Giewont 1894m n.p.m.

, Marek Weber
Miniaturowa mapa z zaznaczeniem

Z parkingu Mała Łąka, gdzie zostawiamy nasz pojazd udajemy się do oddalonego o około 300 metrów wejścia do Tatrzańskiego Parku Narodowego. Tutaj wykupujemy bilety wstępu i ruszamy na nasz szlak. Jest rano niebo jest bezchmurne i w dobrych humorach ruszamy zalesioną drogą wzdłuż strumienia. Nasz szlak – żółty prowadzi równolegle ze szlakiem niebieskim, podejście leniwie pnie się do góry. Po 40 minutach dochodzimy do rozwidlenia szlaków, niebieski szlak prowadzi w prawo w kierunku Przysłopa Miętusiego, a my kierujemy się w lewo za szlakiem żółtym. Pierwszy odcinek okolo300 metrów jest dość stromy ale następnie droga się wypłaszacza i już stąd możemy obserwować szczyty Małe i Wielkiej Turni. Po około 30 minutach dochodzimy do rozwidlenia szlaków – Rówienki, jest to początek Wielkiej Polany.

, Marek Weber
, Marek Weber

Jest tutaj miejsce na odpoczynek i na podładowanie akumulatorów. Na niebie pojawiają się pierwsze chmurki które jak tak dalej pójdzie mogą tylko sygnalizować zmianę pogody, lub to ze jak podejdziemy do szczytu Giewontu będzie on zakryty chmurami i widok z niego będzie nieciekawy. Po krótkim odpoczynku ruszamy w dalszą drogę żółtym szlakiem przez sam środek Wielkiej Polany podziwiając po prawej stronie zalesione zbocza od dołu a następnie ośnieżone szczyty Turni. Po przejściu przez Wielką Polanę szlak prowadzi nas stopniowo przez coraz to bardziej gęstniejący las, pomału i systematycznie robiąc się coraz bardziej stromy. Po wyjściu z lasu, przy strumyczku górskim robimy sobie następny odpoczynek – stąd już zaczyna się bardzo strome podejście. Po odpoczynku ruszamy dalej Głazistym Źlebem pomiędzy Siodłową Turnią a Turnią Małołącką, podejście jest trudne, zygzakowate cały czas bardzo stromo do góry. Dochodzimy do Kondrackiej Przełęczy 1725m n.p.m.

Tutaj robimy następny postój. Przełęcz Kondracka – jest to następne skrzyżowanie szlaków. Idzie zmiana pogody, jest zimno, chmury przewalają się przez przełęcz tak że czasami widoczność spada do kilki metrów. Tutaj przydają się nam zimowe czapki i rękawiczki, zaczyna padać grad. Od strony Kondrackiej Polany widać pochód turystów, których tak jak i nas nie odstrasza taka pogoda. Ruszamy dalej w naszą drogę w kierunku Giewontu, którego szczyt wraz z krzyżem coraz to częściej jest zasłaniany przez gęstsze i ciemniejsze chmury. Po przejściu Wyżni Kondracka Przełęcz dochodzimy do następnego skrzyżowania szlaków. Stąd tylko prowadzi jeden szlak do Giewontu który pod samym szczytem się rozwidla. Po drodze mijamy turystów którzy już byli na Giewoncie i teraz udają się w drogę powrotną. Mamy stąd kilkadziesiąt metrów do szczytu ale go nie widać, nie widać nawet rozwidlenia. Dopiero po kliku minutach widzimy rozwidlenie szlaku – dla wchodzących na szczyt droga prowadzi w prawo SZLAK JEDNOKIERUNKOWY, gdzie przy pomocy łańcuchów i wyciosanych „stopni” idzie się na sam szczyt, a lewą stroną schodzi się ze szczytu Giewontu.

, Marek Weber
, Marek Weber

Dochodzimy do rozwidlenia szlaków, jest mały zastój ponieważ grupa młodych turystów nie stosując się do kierunku ruchu szlaku schodzi „pod prąd” robiąc zamieszanie i bezmyślnie narażając innych turystów na ewentualny wypadek. Podejście jest śliskie z powodu wilgoci panującej w powietrzu i przetaczających się chmur. Łapiemy łańcuchy i po kilku minutach stoimy już u podnóża krzyża na Giewoncie.

