I znów samotny wypad na spacerek na jedną z najbliższych Rabce górek. Moje stado wybrało sklepy.......
Ze szlaku na Uroczysko Krzywoń odbijamy w prawo przy potoku Pociesznej Wody. Tuż przed kładką. Kierujęmy sie równolegle do strumyczka a potem w prawo na górkę wzdłuż przepieknych wyskokich sosen i dzikich czereśni (mniam.... były boskie...ostrzegam przed ubrudzeniem się - barwnik nie do sprania - vanisch nie da rady :-)). Po podejściu na góre kierujemy się ścieżką w lewo.... i tu ukazuje się nam widok piekny.... idziemy szczytem wzgórza, ścieżką aż po horyzont. Po prawej mamy w dole Chabówkę, a w oddali Babią Górę i Beskid Żywiecki, po lewej cudnie zalesiony Krzywoń.

Wszechobecny zapach łąki, która zdecydowanie ma inny zapach niż w Centarlnej Polsce. Zioła, zioła, zioła... oszalałam na ich punkcie ....wróciłam z Rabci z dziurawcem z Pasieki. Miętą z Krzywonia.... macierzanką z Maciejowej :-D.
Idąc ściezką napotykamy po drodze dwie przecudne gorczańskie kapliczki... Czarną i Białą. Każda znich piękna, każda inna.

O ile nie napotkamy po drodze motocrosowców... (co mi się niestety przydarzyło... ale przeżyłam... chłopcy grzecznie przystanęli pod Kapliczką Czarną coby się pomodlić !!!) i jakiejś grupy z pobliskiego GORD'u (Górnośląski Ośrodek Rehabilitacji Dzieci) mamy szansę na ciekawy spacer.
Nazwa na pewno ma coś wspólnego z przeogromną ilością pszczółek, kóz i łowiecek :-D.



Tym razem nie dane było dojśc mi na Piątkową. Gnana czasem ... czyli kolacją (jak ja nie cierpie tego chodzenia na godzinę jak do wodopoju) musiałam zawrócić ale w przyszłym roku dojde na pewno :-).





















