Najlepiej wybrać się gdzieś na wycieczkę. O zalewie Sosina słyszałam jako o kąpielisku ale pomyślałam, że warto się tam wybrać rowerem.I nie myliłam się.
Z Trzebini udaliśmy się przez Luszowice w kierunku Ciężkowic. Kiedy minęliśmy znak pokazujący koniec miasta Trzbinia, droga z asfaltowej przeszła w kamienistą i już cały czas aż do Ciężkowic jechaliśmy bezdrożami.
W Ciężkowicach minęliśmy po prawej stronie kościół i udaliśmu się w lewo. O dalszą drogę wypytaliśmy miejscowych. Troszeczkę za daleko sobie pojechaliśmy ale potem rodzinka na rowerach nas zawróciła i jadąc kawałek za nimi znaleźliśmy właściwą drogę.
Nie spodziewałam się tak dużego zalewu. Czysta woda, plaża, ławeczki, słoneczna pogoda, łabędzie i można było się poczuć jak na wczasach.
Po krótkim odpoczynku ruszyliśmy dookoła zalewu. Na nogach trochę za daleko, samochodem nie da rady a rower jest w sam raz.
Piaszczysta ścieżka wiedzie wokół brzegów zalewu.
Na środku akwenu znajduje się wyspa, która stanowi teren ochronny - rezerwat ptactwa wodnego.
Podejrzewam, że latem życie tutaj tętni. Doskonałe miejsce na wypoczynek, dogodne warunki do uprawiania sportów wodnych. Znajduje się tutaj kąpielisko strzeżone i piaszczysta plaża przy kąpielisku.
Aby nie wracać tą samą drogą, w Ciężkowicach udaliśmy się do lasu , gdzie natrafiliśmy na Rezerwat Doliny Żabnika. Przysiedliśmy przy zacisznym jeziorku w środku lasu.
W drodze powrotnej ukazał nam się rozległy widok. Mogliśmy oglądać kopalnię piasku i kominy elektronwi w Sierszy.
Można odkryć wiele ciekawych miejsc nawet w bliskiej okolicy, wystarczy tylko chcieć.








