pociągiem do "domkowa"

W sobotni wieczór podczas kolacji pierworodny zadał pytanie :"Co jutro robimy mamuś?" Po krótkim namyśle zaproponowałam wycieczkę co młody skomentował głośnym "JUUUPPPIII!!!!!" W ciągu kilku minut zapadła decyzja-będzie to Rogów. A dlaczego Rogów? Bo po pierwsze blisko i można się dostać pociągiem, po drugie to był maj, a jak wiadomo w maju Arboretum jest najpiękniejsze, a po trzecie (chociaż dla pierworodnego pewnie pierwsze i najważniesze) to skansen kolejki wąskotorowej. Z domu wyszliśmy chwilę po ósmej aby zdążyć na jakiś busik, który mógłby nas dowieść na dworzec PKP w Piotrkowie. Już wtedy było mnóstwo pytań typu a kiedy?, co tam będzie?, a dlaczego?, itp.,które pierworodny wystrzeliwał z siebie jak z CKM-u. Dotarliśmy na dworzec w Piotrkowie zakupiliśmy bilety, chwila oczekiwania na osobowy do Koluszek i w drogę. Niespełna czterdziestominutową podróż do Koluszek młody spędził z zafascynowaniem wlepiając prawie nos do szyby. Szybka przesiadka w Koluszkach na "strzałę" do Rogowa i po piętnastu minutach wysiadka na stacji docelowej. Po wyjściu z dworca nastąpił zwrot w prawo i po dwudziestominutowym spacerku wzdłuż torów kolejki wąskotorowej docieramy do miejsca docelowego numer 1 czyli skansenu. Pierworodny najpierw stanął z rozdziawioną buzią, a po chwilu dostał takiego pałera jakby wypił z 5 redbulli🙂. Wchodził (a właściwie wdrapywał się)na każdą możliwą możliwą lokomotywę, oglądał wszelkie mechanizmy, koła gwizdki i wszystko inne z czego zbudowane są lokomotywy i wagony krzyczą co chwila: "mamo! zobacz jakie ma koła! a ta wygląda jak Tomek!, O!! a ten wagon zupełnie jak Klara!, OOOOO! a w parowozowni stoi Disel 10! ......, i tak przez następną godzinę. Gwoli wyjaśnienia dla niewtajemniczonych są to nazwy postaci ulubionej bajki o pociągach "Tomek i Przyjaciele". Jeszcze wizyta w salce muzealnej, chwila (czyt. pół godziny) szaleństwa na drezynie, ruszyliśmy w drogę do Arboretum. Niebyło łatwe przekonać niespełna pięciolatka do opuszczenia takiego przybytku, ale wizja lodów i możliwość zobaczenia najwyższego drzewa na świecie w końcu zwyciężyła. Jako, że była już pora obiadowa wizytę na terenie Centrum Edukacji Przyrodniczo-Leśnej zaczeliśmy grochówką i obiecanymi lodami. Tak wzmocnieni wyruszyliśmy na poszukiwania największego drzewa na świecie. Końcowym punktem zdobywania arboretum był spacerek wśród skalniaczków, strumyczków i ścieżynek rogowskiego alpinarium, które wzbudziły w pierworodnym prawie taki sam podziw jak "domkowo". Około 16-ej wyruszyliśmy w drogę powrotną do domku oczywiście pociągiem osobowym z przesiadką trasą Rogów-Koluszki-Piotrków Trybunalski, a z tego ostatniego busikiem do Wolborza. Potem jeszcze dwudziestominutowy spacerek od przystanku i w domku zameldowaliśmy się prosto na wieczorynkę.
Paulina
Komentarze 0
2009-07-30
Moje inne podróże

Komentarze

Zostaw swój komentarz

Zwiedzone atrakcje

Rogów

Zaczarowane Podróże - dawniej podroze.polskieszlaki.pl
Copyright 2005-2024