W ciepłą niedzielę , pierwszą w tym roku, po zwiedzeniu Jaskini Nietoperzowej postanowiliśmy pojechać do Ojcowa. Ilość samochodów parkujących przy drodze już około 3 km wcześniej nieco nas przeraziła. Widać nie tylko my wpadliśmy na pomysł niedzieli w tak pięknym miejscu. Co było do przewidzenia, na parkingu miejsc brak! Zaparkowaliśmy wreszcie na poboczu , uffff
Okazało się , że przejść w niektórych miejscach też trudno .Rowerzystów sporo ; właśnie w Parku Zamkowym, kiedyś zdrojowym zwanym, u podnóża warowni. Niezrażeni powędrowaliśmy w kierunku baszty zamkowej ,pięknie odrestaurowanej z ojcowskiej warowni. I tu niespodzianka - nie ostatnia tego dnia –nieczynne. Widać OPN, który tym administruje mimo ślicznej pogody sezonu nie rozpoczął. Podobnie Muzeum Przyrodnicze im. Władysława Szafera , też zamknięte. Dobrze, że znamy te strony i nieraz już tam byliśmy, lecz inni turyści z takiego obrotu sprawy zadowoleni nie byli.

Jednak Ojcowski Park Narodowy , choć najmniejszy w Polsce , to przede wszystkim piękno przyrody ,wapienne skały, cudowne plenery. Idziemy więc Doliną Prądnika ; objętą obszarem Natura 2000; mijając i fotografując ostańce o różnorodnych kształtach i nazwach. Jest więc bardzo znana Igła Deotymy, skały tzw kawalerskie i skały panieńskie. Skała Rękawica. Można zajrzeć do tzw Groty Krowiej , która wydaje się byś głęboką jaskinią lecz to tylko złudzenie. Tuż za szerokim lecz niskim wejściem nie ma długich korytarzy.
Mijamy okolicę Jaskini Ciemnej i już prawie przed nami dwa ogromne wapienne bloki skalne tzw Brama Krakowska. I tu niespodzianka, grzęźniemy w błocie, lecz dziarsko próbujemy podejść jak najbliżej. Niesamowity widok, potęga przyrody! Jest pięknie!

Drogę powrotną około 4 km (do miejsca zaparkowania autka) przemierzamy bryczką. Dziś podobno ceny promocyjne ; 25 zł po negocjacjach . Po 7, 5 zł na osobę - nie jest źle 🙂
Żegnamy Ojców i w drogę , lecz to nie koniec niedzielnej wyprawy. cdn 🙂
























































