Góry Złote i Bialskie

, Krzysztof

24.10. 2010

, Krzysztof
, Krzysztof

Po poprzedniej niedzieli spędzonej w pokoju na kichaniu i smarkaniu, byłem zdecydowany jechać nawet w pochmurny dzień, nawet deszczowy, oby tylko nie padało zbyt intensywnie; taka też miała być pogoda tego dnia w Kotlinie Kłodzkiej. Ubrałem się ciepło, i głęboką nocą, o pół do piątej, wyjechałem na południe. Z głównej drogi w boczną, z tej w boczną bocznej, a na końcu świata, w Stroniu Śląskim, okazało się, że są jeszcze bezimienne dróżki, a za końcem świata jest jego ciąg dalszy: Bielice, mała wioska z trzech stron otoczona górami. Koniec drogi, koniec Polski, i góry wokół. Bez schronisk, z małą ilością szlaków, i – miałem nadzieję – bez ludzi. Chciałem być sam na sam z górami i z jesienną przyrodą, chciałem pożegnać słoneczną aurę i oswoić się z późnojesiennymi krajobrazami, pogodzić się z nadchodzącym listopadem.

Nim wjechałem między zbocza gór, zobaczyłem obiecujące kolory świtu: wśród granatowych chmur mały fragment nieba świecił złotym blaskiem pomazanym smugami najprawdziwszego, intensywnego różu, ale gdy u celu wysiadłem z samochodu, szczytów gór już nie widziałem. Szedłem w gęstej mgle targanej silnym wiatrem, widząc przed sobą tylko kilka najbliższych drzew i kawałeczek ścieżki wśród traw i kamieni; momentalne, gnające z wiatrem, zmiany gęstości mgły czyniły silne wrażenie – jakby mleczne opary ożywały i mijając mnie pędziły gdzieś niczym zjawy. Moja czarna kurtka zmieniła kolor pokrywając się srebrzystym nalotem zatrzymanej mgły – miniaturowymi kropelkami wody, ale trzymała się dzielnie, nie przemokła.

, Krzysztof
, Krzysztof

Wszedłem na Kowadło, jeden z najwyższych szczytów Gór Złotych, a z niego poszedłem granicą biegnącą szczytami aż do końca szlaku. Gdy ten skręcił na czeską stronę, zrobiłem to, co chciałem, co planowałem, i na co cieszyłem się: poszedłem dalej granicą, bez szlaku, od słupka do słupka, prowadzony widoczną ścieżką – znak, że nie tylko ja chciałem zanurzyć się w to leśno-górskie pustkowie. Trudno było zabłądzić, a jednak pojawienie się znaków szlaku po ponad dziesięciu kilometrach wędrówki przywitałem z ulgą – może dlatego, że nareszcie wiedziałem gdzie jestem, a byłem pod Rudawcem. Tak przeszedłem z Gór Złotych w Góry Bialskie. Wiatr ucichł, mgła znikła, i mogłem w najgłębszej ciszy patrzeć na zaśnieżone już, biało-czarne zbocza Śnieżnika po drugie stronie przełęczy.

Podobała mi się ta droga, mimo iż buty mi się zbuntowały przepuszczając wodę: szedłem wśród świerków wynurzających się dla mnie z mgły, a droga rozwijała się przede mną spokojnie i z nostalgicznym uśmiechem.

, Krzysztof
, Krzysztof
, Krzysztof

Droga w ogóle, a górski szlak w szczególności, mają w sobie urok, którego nigdy nie udało mi się do końca zdefiniować. Mam w swoich zbiorach zdjęcia dróżek, na które czasami patrzę chcąc… właśnie, nawet tego nie wiem, czy dla wzbudzenia tęsknoty, czy dla jej zaspokojenia oglądam te zdjęcia. Po prostu widok drogi przede mną sprawia mi dziwną przyjemność, co nie jedyną jest jej kobiecą cechą. Chciałoby się iść przed siebie mając ją za towarzysza, zawsze taką samą i zawsze inną, znaną i nieznaną, a nieodmiennie pociągającą kusicielkę i czarodziejkę.

Schodziłem w dolinę pięknymi, rozległymi zboczami, a towarzyszył mi strumień podążający w tę samą stronę i nieustannie szemrzący swoje opowieści; szarość skał i ciemną zieleń wysokopiennego boru świerkowego rozjaśniały drzewa w najżywszych kolorach jesieni. Gdy zatrzymywałem się i patrzyłem za siebie, w górę, wtedy szeroki i jasny stok góry zdawał się być schodami zikkuratu ze świątynią Natury na szczycie.

Góry Złote i Bialskie, Krzysztof
Góry Złote i Bialskie, Krzysztof

Im bliżej byłem wioski, tym wolniej szedłem, chcąc odwlec chwilę powrotu…

Wrócę tam. Przejdę całe Góry Złote, znajdę złom kamienny z błyszczącymi drobinami złota i idąc szlakiem będę myślał o ludziach, którzy przez stulecia trudzili się dobywając złoto z tych gór.

, Krzysztof
, Krzysztof

, Krzysztof
, Krzysztof
, Krzysztof
, Krzysztof
, Krzysztof
Avatar użytkownika Krzysztof
Krzysztof
Komentarze 4
2010-11-09
Moje inne podróże

Komentarze

Zostaw swój komentarz

Avatar użytkownika DoRi
DoRi
28 grudzień 2013 18:03

Super relacja 🙂 Mam już sporo informacji o tym szlaku 🙂 Pozdrawiam

Avatar użytkownika Adam Prończuk
Adam Prończuk
10 listopad 2010 22:19
już wchodzę ...
Avatar użytkownika Krzysztof
Krzysztof
10 listopad 2010 19:14
Oj, warto. Dzięki, Adamie. Dzisiaj opowiadanie o Górach Izerskich.
Avatar użytkownika Adam Prończuk
Adam Prończuk
10 listopad 2010 00:26
No i doczekałem się relacji z kolejnej wyprawy. Dziękuję. Obiecuję, że złotosiępowłóczę.

Zwiedzone atrakcje

Zaczarowane Podróże - dawniej podroze.polskieszlaki.pl
Copyright 2005-2024