Giewont 1894m n.p.m. przywitał nas zimnem i chmurami przewalającymi się przez szczyt jest ciemno chociaż jest południe. Duże wrażenie robią chmury przewalające się nad szczytem oraz wierzchołek krzyża który jest ledwo widoczny w tych warunkach. Od czasu do czasu widać jakby jaśniejsze chmury, jakby słońce próbowało się przebić, i po około 15 minutach oczekiwania chmury się otworzyły na kilkanaście sekund i mogliśmy podziwiać widok z Giewontu na oświetlone promieniami słońca Zakopane i okolice. Dobrze widać Sarnią Skałę której szczyt znajduje się kilkaset metrów poniżej szczytu Giewontu. Widok niesamowity. Warto było na ten widoczek poczekać. Giewont tak samo jak nas powitał tak nas żegna – całkowitym zachmurzeniem.

, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber

Ruszamy w drogę powrotną jak prowadzi szlak jednokierunkowy. Dochodzimy do łańcuchów które doprowadzają nas do miejsca w którym zaczęliśmy główne podejście na szczyt. Wracamy do rozwidlenia szlaków, gdzie skręcamy w prawo na szlak czerwony i kierujemy się zboczami Giewontu Małego 1728m n.p.m. który mamy teraz po prawej stronie. Zbocze jest strome i śliskie w tych warunkach, musimy uważać aby na nabawić się kontuzji. Szlak nas prowadzi przez Siodło, gdzie robimy sobie następny postój. Pogoda się klaruje, front przechodzi i już nie ma chmur nad Giewontem. Z tego miejsca bardzo dobrze widać Giewont i krzyż na nim oraz turystów którzy mieli więcej szczęścia niż my. Po odpoczynku ruszamy dalej, do Olejarni – wydaje się że to blisko ale to tylko złudzenie. Po drodze mamy okazje podziwiać w całej okazałości całą trasę jaką przebyliśmy od wejścia na Wielka Polanę – po lewej stronie widać Wielką Polanę, Głazisty Źleb, Kondracką Przełęcz oraz otaczające góry i zbocza Wielkiej Polany. Dochodzimy do linii lasu, dalej idziemy szlakiem czerwonym przez Grzybowiec i po około 2 godzinach od wejścia na szlak czerwony przybywamy na skrzyżowanie ze szlakiem czarnym. Tutaj skręcamy w lewo i dalej przez Małą Polanę po około 30 minutach dochodzimy do Rówienki, skąd zaczęliśmy wędrówkę przez Wielką Polanę. Po krótkim odpoczynku ruszamy dalej w kierunku parkingu Mała Łąka, gdzie kończymy naszą wędrówkę.

, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
Avatar użytkownika Marek Weber
Marek Weber
Komentarze 2
2010-01-26
Moje inne podróże

Komentarze

Zostaw swój komentarz

Avatar użytkownika Marek Weber
Marek Weber
28 styczeń 2010 14:28
Tak Masz rację była to późna wiosna. 🙂. Prędzej nie ma się co wybierać .... ale to zależy od człowieka i jego możliwości wyjazdu. Nam czas nie pozwala na inne terminy tylko na długie weekendy lub urlop, więc sezon przeważnie rozpoczynamy zawsze na początku maja. to jest początek czerwca. Pozdrawiam
Avatar użytkownika nena
nena
28 styczeń 2010 14:05
W jakim miesiącu byłeś Marku na Giewoncie ? Z fotek wydaje mi się , że była to chyba późna wiosna . Pytam , bo te kwitnące kwiaty mnie urzekły 🙂 Nie byłam nigdy na Giewoncie , przeczytałam Twoją relację i na pewno się przydadzą niektóre wskazówki jak będę się na niego wybierać .

Wycieczka na mapie

Zwiedzone atrakcje

Zaczarowane Podróże - dawniej podroze.polskieszlaki.pl
Copyright 2005-2024