Góry Wałbrzyskie

, Krzysztof

17.05.2009.

Po poprzedniej wyprawie przez kilka dni dochodziłem do siebie, więc tę zaplanowałem mniej ambitnie. Z Wałbrzycha, przez wąwóz Książ, do ruin zamku Cisy, a powrót wąwozem Szczawnika.

Góry Wałbrzyskie, Krzysztof
Góry Wałbrzyskie, Krzysztof

Na samym początku trasy, przed stromym zejściem na dno wąwozu, trafiłem na ruiny małego zamku. Ruiny, wśród których tak dobrze się siedzi, pozwalając myślom błądzić swobodnie. Albo marzyć: nie tylko o skarbie przez wszystkich przeoczonym (O, tam! W tej na pół zasypanej piwnicy, wystarczy rękę włożyć), ale i o cudnej urody księżniczce śpiącej gdzieś tutaj, czekającej na odnalezienie drogi do jej komnaty... No dobrze, przyznam się: do wnęki włożyłem rękę, a wyciągnąłem pustą butelkę i zeszłoroczne liście, więc komnaty księżniczki już nie szukałem, niech śpi sobie dalej, czeka na młodszego księcia.

Siadłem na kamieniach i patrzyłem: bluszcz, konarem grubości uda Heraklesa, wspinał się na szczyt muru i przykrywał go zieloną, splątaną czapą; na dole, blisko ziemi, dwa buki - bliźniaki oplotły swoimi korzeniowymi ramionami kamień, i rosnąc, uniosły go ponad ziemię, niczym troskliwy pingwin swoje jajo, a daleko, między drzewami, ciemniał masyw Chełmca.

, Krzysztof
, Krzysztof

Dalej szlak sprowadził mnie na dno wąwozu, by biec brzegiem górskiego strumienia, zamkniętego z obu stron stromymi ścianami, po których wspinał się las świerkowy. Wysoko nade mną, między drzewami, przez chwilę widziałem niebotyczne z dołu ściany zamku Książ. Wąwóz był cienisty, chłodny, szumiący, urokliwy; wyszedłem z niego już w Świdnicy, a po przejściu paru ulic znowu wszedłem w las.

Zapachy. Na szerokim dukcie leśnym zatrzymuje mnie intensywny, uroczy zapach konwalii; rozglądam się, i widzę ich dużą kępę wśród świerków: między długimi liśćmi bieleją pochylone ku ziemi (dźwigające kropelki zapachów, jakby powiedział Proust) dzwoneczki leśnych kwiatów przywołujących tyle wspomnień z dalekiego czasu. Tam mała polanka wypełniona jest gorącym, letnim zapachem żywicy; sięgam ku zwisającym gałązkom modrzewia - ich nowe, buraczkowe jeszcze, szyszki lepią mi się do rąk, udzielając im cząstki swojego zapachu. Tutaj kusi mnie miodowy zapach kwiatów akacji, poddaję się mu podchodząc i wącham wiszące nisko kiście; zapach miodu okazuje się być tylko wierzchnią nutą, bo głębiej jest inny zapach: świeży, lekko chłodny, orzeźwiający. Oddycham nim aż do zawrotu głowy, a odchodząc dziwię się mojej niewiedzy: ponad pół wieku chodzę po tym świecie, a nie znałem tego zapachu. Jak to możliwe? Zadając sobie to pytanie zawracam, by jeszcze raz nasycić się nim - jakbym chciał nadrobić zaległości tych wszystkich lat.

, Krzysztof
, Krzysztof
, Krzysztof

Ruiny starego, piastowskiego zamku, celu mojej wędrówki, wyrastają na zboczu pagóra niczym drzewa wokół, bo też i minione wieki uczyniły z nich cząstkę przyrody, zacierając granicę między ludzką budowlą, a dziką przyrodą - jakbym zaginione miasto znalazł w tajlandzkiej dżungli. Setki lat i uparte, wszędobylskie życie, upodobniły resztki murów do tych skał ukrytych pod cienką warstwą ziemi, czyniąc je siedliskiem flory: od maleńkich roślinek schowanych w szczelinie między dwoma kamieniami, po spore już drzewa, biorące kawał muru w swoje posiadanie.

Zbudowano... - czytam na tabliczce informacyjnej - zburzono przez wojska husyckie, znowu budowano, i ponownie zrujnowano... Wojska husyckie? A więc wojna o sposób modlitwy do Boga? Gdy usiadłem na kupie kamieni - resztkach muru warowni, wydawało mi się, że usłyszałem krzyki walczących, i tępy, ohydny dźwięk siekiery zagłębiającej się w ludzkie ciało. Po co to wszystko? Kto teraz pamięta, o co wtedy walczono? Jakie znaczenie mają racje, które wtedy były usprawiedliwieniem mordowania się? Rozglądam się wokół. Tuż przy mnie wystaje z ziemi spróchniały pniak drzewa, po którym już i śladu nie ma wśród trawy, a wysoko, na szczycie dwupiętrowego muru, akacja znalazła dla siebie miejsce: czepiwszy się kamieni wieloma swoimi pazurami, strzela w górę na kilkanaście metrów. Przy samej ziemi niebieści się kępa niezapominajek - tak małych, tak kruchych, tak szybko przekwitających, a przecież starszych od tych kamieni - wieczna cząstka przyrody, w swojej mądrości obojętnej na szaleństwa ludzi. W dole, na dnie doliny, błyszczy strumień; wiedziony nieuświadomionym od razu skojarzeniem szukam w nim wodorostów, które mogłyby chwytać bańki powietrza, ale ze swojej wysokości nie widzę ich. Nic to, na swój sposób one tam są, i wierzę, że Proust zrozumiałby mnie.

