Retrospekcja IV - Tykocin, Wizna i trochę wielkiej historii

, Mariusz
Miniaturowa mapa z zaznaczeniem

To już moje czwarte wspomnienie i znowu związane z Podlasiem – piękną, urokliwą krainą, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie. Zarówno amator starych zabytkowych budynków, jak i miłośnik atrakcji przyrodniczych. W tej mojej wycieczce wszystkiego było po trochu...

, Mariusz
, Mariusz

Tym razem moim celem jest Podlasie, a precyzyjnie mówiąc Tykocin. Małe, posiadające niesamowity klimat, miasto o pięknej architekturze. Niegdyś bardzo popularne wśród ważnych osobistości, w tym koronowanych głów. Bywał tam Zygmunt August, był własnością Stefana Czarnieckiego, należał do Branickich, mieszkali tam Włodzimierz Puchalski i Agnieszka Osiecka... Historia wielokrotnie zaglądała do miasteczka, nie zawsze z dobrymi efektami. Na chwilę wieś, od 1993 r. znowu miasto.

, Mariusz
, Mariusz

Swoją wyprawę rowerową zaczynam od... Łap 🙂 Pamiętacie „Piątek z Pankracym”? Jak to szło? „Łapy, łapy, cztery łapy, a na łapach pies kudłaty...” 🙂

, Mariusz
, Mariusz

Najpierw wybieram się do Płonki Kościelnej, ponieważ znajduje się tam Sanktuarium Maryjne i cudowne źródełko. Sam kościół nie robi zbyt dużego wrażenia, a cudowny obraz Matki Boskiej był zasłonięty, więc nie do końca mnie to miejsce przekonało.

, Mariusz
, Mariusz

Niedaleko od Płonki znajduje się cudowne źródełko z wodą, która doprowadziła do kilku uzdrowień. Posiedziałem sobie w cieniu (temperaturka zacna). Napiłem się i ... czekam na efekty 🙂

, Mariusz
, Mariusz

Po przeżyciach natury religijnej, wyruszam do Waniewa, żeby zobaczyć i zwiedzić kładkę Waniewo - Śliwnik prowadzącą przez Narew.

, Mariusz
, Mariusz
, Mariusz
, Mariusz

Robi naprawdę duże wrażenie, ale nie nadaje się do zwiedzania w pojedynkę. Albo inaczej, można samemu, ale jest to naprawdę trudne. Stąd rada, wyruszajcie tam w grupie. Ja musiałem zrezygnować i pojechałem w stronę Kurowa, żeby zobaczyć resztki zerwanego mostu.

, Mariusz
, Mariusz

Po przejechaniu kilku kilometrów, najpierw asfaltem, potem szutrem, następnie drogą polną, a kończąc na przedzieraniu się przez chaszcze (ku ogromnej uciesze mieszkających tam komarów i much), podziwiając piękne widoki na rozlewisko Narwi, docieram na miejsce.

, Mariusz
, Mariusz
, Mariusz
, Mariusz

Samo miejsce jest naprawdę ciekawe (niestety, zdjęcia tego nie oddają) i otoczone wieloma miejskimi legendami (rozmawiałem z jednym z mieszkańców, który powiedział mi jak jechać i mówił, że po wojnie młodzi chłopcy przychodzili w to miejsce, żeby wydłubywać z betonu pozostałości pocisków artyleryjskich). Sam most, jak jeszcze istniał, nie był szczytowym osiągnięciem techniki. Ponoć chwiał się i bujał przy najmniejszym obciążeniu.

, Mariusz
, Mariusz

Po honorowym oddaniu komarom ok. litra krwi, wyruszam w stronę bohatera mojej wycieczki, czyli Tykocina. Zwiedzanie miasteczka rozpoczynam od klasztoru, obecnie mieszczącym w sobie Dom Pomocy Społecznej. Pochodzący z XVIII w. skromny zabytek nie zaszokuje Was nie wiadomo jakimi wspaniałościami, więc, jeśli oczekujecie czegoś takiego, nie polecam. Jeśli natomiast chcielibyście chwilę pomyśleć sobie nad życiem, jego sensem i tym, co czeka nas później... czemu nie?

, Mariusz
, Mariusz
, Mariusz
, Mariusz

Następnie docieram do Domu Talmudycznego, mieszczącego muzeum, które jest połączone z Wielką Synagogą (jest sobota, więc wejście jest za darmo).

, Mariusz
, Mariusz

Można sobie popatrzeć na wystrój wnętrz, dawną aptekę i ... tyle.

