejczak
Komentarze 6
2011-08-20
Moje inne podróże

Komentarze

Zostaw swój komentarz

Avatar użytkownika Danuta
Danuta
04 maj 2012 12:33

Dziękuję za relację Sylwestrze. Znakomicie opisałeś swoją wyprawę- warto było na nią poczekać. Twoją wrażliwość na piękno - pokazaną na zdjęciach, widać czytając opis wycieczki. Kielecczyzna słynie z urokliwych miejsc i organizowanych imprez. Parę lat temu byłam w Słupi Nowej na Dymarkach, widziałam też Święto Śliwki w Szydłowie. Naprawdę warto! Znakomite filmiki są dla mnie miłym przypomnieniem. Dziekuję i pozdrawiam :-)

Ireneusz
29 kwiecień 2012 08:25

Panie Sylwestrze,drobna uwaga, dotyczy Bodzentyna. Zamieniono podpisy pod zdjęciami rynków.Tam gdzie pisze dolny winno być górny i odwrotnie.Pozdrawiam 🙂

Avatar użytkownika Sylwester Jędrzejczak
Sylwester Jędrzejczak
28 kwiecień 2012 17:13

Dziękuję za oceny i uwagi. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko jedno - niestety nie jestem humanistą, moje życie zawodowe obracało się wokół techniki, narzucającej ścisłe i zwarte działania i określenia. Wyciska to swoje pietno do dziś. Nie znaczy to, że jestem obojętny na piękno, czasem dzikość i wyzwania natury. Obiecuję, postaram się jakoś przełamać zawodowe przyzwyczajenia.

Co do noclegów - we wszystkich moich relacjach podaję informacje (wprost, lub posrednio) o tym, iż nocuję w schroniskach PTTK lub PolskiegoTowarzystwa Schronisk Młodzieżowych. Na stronach tych organizacji można znaleźć pełny wykaz dostępnych obiektów w całej Polsce. Noclegi w Szkolnych Schroniskach Młodzieżowych kosztują zwykle poniżej 15 złotych. Droższe są Niepubliczne SM, gdzie cena wynosi około 25 do 30 złotych (i tu i tu bez wynajmu pościeli). Noclegi w obiektach PTTK są zwykle droższe, są one zwykle prowadzone przez ajentów, którzy samodzielnie ustalają ceny. Nie przekraczają one na ogół kwoty 30 złotych, chociaż np. w byłym schronisku, obecnie hotelu "Jodełka" w Świętej Katarzynie przekraczają 100 zł za nocleg. Członkostwo w PTSM i PTTK procentuje dodatkowo 10-20 % rabatem. Oczywiście, warunki w schroniskach nie dorównują hotelowym, nie znaczy to jednak, że trzeba spać na podłodze, chociaż czasem w salach wieloosobowych, za to zwykle w doborowym towarzystwie wspaniałych łazików, gawędziarzy, dowcipnych, śpiewających i bardzo, bardzo przyjaznych i sympatycznych, nie ma tam prezesów, dyrektorów, wszyscy są sobie równi i tak się traktują. W takich miejscach i takim towarzystwie czuję się między swymi i nie zauważam swoich ponad 70 lat. Spróbujcie, warto. A oprócz tego, śpiwór ciężki nie jest, bardzo nie obciąża plecaka, a zdecydowanie odciąża kieszeń.

Na zakończenie - zapraszam do powrotu do pierwszej części opisu bieżącej wędrówki. Zamierzałem udostępnić krótki film z opatowskiej podziemnej trasy turystycznej. Niestety, nie otrzymałem zgody od administratora obiektu. Zatem dodałem kilka jeszcze zdjęć, które, mam nadzieję, skłonią  Was do przyjazdu do Opatowa.

Dołączyłem też skadrowane zdjęcie pomnika Papieża w Łagowie - popatrzcie. Ciekawy jestem, czy tak jak ja, zobaczycie w nim zwykłego Człowieka, utrudzonego życiem, zmęczonego, ale wciąż żywotnego i służącego ludziom, wielkiego Człowieka.

Ostatnio edytowany: 2012-04-28 17:13

Ostatnio edytowany: 2012-04-28 17:21

Ostatnio edytowany: 2012-04-28 17:22

Ostatnio edytowany: 2012-04-28 17:23

Ostatnio edytowany: 2012-04-28 17:40

Ostatnio edytowany: 2012-04-28 17:42

Czarodziejki_com_pl
25 kwiecień 2012 13:00

Same zdjecia jak zawsze pięne,teraz pozostaje czekać na Twoją relację oraz opinię z pobytu. Jak jest z noclegami,ile kosztują itd. To ważne informacje.

Avatar użytkownika Danuta
Danuta
25 kwiecień 2012 10:06

Zdjęcia świetnie opisane, trasa zaznaczona na mapce- wszystko bardzo pomocne w poznaniu prezentowanych przez Ciebie miejsc. Niemniej przydało by się choć odrobinę relacji. Może uzupełnisz?

Pozdrawiam :-)

Avatar użytkownika toja1358
toja1358
24 kwiecień 2012 23:10

Sylwku! Ciekawe miejsca i ładne fotki. Podpisy pod nimi w pewnym stopniu zastępują relację.

Pozdrawiam

Wycieczka na mapie

Zwiedzone atrakcje

Świeta Katarzyna

Świeta Katarzyna

Świeta Katarzyna

Świeta Katarzyna

Oblęgorek

Oblęgorek

Ciekoty

Ciekoty

Bodzentyn

Bodzentyn

Zaczarowane Podróże - dawniej podroze.polskieszlaki.pl
Copyright 2005-2024