Województwo śląskie
Mysłowice to 75 - tysięczne miasto które często mija się przejazdem i mają opinie nieciekawych i szarych. Tylko, że często mówią to osoby które były przejazdem albo tak słyszały...

Lubię nieoczywistą turystykę, postanowiłam się przekonać, zwłaszcza, że dojazd jest wyborny - częste pociągi.
Dworzec faktycznie robi marne wrażenie, pozamykane kasy, powybijane szyby, dosyć obskurny. Potem się wychodzi i widzi się sporo odrapanych kamienic i pustych lokali. Ale potem już coraz lepiej.

Idzie się kawałek, do Centralnego Muzeum Pożarnictwa połączonym z Muzeum Miasta Mysłowice. Położone są w parku Słupna , centrum sportu i rekreacji. Bilety są bardzo tanie - cena do obu muzeów to 14 zł.
Muzeum Pożarnictwa jest wielkie, ma kilkadziesiąt wozów strażackich i sikawek nawet sprzed 200 lat. Oprócz tego jest opisana cała historia, wystawione i opisane stroje, narzędzia pracy strażaków, ich znaczenie w historii. To punkt obowiązkowy dla zainteresowanych strażą, ale każdy znajdzie tu coś dla siebie, bo zobaczyć taką ilość wozów to niezła frajda.



Przy okazji trzeba zajrzeć do Muzeum Miasta Mysłowic. Mysłowice mają burzliwą historię - powstanie śląskie, obóz pracy, zagarnięcie przez Niemców. Jest to tam opisane, są też rekwizyty z dawnych mieszkań, stroje, pamiątki.
Następnie poszłam do Centrum. Co ciekawe często nie ma sygnalizacji świetlnej, a auta grzecznie się zatrzymują - no dla mnie krakuski kultura na drogach jest rzadko spotykana. Od razu rzuca się w oczy monumentalny Kościół Najświętszego Serca Pana Jezusa, jest piękny.

No cóż Mysłowice z pewnością nie są pełne ludzi i turystyczne, Rynek jest dosyć smutny, ciężko tu znaleźć fajne sklepiki, zbieram widokówki z miastami a nie mogłam nawet tego nabyć (a pokazać co by było na nich !) czy lokale do posiedzenia. Może wieczorami sądząc po sporej ilości stolików jest lepiej.
Ostatecznie zjadłam dobre carbonara w Da Grasso na Rynku. Na pewno bardzo ładna jest fontanna na Rynku z figurą Jana Chrzciciela.

Ale... po drugiej stronie ulicy znajduje się Plac Wolności i to naprawdę świetne miejsce. Z kapliczką, mostkiem, fontanną, ławkami i kwiatami. Wokół są zabytkowe kamienice, Urząd Miasta. No i brakuje fajnych knajpek czy cukierni bo naprawdę chce się tam być.
Mysłowice nie są na pewno "laleczkowym" miastem jak Krynica czy Cieszyn, są nierówne, tu odrapana kamienica z pijaczkami, rozbite szyby i pustostany, zaraz fantastyczny Plac i piękne budynki urzędów. Tutaj pustka i szarość, a tutaj duży park z kąpieliskiem. No ale w takiej surowości i nieoczywistości też jest urok.
Z całą pewnością są miastem interesującym i intrygującym (tak jak wywodzący się stamtąd muzyk Artur Rojek, były frontman Mysłovitz), dosyć zielonym i warto je poznać bliżej.