Zamek Chudów

, Marcin Walczak
Miniaturowa mapa z zaznaczeniem

Dookoła sporo nieograniczonej przestrzeni, jaką bardzo prędko zdołają wypełnić turyści, ludzie rządni odpoczynku, miłośnicy warowni, a i tym razem amatorzy wiekowych automobili! Jaki fenomen intensywnie raczyłbym Wam wmówić? Fenomen organizacyjny, fenomen niepokojącego zdarzenia, że da się coś w naszym państwie zorganizować, fenomen atrakcyjność, fenomen Chudowa i fundacji Zamek Chudów. To środowisko żyje! Patrząc na obiekt w Chodowie to za przeproszeniem jego wytrwałych sympatyków, trzeba porządnie ruszyć wyobraźnią, ażeby poczuć się jak na zamku.

Wokół obiektu zamkowego w Chudowie można poznać wiele nieciekawych pod aspektem charakteru postaci. W rzeczywistych sceneriach spotkania takie nie przystają do interesujących. Poznać możemy:

1. Skarbnika demona, który za dobro wynagradza, a za zło karze. Mniema się, iż był to górnik, który za użycie niecenzuralnych słów w robocie był skazany na trwałą pokutę i tułając się po sztolni czeka na wybawienie. Według innej wersji jest to górnik, który za niedotrzymane słowo duchowi sztolni sam został w niego przemieniony. Niektóre podania powiadają też o tym, że skarbnik to jeden ze sztygarów, który tak pokochał robotę pod ziemią, że na łożu śmierci uprosił Boga, by zezwoli mu do schyłku świata tam pozostać i strzec kopalnianych skarbów. Niekiedy powiada się także, że był to zamożny właściciel kopalni, który za znęcanie się nad górnikami i zabójstwo córki Barbary ( następnie patronki górników) był ukarany przez Boga i potępiony na pokutę pod ziemią. Wszystkie jego majętności pozostały przeniesione do sztolni i zamienione w węgiel. Ludzie górniczego świata nauczyli się trwać ze świadomością istnienia Skarbnika w sztolni. Wiedzieli, że.. "Walenty łazi po grubie w osobie skarbnika i pilnuje, co by wszystko szo dobrze. A jak tam kto co gwizdnie, to go czasami w ryj trzasnie, aże sie spamiynta. Jak kto przeklina, to może i lamkom mrugnie, abo sztomplym trzśnie, abo som się pokoże".

2. Utopiec. Na Górnym Śląsku oznacza się go jako: utoplec, utopek, utoplaszek, rokita, topielec, rarek, hasterman, jaroszek, Iwan, Franc, wasermon. Utopce to pierwotni aniołowie, strąceni z nieba za swą pychę i arogancję. Ci, którzy spadli w szatańskie czeluście, stali się diabłami, ci, którzy wpadli do wody, utopcami.

3. Strzyga. Oznaczano ją także: strzygonem, upiorem, wieszczycą, strzyżką. Strzygą mogło się stać po śmierci dziecko, które na chrzcie otrzymało jedno imię lub to, któremu matka odrzuciła od piersi. Mógłby nią także pozostać chciwy człowiek, samobójca lub dziecko, które urodziło się z dwoma rzędami zębów i miało na plecach znamię w kształcie nożyc. Po śmierci strzyga wychodziła z grobu i wysysała krew swoich krewnych, jeśli się jej to udaremniło, żądna krwi, wysysała w grobie swoje palce. Łączną własnością strzyg było posiadanie dwóch serc lub dusz... Toteż dziwolągi te ginęły dwa razy, po pierwszej śmierci stają się jeszcze mocniej łakome krwi, dopiero następna śmierć wywołuje pełne uśmiercenie organizmu i uwolnienie zatraconej duszy.

4. Diobeł. W demonologii Górnego Śląska demony dopuszczano za jednostki pośrednie pomiędzy Bogiem a człowiekiem. Dzielono je na dobre i na zgubne, tak samo jak wydzielano białego i czarnego Boga. Ten czarny to właśnie mefistofeles. Zwano go różnie: diabeł, czorny, chopek, czort, piekielnik, zły duch, jaroszek, rokita, gizd, antychryst, saton, bezlebub i kozy bun ( posiadał kopyta jak koza i widziano go zjednym robiem). Według śląskich wierzeń diabeł to zbuntowany anioł, strącony z nieba za swoją pychę, Na ziemi może przyjąć każda sylwetkę z wyjątkiem gołębia i baranka (atrybuty chrześcijaństwa). A jeśli już ukazuje się społeczeństwom, poznać go można po tym, ze kuleje. Niedoskonałość ta wywodzi się z tej przyczyny, że upadając z nieba złamał nogę " lecioł tak, że jak trzasnął o ziemia, to tako dziura wykopał, że zaroski piekło powstało, a noga to tak złomoł, że mu zamist piynty kopyto wetknęli..."

