Wycieczkę zaczynamy spod świątyni Wang, w Karpaczu Górnym. Trzeba tu wykupić wejściówkę do KPN-u, która kosztuje 2.50zł dla studentów, a 5zł za bilet normalny. Stąd idziemy niebieskim szlakiem i nie ukrywam, że jest dość mocno pod górkę🙂 Idzie się tu już zmęczyć. Po jakimś czasie dochodzimy do miejsca, w którym musimy zmienić szlak na żółty (tym szlakiem pójdziemy aż na Pielgrzymy i Słonecznik). Warto w tym miejscu zrobić odpoczynek, ponieważ nasza podróż dopiero "się zacznie" a sił już troszkę opadło. Są w tym miejscu ławki, stoły z drewna i kosze na śmieci czyli po prostu "miejsce postoju". Warto tu odpocząć ok. 20-30 minut i nabrać sił. Po odpoczynku wychodzimy w prawo o 90* na szlak żółty, trudno go tam zauważyć, ponieważ wszystkie szlaki stąd są wybrukowane oprócz tego jednego. Idziemy najpierw drewnianą kładką, a pod naszymi nogami są jedne wielkie moczary. Później wchodzimy już na kamienistą pieszą górską drogę i zaczynamy od tej pory pokonywać wzniesienia. Do Pielgrzymów dotrzemy dość szybko, ale nie ma co się forsować... Słonecznik nie ukaże się nam tak szybko🙂 Po dojściu do Pielgrzymów i zwiedzeniu miejsca, ruszamy dalej na Słonecznik, trzymamy się cały czas żółtego szlaku (nie sposób się tu zgubić), trzeba tylko uważać, bo w pewnym momencie napotkałem na urwane drogowskazy🙂 Jednak po krótkim rekonesansie z kilku metrów widać gdzie iść🙂 Droga na Słonecznik od tej pory będzie trochę męcząca dla osób, które nie za bardzo kochają wycieczki piesze. Wchodzimy stromo, pośród kosodrzewin, pod górę... Zmęczenie rekompensują nam widoki, kiedy jesteśmy coraz wyżej i wyżej, zaczynamy dostrzegać piękno, jakie nas otacza. W połowie drogi zaczyna już być widać słonecznik. Jest kilka utrudnień po drodze w postaci wyższych niż wszystkie stopni, które z ekwipunkiem niektórzy mogą mieć problem, żeby je pokonać. Po lekko forsującej wędrówce docieramy do Słonecznika. Jak widać na załączonych przez mnie zdjęciach, na skałę można wejść, są z niej piękne widoki. Tu nie musimy robić długiego postoju, ponieważ trasa od tego momentu przebiegnie dość lekko, nie ma wzniesień i tak ze Słonecznika odbijamy na szlak czerwony i udajemy się nim nad kotły karkonoskich stawów. Pierwszy napotkamy "Wielki Staw" (fot.) a kilka minut drogi później "Mały Staw" (fot.). Znad kotła Małego Stawu doskonale widać dwa schroniska, to dalej, nie nad stawem to STRZECHA AKADEMICKA (fot.), a to nad stawem to SAMOTNIA🙂 Bardzo piękne widoki i niezbyt męcząca trasa robią z naszej wycieczki raj dla oka🙂 Znad kotła Małego Stawu idziemy dalej czerwonym szlakiem do miejsca "Równia pod Śnieżką" (ok. 1400m. n.p.m.) i w tym właśnie miejscu (fot.) krzyżują się szlaki, my skręcamy ostro w lewo, w szlak niebieski, idąc dalej w dół (ze spalonej strażnicy bardzo pięknie widać Śnieżkę) do schroniska Strzecha Akademicka, jest to jakieś 30 minut drogi cały czas w dół. Po dojściu do Strzechy warto zrobić odpoczynek, ponieważ do Karpacza jeszcze ok. 6km. drogi i ciągle w dół, a to męczy. Jest tu bufet, kawa, toaleta, można zjeść, jest piwko (nie przesadzać z ilością, bo droga daleka, a iść się po nim nie chce🙂 ). Po odpoczynku kierujemy się na szlak żółty w stronę Karpacza i tu schodzimy, widać idealnie Pielgrzymy, jest bardzo pięknie, teren lesisty, droga dobra do marszu, nie ma głazów, kładek, mokrych stopni. Po ok. 1:30-2:00h. dochodzimy do Karpacza, wychodzimy w miejscu wyciągu na Kopę, mamy go po swojej prawej ręce, a po lewej stronie szumi dla nas Dziki Wodospad - polecam tam zajrzeć, piękny widok. Po wyjściu ze szlaku można iść do centrum Karpacza pieszo (dość daleko), ale proponuję wyciąg Miejskiej Kolei Linowej, gdzie za bilet zjazdowy zapłacimy 7zł i można te kilka monut odpocząć i zebrać siły. Zsiadamy z wyciągu i mamy do centrum jakieś 20 minut pieszo. Polecam wszystkim wycieczkę, jest co oglądać, widoki powalają na kolana i bardzo fajne zdjęcia można przywieźć. Wycieczka średnio trudna, nie polecam dla małych dzieci, dolna granica wieku to tak 10-11 lat. Pozdrawiam i dziękuję za przeczytanie.







