11.11.11 r. - wyruszam do Karpacza. Po przybyciu i zameldowaniu w miejscu noclegowym wyruszam na krótką trasę w poszukiwaniu Kruczych Skał. Oglądam jaskinię, wspinam się po skałkach i zupełnie leniwie mija czas.
12.11.11 r. - przejazd na parking obok hotelu Biały Jar. Wyruszam o godzinie 8.00 szlakiem czarnym w stronę Kopy i Śnieżki. Pogoda jest cudowna, dzięki czemu aparat pstryka non-stop. Na kopie piję grzane winko i ruszam dalej w stronę Śnieżki, która malowniczo wygląda na tle błękitnego nieba. Turystów co niemiara i na podejściu pod Śnieżkę wszyscy idą gęsiego. Jest wietrznie więc na szczycie tylko pamiatkowe zdjęcia, coś słodkiego na poprawę krążenia i ruszam w dół, łagodną trasą, szlakiem czerwonym. Obok Domu Śląskiego szlak czerwony niby zamknięty, ale wielu turystów wchodzi i schodzi właśnie tam, więc i ja decyduję się na ten szlak. Jest on dokładnie taki jak lubię - skalisty i stromy. Po upływie godziny szlak łagodnieje i już obok schroniska Łomniczka zmienia się w leśną ścieżkę. Więc zupełnie spacerowym tempem wracam do Karpacza.