Rozglądam się wokół. Wiosna. Słysząc piękne dźwięki wiolonczeli z „La primavery” Vivaldiego wstaję i idę.

PS. Zdjęcia mam od Darka, zamieszczam je tutaj za jego uprzejmą zgodą.

Avatar użytkownika Krzysztof
Krzysztof
Komentarze 9
2010-12-11
Moje inne podróże

Komentarze

Zostaw swój komentarz

Avatar użytkownika Adam Prończuk
Adam Prończuk
12 grudzień 2010 18:57
Jeździłem Simsonem na pedały z 1955 i Komarkiem. Wszyscy znajowmi mieli CZtki lub Jawy. Marzenie spotengowane przez lata ziściło się. W 2004 kupiłem ostatni rocznik Yamahy WildStar 1600 cm3 . Moc nieduża, ale przełożenie, że pole orać. Jeżdżę mało, zazwyczaj z córką. Europa czeka na mają emeryturę.
Odore napajam się jedynie w wymiarze estetycznym.🙂
Avatar użytkownika Krzysztof
Krzysztof
12 grudzień 2010 17:27
Jeździsz motorem!? Ale Ci fajnie! Kiedyś jeździłem, osiem lat miałem CZ 350, na tamte czasy wielki i silny motor, miał całe 21 koni! Do dzisiaj zostało mi marzenie kupienia wielkiego harleya, i puszczenie się w wędrówkę po Europie... Nie do zrealizowania przez te uprzykrzone pieniądze. W jeździe motocyklem jest coś fascynującego, chyba ta niemożliwa do odczucia w samochodzie bliskość z otoczeniem, odczuwana prędkości, droga przed sobą inaczej umykająca niż w samochodzie.
A jaki masz motocykl?
A ów odore femine jest pociągający, pewnie! Bywa i rozkoszny🙂
Avatar użytkownika Adam Prończuk
Adam Prończuk
12 grudzień 2010 17:14
zboża🙂 bo znowu zapytasz co to?
Avatar użytkownika Adam Prończuk
Adam Prończuk
12 grudzień 2010 17:12
Nastrój, intensywnośc - masz rację.Czasami siadam na motor - nigdzie nie pędzę, jadę przed siebie i właczają się nozdrza. Zapach łąk, zborza, rzepaku, kurzu, deszczu, lasu, nawet kobiet na rowerach choć mijam je z dość dużą predkością.
Księżniczka za 1 pkt - poczekam na odpowiedź Darka
Avatar użytkownika Krzysztof
Krzysztof
12 grudzień 2010 15:41
Tak, to prawda, Adasiu. Wiesz, wydaje mi się, że wrażliwość węchu zależy też nastroju, od intensywności przeżywania chwili, bo wtedy zapach akacji zrobił na mnie wielkie wrażenie i wielce mi się podobał, a przecież był mi znany i wcześniej, i nie miał takiej siły oddziaływania na mnie. Myślę, że tamtego dnia tak się jakoś to wszystko połączyło i razem wzmocniło: góry, moja włóczęga, wiosna, las wokół..
Myślisz, że Darek znalazłszy śpiącą księżniczkę, poprzestałby na zrobieniu jej zdjęć? Jeśli miałbym sądzić według siebie, to chyba nie... 🙂
Avatar użytkownika Adam Prończuk
Adam Prończuk
12 grudzień 2010 07:27
Trza było od razu do Darka po zdjęcia. Żartując pewnie ma też zdjęcie księżniczki,której wypatrywałeś🙂 . A zapachami mam podobnie - dopiero teraz się nimi rozkoszuję.Palaczom nie łatwo wiele z nich wyłapać i rozróżnić.
Avatar użytkownika Krzysztof
Krzysztof
11 grudzień 2010 23:05
Dziękuję Ci, Darku. Tak mi się cieplutko zrobiło, gdy przeczytałem Twoje słowa...
To wybierz, proszę, kilka zdjęć, myślę, że najbardziej pasowałyby te z wąwozem, a inne według Twojego uznania, i przyślij mi. Nie wiem czy tutaj można, więc najprościej byłoby na mój adres: k-gdula@o2.pl
Dziękuję Ci raz jeszcze.
Avatar użytkownika Darek
Darek
11 grudzień 2010 22:56
Krzysiek nie ma sprawy, z czym chcesz ?
Mam Wałbrzych, Zamek Książ, wąwóz Książ sporo z rodziną i same chyba drzewa ogólnie przyroda mało charakterystyczna dla tego miejsca, zamek Cisy nie wiem gdzie mam jakoś nie mogłem znaleźć bo byłem tam strasznie dawno, może chcesz też coś z Chełmca ?
Avatar użytkownika Krzysztof
Krzysztof
11 grudzień 2010 22:06
Witam. Nie mam żadnych zdjęć z tej wycieczki, a chciałbym jedno zamieścić w nagłówku. Może ktoś mi przyśle zdjęcie z mojej trasy wraz z pozwoleniem zamieszczenia go tutaj?

Zwiedzone atrakcje

Wałbrzych - wąwóz Książ - zamek Cisy - wąwóz Szczawnik - Wałbrzych

Zaczarowane Podróże - dawniej podroze.polskieszlaki.pl
Copyright 2005-2024