Z Białegostoku wyjechaliśmy we wczesnych godzinach porannych czyli około 3. (tak to jest stąd jest wszędzie daleko!) Ale droga była niezła więc po drodze odwiedziliśmy Warszawę- cele prywatnea Następnie Częstochowę- cele duchowe. Późnym popołudniem dotarliśmy do Zakopanego gdzie bez najmniejszego kłopotu znaleźliśmy nocleg i po rozlokowaniu się udaliśmy się na biesiadę na Krupówki. Klima tam panujący a szczególnie w karczmach wciąga niesamowicie a jeśli trafi się jeszcze na równie wesołą obsługę co my ubawu jest mnustwo. Mamy taki zwyczaj, że gdy jesteśmy w Zakopanem każdego dnia jemy gdzie indziej ale co wyjazd lokale się powtarzają.
Zastępnego dnia wybraliśmy się na Kasprowy Wierch 2 lenie chciały jechać kolejką jednak zniechęcił ich kilometrowy wężyk czekający do wagoniku więc wybraliśmy drogę przez murowaniec przełęcz liliową i beskid. Nie jest to trudna trasa a widoki przepiękne. Wieczór spędziliśmy oczywiście w karczmie na Krupówkach 🙂