, Mariusz
, Mariusz

Proponuje natychmiast przejść troszeczkę dalej i odwiedzić Wielką Synagogę. Polecam z całego serca.

, Mariusz
, Mariusz

Można tam zobaczyć bardzo dużo judaików i trochę wczuć się w atmosferę, kiedy ta druga co do wielkości bożnica działała.

, Mariusz
, Mariusz
, Mariusz
, Mariusz

Warto chwilę się zadumać i próbować sobie wyobrazić, jak wyglądała Polska i społeczeństwo polskie przed II wojną. Nie da się ukryć, że Wielka Synagoga zdecydowanie to ułatwia.

, Mariusz
, Mariusz
, Mariusz
, Mariusz

Po zwiedzeniu bożnicy, po „pięknej” brukowanej ulicy jadę w stronę kolejnego wyjątkowego zabytku Tykocina. To późnobarokowy kościół z XVIII wieku pod wezwaniem Świętej Trójcy, o zdecydowanie fantastycznej architekturze. Trwa remont, więc trochę trudno zwiedzać, ale co nieco zobaczyłem.

, Mariusz
, Mariusz
, Mariusz
, Mariusz

Po drodze zatrzymuję się przy pomniku Stefana Czarnieckiego, jednego z najstarszych świeckich pomników w naszym kraju.

, Mariusz
, Mariusz

Kierując się w stronę zamku po prawej stronie drogi znajduje się miejsce, przy którym warto na chwilę się zatrzymać. Znajdował się tam kiedyś klasztor (obecnie nie pozostały żadne ślady tego) oraz tablica poświęcona pochowanemu w tym miejscu Łukaszowi Górnickiemu. Mało kto wie, że ten wybitny polski humanista oraz sekretarz Zygmunta Augusta został pochowany właśnie w Tykocinie.

, Mariusz
, Mariusz
, Mariusz
, Mariusz

Obok upamiętniono również Włodzimierza Puchalskiego, wybitnego przyrodnika, autora sformułowania: "bezkrwawe łowy". Niestety, teren jest zdecydowanie zaniedbany - władze za to odpowiedzialne - lufa!.

, Mariusz
, Mariusz

Jadąc dalej, docieram do odrestaurowanego zamku tykocińskiego, gdzie można zwiedzić podziemia oraz wieżę.

, Mariusz
, Mariusz

Ja jednak podejmuję decyzję o niezwiedzaniu atrakcji zamkowych i ruszam dalej... Młode bociany przyjęły tę moją decyzję chyba dobrze.

, Mariusz
, Mariusz

Tym razem poszukuję pozostałości po trwającej od 7 do 10 września 1939 roku bitwy pod Wizną, nazywaną "Polskimi Termopilami" z powodu ogromnej dysproporcji sił: 40 żołnierzy niemieckich na 1 polskiego. Do dziś zachowały się resztki bunkra dowódcy kpt. Władysława Raginisa na Strękowej Górze (który w tym miejscu popełnił samobójstwo, rozrywając się granatem).

, Mariusz
, Mariusz

Wjazd na nią nie należy do najłatwiejszych, ale też nie jest jakiś wyjątkowo trudny - najgorszy jest piach. Ale jak już ktoś to zrobi widoki są niesamowite.

, Mariusz
, Mariusz

I aż nie chce się wierzyć, że 80 lat temu miejsce to było świadkiem tak zaciętych walk, że zginęło tu tak wielu ludzi z powodu manii jednego człowieka. Cóż... „Dziwny jest ten świat”...

, Mariusz
, Mariusz

O rany, rozpisałem się (ciekawe, czy ktoś da radę przez to moje nudzenie dotrzeć aż tutaj 🙂 ), więc już w wielkim skrócie. Przejeżdżając przez Ruś,

, Mariusz
, Mariusz

przez Grądy-Woniecko, w którym znajduje się zakład karny, (nawet miałem dodać do atrakcji wycieczkowych, ale nie do końca wiem, czy chcielibyście taką atrakcję zwiedzić), „podziwiając” ogromne ilości barszczu Sosnowskiego.

, Mariusz
, Mariusz

Swoją drogą historia tej jakże toksycznej rośliny pokazuje, co dzieje się, kiedy człowiek próbuje poprawiać naturę. Sprowadzono ją do Polski jako paszę dla bydła (nie nadawała się), po czym rozpleniła się bardzo i nie za bardzo wiadomo jak się jej pozbyć.

Następnie przejeżdżam przez Rutki i Wysokie Mazowieckie, gdzie na chwilę zatrzymuję się przy pozostałościach żydowskiego cmentarza, docieram do Szepietowa i ... to już koniec. Do zobaczenia.

