Po polskiej i słowackiej stronie Pilska

, Marek Weber
Miniaturowa mapa z zaznaczeniem
Początek naszego szlaku na przełęczy Glinne (809 m). Dojeżdżają tu auto­busy zarówno ze strony polskiej (z Żywca), jak słowackiej (z Namestowa). Wyruszamy z polskiej strony przejścia granicznego, szlakiem czerwonym.

Początkowo łagodne podejście z upływem czasu staje się strome, a miejscami nawet bar­dzo strome. Znakom czerwonym towarzyszy tutaj niebieski szlak słowacki. Po kilkunastu minutach leśna ścieżka przecina potok Glinne i wkracza na obszar rezerwatu ''Pilsko''. Wyczerpująca wspinaczka leśną przecinką trwa do osiągnięcia wysokości około 1200 metrów, gdzie znajduje się rozwidlenie szlaków. Szlak słowacki wspina się dalej grzbietem w kierunku szczytu Pilska, a czerwony szlak polski odbija na przełęczy w prawo na Halę Miziową.

My wybraliśmy podejście szlakiem niebieskim, bo szlakiem czerwonym wędrowaliśmy na szczyt Pilska jesienią. Początkowo nie było na naszej drodze śniegu, ale w miarę nabierania wysokości, zmrożonego śniegu było coraz więcej. Miejscami pokrywa śnieżna sięgała ponad 1 m. Im wyżej, tym było zimniej i wietrzniej. Na szczęście zaopatrzyliśmy się w rękawiczki i czapki. Widoczność była coraz słabsza, kosodrzewinę pokrywały sopelki lodu. Na szczyt Pilska dotarliśmy po 3 godzinach.

, Marek Weber
, Marek Weber

Dla osób wybierających szlak czerwony należy wspomnieć, że od Przełęczy Glinne podejście szlakiem czerwonym na Halę Miziową jest mo­zolne i męczące. Po 30-40 minutach od rozwidlenia szlak osiąga dolny skraj Hali Miziowej, gdzie łączy się z drogą samochodową. Stąd jeszcze kilka minut stromego podej­ścia drogą do nowego budynku schroniska turystycznego na Hali Mizio­wej. Ze schroniska na Hali Miziowej na szczyt Pilska prowadzą dwa szlaki. Krót­sze podejście prowadzi szlakiem czarnym. Podejście to jest także bar­dziej strome. Od schroniska znaki czarne kierują się na południe w kierunku grzbietu opadającego spod Pilska. Szeroka wydeptana ścieżka prowadzi stromo pod górę wzdłuż wyciągu narciarskiego. Duża stromizna sprawia, że szybko nabiera się wysokości. Po osiągnięciu grzbietu szlak zwraca się w lewo i wzdłuż granicy wspina się ku polskiej kulminacji Pilska. Z grzbietu otwiera się bogata panorama zarówno na polską, jak i słowacką stronę. Tuż przed polskim wierzchołkiem z lewej strony dołącza żółty szlak z Hali Mizio­wej. Wejście na szczyt czarnym szlakiem zajmuje około 30 minut.

Żółty szlak na Pilsko odbija w lewo od znaków czarnych kilkadziesiąt me­trów powyżej schroniska. Szlak początkowo prowadzi lasem, jednak szybko osiąga piętro kosodrzewiny. Ze szlaku bardzo efektowna panorama na pobli­skie doliny i królującą na horyzoncie Babią Górę. Przy jednym z zakosów mogiła żołnierza, który poległ na zboczach Pilska 1 września 1939 roku. W końcowym fragmencie podejścia - połączenie ze znakami czarnymi. Szczyt osiąga się po około 40 minutach od schroniska.

, Marek Weber
, Marek Weber

Obydwa szlaki wyprowadzają na polską kulminację zwaną Górą Pięciu Kop­ców (1542m), gdzie znajduje się turystyczne przejście graniczne.

, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber

Główny szczyt Pilska (1557 metrów) jest położony po słowackiej stronie, dlatego też przekroczyliśmy granicę i idąc między kosodrzewiną za znakami zielonymi, dotarliśmy szczytowym wypłaszczeniem do właściwego wierzchołka po nie­spełna 5 minutach. Na słowackim szczycie znajduje się niewielki krzyż i kamienny ołtarz. Ze szczytu rozpościera się niezwykle bogata panorama, w której wybija się Ba­bia Góra, a przy dobrej pogodzie także Tatry. My niestety nie mieliśmy szczęścia na ładne widoki, bo wokoło rozpościerała się mgła. W czasie mgły na szczytowym płaskowyżu łatwo stracić orientację.

, Marek Weber
, Marek Weber

Pilsko jest drugim obok Babiej Góry szczytem, na którym występuje alpejski układ pięter roślinnych. Do wysokości około 1100m rośnie tu mie­szany las dolnoreglowy, wyżej świerkowy bór górnoreglowy, który na wysokości 1300-1400m zanika, przechodząc w naturalną i całkiem okazałą kosodrzewinę. Piętro hal i roślinności naskalnej występuje tylko w niewiel­kim zakresie na samym wierzchołku, który częściowo pokrywają rumowiska skalne z małymi rozpadlinami.

Najwyższe partie Pilska są objęte ochroną rezerwatową po obu stronach gra­nicy. Na szczytowym płaskowyżu Pilska znajduje się jedno z najwyżej położonych źró­deł w Beskidach (1550 m; wyżej leży tylko źródło na Babiej Górze), Aby je odnaleźć, należy w połowie drogi od granicy państwa do głównej kulmina­cji skręcić w prawo, przez łączkę między kosodrzewiną. Po przejściu około 20m trafiamy na małą szczelinę z bijącym źródłem. Inne ciekawe źródło, tzw. Doboszowa Studnia, znajduje się po połu­dniowo-wschodniej stronie szczytu, tuż przy granicy, również po stronie słowackiej.

, Marek Weber
, Marek Weber

Ze szczytu ruszyliśmy zielonym szlakiem po stronie słowackiej. Mieliśmy zamiar dotrzeć do niebieskiego szlaku, by nim udać się do głównej szosy i dalej idąc szosą dotrzeć do miejsca naszego postoju – parkingu przy granicy. Niestety dotarliśmy prawie do końca zielonego szlaku i nie zauważyliśmy odbicia na szlak niebieski. Musieliśmy się wrócić brnąc w śniegu zielonym szlakiem z powrotem na szczyt, gdyż każde zejście ze szlaku groziło zapadnięciem się po kolana w nieudeptanym śniegu. Straciliśmy 3 godziny, ale zostało to nam wynagrodzone, gdyż mgła opadła i naszym oczom ukazała się panorama wokół Pilska. Dalej wróciliśmy tą sama drogą, jaką weszliśmy. W drodze powrotnej pokazało się słońce i twardy, zmrożony śnieg zamieniał się w miękką, śliską pokrywę. Zaczęliśmy ślizgać się na butach jak na nartach. Kilka razy zaliczyliśmy upadek, albo nogi nam się zapadły w roztapiającym się śniegu. Musieliśmy bardzo uważać, ale na szczęście nic nikomu się nie stało. Przy schodzeniu, a raczej zjeżdżaniu na butach, było dużo śmiechu, poczuliśmy zimę w maju J. Koleżanka nie przepuściła okazji, położyła się i zrobiła orła na śniegu. Im niżej, tym śniegu było mniej, a zaczęło pojawiać się więcej kwiatów leśnych. Nasze oczy cieszyły kwitnące zawilce i kaczeńce. Tak dotarliśmy po ponad 8 godzinach na miejsce, z którego rozpoczęliśmy naszą wędrówkę. Byliśmy bardzo zmęczeni, ale przez słabe oznakowanie na szlaku po stronie słowackiej – dwa razy w ciągu 3 godzin zaliczyliśmy szczyt Pilska, a nie każdemu się to zdarza J. Zawsze musi się przytrafić jakaś niezaplanowana przygoda, którą po czasie miło się wspomina.

, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
, Marek Weber
Avatar użytkownika Marek Weber
Marek Weber
Komentarze 0
2009-05-06
Moje inne podróże

Komentarze

Zostaw swój komentarz

Zaczarowane Podróże - dawniej podroze.polskieszlaki.pl
Copyright 2005-2024