Listopadowy weekend - zapowiadała się ładna pogoda , czemu wiec siedzieć w domu, jak można pojechać, pozwiedzać?! Spakowaliśmy się błyskawicznie ,pojechaliśmy w Pieniny. Mimo, że było chłodno to bezwietrznie i słonecznie. W sumie idealna pogoda na ten późno jesienny wypad.
Zamek w Czorsztynie powitał nas spowity mgłą ( trudno było jechać górską kręta drogą szybciej niż 40 km/h) , ostatni fragment drogi około 2 km tylko dla ruchu pieszego. Wędrowaliśmy we mgle, która powolutku podnosiła się znad ziemi. Ruiny zamku w tej scenerii wyglądały naprawdę pięknie i tajemniczo. Wokół było puściutko. Tylko my, zamczysko i jesienny pieniński las!

Zamek w Niedzicy to potężne zamczysko położone po drugiej stronie Jeziora Czorsztyńskiego .Tam również puściutko , zaledwie kilkoro turystów , no i paru górali a raczej góralek sprzedających oscypki. W zamku wiele ciekawostek w urządzonych komnatach oraz surowe mury , fragmenty tak zwanej trwałej ruiny. Równie ciekawa jest przyzamkowa wozownia, udostępniona do zwiedzania. Z tarasu widokowego przepiękny widok na jezioro, zaporę oraz Pieniny. Ach te kolory jesieni!
Szczawnica natomiast , to typowe uzdrowisko , którego nazwanie kurortem to chyba(?) byłaby przesada. Wiele budynków sanatoryjnych mających ponad 100 lat, ciekawych i stylowych oraz współczesne molochy rozrzucone po okolicznych stokach. Park zdrojowy tzw dolny, rozkopany i zagrodzony, trwają prace remontowe. Podobnie jak na Placu Dietla, w centralnej części uzdrowiska. Cóż…widać, że po sezonie. Gdzie –niegdzie sennie przechadzają się kuracjusze; średnia wieku około 70 lat.

Można było pospacerować po deptaku nad Grajcarkiem. Ciekawie zaaranżowany i wyremontowany ze środków unijnych, pięknie oświetlony po zapadnięciu zmroku.
Palenica, góra, na którą można powędrować pieszo lub wjechać koleją linową . Chętni do wyjazdu kolejką muszą się uzbroić w cierpliwość, bowiem , ze względu na znikomą ilość turystów w listopadzie, kolejka kursuje co pół godziny. Później stop!



Krościenko , niewielka gmina niedaleko Szczawnicy. Można tam podziwiać zabytkową studnię, ciekawą góralska zabudowę lub odwiedzić siedzibę dyrekcji Pienińskiego Parku Narodowego ; a tam mnóstwo ciekawostek. Wystawa przyrodnicza, wystawa geologiczna, nawet prezentacja multimedialna pt „Cztery pory roku w Pieninach”. Wstęp kosztował…tylko 2 zl. Znudzona pani bileterka ucieszyła się, na widok osób (czyli nas ) chętnych do zwiedzania. Widocznie zawiodła promocja tej ekspozycji a naprawdę warta była obejrzenia.
I wszystko co dobre-szybko się kończy. Pełni wrażeń, zatrzymaliśmy się jeszcze w drodze powrotnej w ciekawym góralskim motelu nad zalewem; ubawiła mnie jego nazwa brzmiąca ni mniej –ni więcej tylko Cicha Woda.






















