, Mariusz
, Mariusz
, Mariusz
, Mariusz
, Mariusz
, Mariusz
, Mariusz
, Mariusz
, Mariusz
, Mariusz
, Mariusz
, Mariusz
, Mariusz
Avatar użytkownika Mariusz
Mariusz
Komentarze 14
2019-06-15
Moje inne podróże

Komentarze

Zostaw swój komentarz

Avatar użytkownika Maciej A
Maciej A
16 grudzień 2020 10:28

[cytuj autor='Mariusz'] Maćku, rower kocham i nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, żebym nie mógł jeździć. Nawet teraz, jak znajdę chwilę po pracy, to te 20 - 30 kilometrów przejadę 🙂   [/cytuj]

Też jestem entuzjastą roweru. Góry pieszo, w innym terenie najchętniej rowerem i jak tylko możemy to z Córką na rower i heja. Zwiększamy dystanse, więc każdy rok to nowe możliwości. Ale i tak konsekwencji w realizowaniu tej pasji to mogę Ci zazdraszczać.

 

Avatar użytkownika Anna Piernikarczyk
Anna Piernikarczyk
16 grudzień 2020 09:19

[cytuj autor='Mariusz'] Dziękuję Aniu za miłe słowa, ale gdzież mi tam do prawdziwej mistrzyni. Jam wycieczek Twoich niegodzien komentować 😁   Edytowano: 2020-12-15 23:23:32Edytowano: 2020-12-15 23:25:03 [/cytuj]

No weź, Mariusz, głupot nie gadaj 🙂 Rowerowo to my Ci nie dorastamy 🙂 A poza tym nie ma tu żadnych wyścigów, jak ktoś tylko spacerki po parku, głównie wokół komina, to i tak jest super. A Twoje wyprawy są zawsze bardzo ciekawe i warte inspiracji 🙂

 

Avatar użytkownika Mariusz
Mariusz
15 grudzień 2020 19:18

Dziękuję Aniu za miłe słowa, ale gdzież mi tam do prawdziwej mistrzyni. Jam wycieczek Twoich niegodzien komentować 😁 

[cytuj autor='Anna Piernikarczyk'] Podziwiam te Twoje wyprawy rowerowe z pięknymi zdjęciami. Znam ten ból 🙂Tykocin nasz urzekł, piękne miasteczko, spokojne, a atrakcyjne. Podlasie jako kraina zdecydowanie jest mega 🙂 [/cytuj]

 

Edytowano: 2020-12-15 23:23:32

Edytowano: 2020-12-15 23:25:03

Avatar użytkownika Mariusz
Mariusz
15 grudzień 2020 19:16

Maćku, rower kocham i nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, żebym nie mógł jeździć. Nawet teraz, jak znajdę chwilę po pracy, to te 20 - 30 kilometrów przejadę 🙂

[cytuj autor='Maciej A'] Rower poza frajdą z wiatru we włosach powoduje pewne niedogodności, z większym aparatem też nie bardzo współgra, coś tam o tym też wiem. Tym bardziej świetna jest Twoja kolejna wyprawa, na przekór krwiopijcom (no zdecydowanie nie mam dobrego zdania o tym gatunku) i przeszkodom terenowym :-) [/cytuj]

 

Avatar użytkownika Mariusz
Mariusz
15 grudzień 2020 19:13

Absolutnie, bardzo ciekawe obszary

[cytuj autor='MaciejW'] Fajna wyprawa i bardzo ciekawa okolica [/cytuj]

 

Avatar użytkownika Mariusz
Mariusz
15 grudzień 2020 19:10

Dziękuję za miłe słowa. Na pewno nie pożałujesz takiej wyprawy. Proponuje zarezerwować jak najwięcej czasu, bo zwiedzać naprawdę jest co

 

[cytuj autor='Piotr Galas']  Znowu bardzo ciekawa wyprawa . Zachęca do odwiedzenia tej części Polski. Dla mnie całkowicie nieznane tereny , myślę że kiedyś się  wybiorę na Podlasie .Edytowano: 2020-12-13 10:53:47 [/cytuj]

 

Avatar użytkownika Mariusz
Mariusz
15 grudzień 2020 19:08

Faktycznie, pomoc innych turystów jak najbardziej potrzebna. O chwalebnej mojej obecności zabezpieczającej innych przed pogryzieniem, przyznam, nie pomyślałem 🙂 