5. Meluzyna. W podaniach można przeczytać, że gdy wieje silny wiatr to na pewno "Meluzyna jęczy". Należało wówczas szybko otworzyć okno i rzucić na wiatr szczyptę mąki albo soli by zdołała tym nakarmić swoje zgłodniałe dzieci. Meluzyna była niegdyś piękną kobietą, która za swą pychę i grzechy została wypędzona na nędze i słotę. Od tego momentu błąka się po świecie szukając spoczynku, a jej nadejście zawsze zwiastuje porywisty wiatr albo deszcz. Odmienne podania informują, że była to młoda panna, której pragnienie posiadania 100 koszul stało się nieszczęściem. Przędła je bowiem nawet w niedzielę zapominając o odpoczynku i święcie. Gdy wszystkie koszule były już gotowe, podsłuchała z dala głos "... wszystko co uszyjesz porwę ci!" Wtem powstał bardzo duży wicher i dziewczyna znikła. Od tego czasu siedzi i szyje, a ludzie słysząc porywisty wiatr mówią: "Meluzyna huczy".

6. Południca. Demon ten pojawia się w czasie dojrzewania zboża, najczęściej w samo południe. Południce były różnie cechowane, przeważnie jako piękne kobiety, odziane w białe albo błękitne szaty, czasem jednakże jako ponure i odrażające stwory. Na Śląsku miały różnorakie nazwy: przypozna, przypolnica, kleklimontka, chabernica, szatanka, połednia, klynkanica, biała pani, żytnia baba. Południca zjawiała się między godziną 12 a 13, najczęściej w żarliwe bezchmurne dni. Jeśli była bardzo gniewna, wtedy dusiła ludzi, skręcała karki, łamała ręce i nogi. Czasem zaś tylko odstraszała, a tych którzy nie mieli przy intensywnym słońcu okrycia głowy, przyprawiała o bóle nie do zniesienia.


7. Jędza. Według przekazów jest to starszawa, brzydka kobieta, czasami z chustą na głowie, prawie zawsze z miotłą. Wiedźmy często rzucały zły urok, dlatego starano się im nie spoglądać prosto w oczy. Miały też skrzeczący, niesympatyczny głos i wstrętny zapach. Uważano też, że wiedźmy konwersowały z belzebubami, a umykając przed kimś mogły się przemieniać w zwierzaki.

Zamek w Chudowie jest niewielkich wymiarów, wybudowany na rozkładzie zbliżonym do prostokąta o wymiarach 30m x 25m. W środku znajduje się plac z centralnie stawianą studnią. Nad wszystkim góruje czworoboczna wieża o wymiarach 8,5m x 7,6m . Po obu stronach wieży wzniesiono prostokątne konstrukcje pełniące funkcje mieszkalne. Pierwsze wejście do zamku wiodło przez most nad fosą, kierujący na drugą kondygnację wieży.

Niedostatek papierów powiązanych z budową warowni skutecznie uniemożliwia określenie daty jego powstania. Obiekt zamkowy powstał najprawdopodobniej w latach 30 XVI wieku. Zamek murowany powstał w rejonie wcześniejszego, średniowiecznego obiektu drewnianego ( urywki drewnianej palisady). W 2006 roku odnaleziono skarb średniowiecznych monet - brakteatów. Prawdopodobnie był on w XV wieku siedzibą Chudowskich.

Avatar użytkownika Marcin Walczak
Marcin Walczak
Komentarze 3
2011-08-03
Moje inne podróże

Komentarze

Zostaw swój komentarz

Avatar użytkownika mokunka
mokunka
20 luty 2012 20:07

Też wyszukałam fotki z Zamku Chudów. Byliśmy tam gdy był pokaz historycznej grupy rekonstrukcyjnej "Szwedzi na zamku",Widowisko fajne! Druga fota , tuz kolo zamku przy budynku "Oberży pod św.Jerzym".pozdrawiam🙂

Avatar użytkownika Danuta
Danuta
20 luty 2012 19:49

Pieknie, że pokazujesz Chudów! Fundacja Zamek Chudów  organizuje różnorakie imprezy propagujące dziedzictwo kulturowe. Poniżej parę zdjęć z Jarmarku Średniowiecznego- zorganizowanego w ub roku w sierpniu. Pozdrawiam :-)

Avatar użytkownika mokunka
mokunka
07 sierpień 2011 20:52

Świetnie to ujałeś, napisaleś cyt "że trzeba porzadnie ruszyć wyobraźnia ;aby poczuć sie jak na zamku" 🙂))

I to jest sedno sprawy....zamek był zapewne kiedyś ale cóż lata mijały i zostało to -co zostało.Natomiast organizowane tam imprezy są rzeczywiście z duzym rozmachem! I to przyciaga turystów!

Ostatnio edytowany: 2011-08-07 20:52

Ostatnio edytowany: 2011-08-08 09:20

Wycieczka na mapie

Zwiedzone atrakcje

Zaczarowane Podróże - dawniej podroze.polskieszlaki.pl
Copyright 2005-2024