Parę dni lutego udało nam się spędzić w Beskidach. W Wiśle mieliśmy kwaterę czyli bazę wypadową do zwiedzania okolicy. Mimo, dość mroźnego powietrza bo bywało i minus 20 , co przy nawet lekkim wietrzyku potęguje uczucie chłodu nie zraziło nas to do podziwiania przepięknych dolinek Białej i Czarnej Wisełki.
Zanim dotarliśmy do obu dolinek, pierwszy przystanek pod tzw małą zapora , przy niszczejącym(od lat i w nieustającym remoncie!), budynku PTTK , właśnie o nazwie „Pod zaporą”. Ogromny wodospad zamarznięty, tylko gdzie-niegdzie widać sople i cieńszy lód. Jest malowniczo; chętnie bym, tam została dłużej , lecz mróz przypomina, że należy się ruszać!

Dalsza wędrówka, koło hodowli czarnego pstrąga prowadzi pod dużą zaporę w dzielnicy Wisła Czarne. Zapora zamarznięta, pokryta grubą warstwą lodu i śniegu, w ogóle zapory nie przypomina, a przecie to duże jezioro, w innym porach roku , można zaobserwować jak daleko sięga wodna toń.
W dolinie Białej Wisełki , tradycyjnie górale organizują kuligi, a późnij poczęstunek w drewnianej kolibie. W tym roku rezygnujemy z kuligu (byliśmy nieraz) a przy temperaturze panującej na dworze , jakoś nie miałam odwagi siedzieć ponad pół godziny nieruchomo na saniach, brrrr za zimno!

Dolinki w Wiśle, przepiękne o każdej porze roku, lecz przysypane białym puchem, wyglądają jak z „Baśni o królowej śniegu”. Śnieg jest tam bieluteńki, w mroźny lecz słoneczny dzień aż miło się tam spaceruje. Ruch samochodowy nie ma tam dostępu-całe szczęście! Turystów niewielu (czyżby wystraszył ich mróz?).
Ze śniegu ledwie wystają tablice informacyjne. Drzewa pochylają się pod naporem śnieżnych czap, nawet słup wysokiego napięcia pochylił się pod ich naporem. Obiema dolinkami płynie Biała i Czarna Wisełka, lecz teraz w większości płynie pod lodem , bowiem tegoroczny mróz i górskie potoki zamroził. Malowniczo wyglądają domki, ze spadzistymi dachami pokrytymi śniegiem oraz ośrodek campingowy dosłownie spod śniegu niewidoczny.



Ostatni przystanek tego dnia to zameczek prezydencki na Zadnim Groniu w Wiśle Czarne. Zameczek z lat trzydziestych ubiegłego wieku, wybudowany z inicjatywy prezydenta Mościckiego. Zameczek - to aż 3 budynki: zamek dolny, zamek –gajówka oraz zamek górny. Ten ostatni można zwiedzać wyłącznie w grupach zorganizowanych z przewodnikiem. Zwiedziliśmy pozostałe dwa budynki ; po remoncie urządzone w bardzo eleganckim stylu (repliki mebli, reprodukcje obrazów sprzed prawie 100 lat).Oczywiście są i miejsca hotelowe. Cena nie dla „zwykłych śmiertelników 🙂 .Zadowoliliśmy się kawą, która o dziwo kosztowała tylko 5 zeta. Ogrzani nieco zakończyliśmy ten dzień, spędzony w oddalonych od centrum Wisły, ciekawych, przepięknych i wartych odwiedzenia miejscach.





















