[cytuj autor='Joanna'] Większość tych miejsc znam dość dobrze, choć nie wszystkie.Kładki w pojedynkę i z rowerem (albo wózkiem dziecinnym) to rzeczywiście duże wyzwanie. W weekendy zwykle można spotkać innych turystów, którzy w razie potrzeby pomagają na przeprawie przytrzymać pływający pomost.Komary... Nie wypada się cieszyć, że Cię dopadły, ale może jak się napiły, to będą mniej głodne jak ja się znów pojawię w tych okolicach 😉 [/cytuj]

 

Avatar użytkownika Anna Piernikarczyk
Anna Piernikarczyk
15 grudzień 2020 11:51

Podziwiam te Twoje wyprawy rowerowe z pięknymi zdjęciami. Znam ten ból 🙂
Tykocin nasz urzekł, piękne miasteczko, spokojne, a atrakcyjne. Podlasie jako kraina zdecydowanie jest mega 🙂

Avatar użytkownika Maciej A
Maciej A
15 grudzień 2020 09:19

Rower poza frajdą z wiatru we włosach powoduje pewne niedogodności, z większym aparatem też nie bardzo współgra, coś tam o tym też wiem. 

Tym bardziej świetna jest Twoja kolejna wyprawa, na przekór krwiopijcom (no zdecydowanie nie mam dobrego zdania o tym gatunku) i przeszkodom terenowym :-)

Avatar użytkownika MaciejW
MaciejW
13 grudzień 2020 16:42

Fajna wyprawa i bardzo ciekawa okolica

Avatar użytkownika Piotr Galas
Piotr Galas
13 grudzień 2020 10:51

 Znowu bardzo ciekawa wyprawa . Zachęca do odwiedzenia tej części Polski. Dla mnie całkowicie nieznane tereny , myślę że kiedyś się  wybiorę na Podlasie .

Edytowano: 2020-12-13 10:53:47

Avatar użytkownika Joanna
Joanna
12 grudzień 2020 17:41

Większość tych miejsc znam dość dobrze, choć nie wszystkie.

Kładki w pojedynkę i z rowerem (albo wózkiem dziecinnym) to rzeczywiście duże wyzwanie. W weekendy zwykle można spotkać innych turystów, którzy w razie potrzeby pomagają na przeprawie przytrzymać pływający pomost.

Komary... Nie wypada się cieszyć, że Cię dopadły, ale może jak się napiły, to będą mniej głodne jak ja się znów pojawię w tych okolicach 😉

Avatar użytkownika Mariusz
Mariusz
12 grudzień 2020 17:07

Tak, trzeba przyciągnąć liną barkę. Nie jest to aż tak trudne, natomiast ja miałem problem, bo byłem z rowerem. Co przyciągnąłem i chciałem włożyć rower, to odpływało. Bałem się, że później nie zejdę i dlatego odpuściłem. Co do krwiopijstwa, to - oczywiście - wiem, kto pije krew (samice), a kto jest jaroszem (samce). 

[cytuj autor='tomtur'] Znowu mam zadyszkę po wędrowaniu z Tobą. Ale wrażenia bardzo, bardzo pozytywne. Czy tę kładkę nad Narwią to się uruchamia przyciągając liną tę wąską część kładki z drugiego brzegu o osiągnięciu którego człek marzy? Nie wiem czy każdy osiłek z siłowni by dał radę. I chciałem jeszcze doprecyzować, że to krwiopijstwo to uprawiają komarzyce a nie komary. Taka szokująca prawda. [/cytuj]

 

Avatar użytkownika tomtur
tomtur
12 grudzień 2020 16:56

Znowu mam zadyszkę po wędrowaniu z Tobą. Ale wrażenia bardzo, bardzo pozytywne. Czy tę kładkę nad Narwią to się uruchamia przyciągając liną tę wąską część kładki z drugiego brzegu o osiągnięciu którego człek marzy? Nie wiem czy każdy osiłek z siłowni by dał radę. 

I chciałem jeszcze doprecyzować, że to krwiopijstwo to uprawiają komarzyce a nie komary. Taka szokująca prawda.

Wycieczka na mapie

Zwiedzone atrakcje

Łapy - dworzec PKP

Cudowne źródełko w Łasku

Zerwany most

Pajewo

Saniki

Klasztor Bernardynów w Tykocinie

Klasztor Bernardynów w Tykocinie

Rynek w Tykocinie

Rynek w Tykocinie

Tatary

Strękowa Góra

Resztki bunkra Władysława Raginisa

Ruś

Zakład karny Grądy-Woniecko

Rutki

Wysokie Mazowieckie

Szepietowo - dworzec PKP

Zaczarowane Podróże - dawniej podroze.polskieszlaki.pl
Copyright 2005-2024