Palmiarnia w Gliwicach czyli…tropiki o każdej porze roku🙂 , tak można by zatytułować moją dzisiejsza wycieczkę. W Palmiarni bowiem panuje specyficzny mikroklimat, ciepło, duża wilgotność powietrza oraz przeszklone ściany pawilonów powodują , że w wyobraźni przenosimy się w inny zakątek świata. Ale to w wyobraźni…
Najpierw , po kupieniu biletów-rzecz jasna- trzeba a właściwie można (nie jest to bowiem obowiązkowe) udać się do szatni. I powiem szczerze, ci, którzy tego nie zrobili na pewno bardzo żałowali. ”Taszcząc” ze sobą kurtki, płaszcze lub nie ściągali takowych i wychodzili szybciej, niż można było zwiedzić. Ufff, ciepło!

Roślinność jest przepiękna, przesycona wszelkimi odcieniami zieleni. Różnorodność świata flory i fauny, aż zachęca do spaceru po pawilonach, wspinania się na galeryjki, wchodzenia na mostki. W każdym zakamarku coś ciekawego. Dorodne owoce cytryn, mandarynek i pamelo , wiszące na uginających się gałęziach-widok niezapomniany. Są omalże na wyciągniecie ręki. Jednak nie radzę wyciągać do nich ręki w dosłownym znaczeniu tego słowa, bowiem dyskretna lecz wszechobecna obsługa, hamuje te zapędy, grzecznie lecz stanowczo!
Wspomniałam, że są tam okazy nie tylko flory lecz i fauny .Te drugie jednak nie dają się tak chętnie fotografować, oj nie🙂 Świnki morskie ,króliczki, kanarki w miejscu usiedzieć nie chciały. Przy klatkach było sporo dzieci, więc z fotami takowych dałam sobie spokój. Pięknie pozowali różniści przedstawiciele gadów i płazów , leniwie zastygając bez ruchu w swoich terrariach.

W palmiarni , jest mała kafejka .Kawa owszem dobra lecz (uwaga !) droższa niż bilet wstępu...
Park Chopina przez, który konieczna wędrówka do palmiarni, tez ładny mimo późnojesiennej pory.



Gliwicki rynek, smutny o tej porze roku. Wiosną i latem pełen turystów oraz licznych kafejek i restauracyjek. Teraz poraża pustką.
Za to Zamek Piastowski, do którego z rynku dosłownie kilkaset metrów; piękny , odnowiony. Bardzo ciekawe ekspozycje wewnątrz. Dużo do zwiedzania. Parter i dwa piętra oraz mini ekspozycja w wieżyczce! Każdy napewno znajdzie tam to co mogłoby go bardziej zainteresować.Są tam bowiem elementy z wykopalisk, militaria (od wieków średnich począwszy, poprzez Powstania Ślaskie, do II wojny światowej), wnętrza śląskich domostw sprzed 100 lat. Manekiny w strojach z epok, ba nawet (nie tak strasznie wyglądający) kat. Skany map, numizmaty…oj sporo tego i w ciekawy sposób wyeksponowane.

Wycieczka świetnie się udała. Jesienne popołudnie zagospodarowane. Jutro znowu …dzień jak co dzień 🙂










































