Przebywając trzy dni we Wrocławiu, w upalną Niedzielę wybrałem się do centrum Wrocławia. O godz. 12.00 poszliśmy na Mszę św. w kaplicy pod kościołem. W ten ciepły dzień, było tam bardzo miło i przyjemnie. Dodatkowo klimat kaplicy był niesamowity, a wygłoszona Homilia wpadała w ucho.
Punktem obowiązkowym była Panorama Racławicka. Przyznam, że byłem tam pierwszy raz i błędem byłoby nie odwiedzić tego charakterystycznego i historycznego miejsca. W ten ciepły dzień nawet klimatyazacja w pomieszczeniu nie pomogła, pomimo to zakupiliśmy bilet wstępu i czekaliśmy na wstęp.
Bilet normalny 20.00
Bilet ulgowy 15.00
Bilet rodzinny 15.00
(za osobę)
Wstępy odbywają się co pół godziny.
Na początku pani przewodnik wszystko tłumaczy i następuje wejście na rotundę z pięknie prezentującym się obrazem. Głos z głośników wyjaśnia szczegóły dotyczące historii obrazu, później omawia kolejne części panoramy. Warto nadmienić, że zabronione jest fotografowanie z użyciel lampy błyskowej i z zastosowaniem statywu.
Można by się doczepić ceny biletu za ok. półgodzinne zwiedzanie, no ale cała otoczka jest przystępna i wykonanie wszystkich szczegółów, a także organizacja całego zwiedzania jest bardzo dobra. W cenie biletu jest także możliwość wstępu do Muzeum Narodowego i Etnograficznego. Jakoś te cechy rekompensują tę cenę...
Po wyjściu z Rotundy udaliśmy się na rynek Wrocławski. Jako, że było bardzo ciepło, poszukaliśmy jakieś knajpki, gdzie mogliśmy uzupełnić płyny.
Tak oto spędziłem jeden z dni w stolicy Dolnego Śląska.
Ps. Niestety nie zabrałem aparatu, więc galerii brak...