Tej samej trasy pewnie już nie będę robił. Może coś od Kościeliskiej... przez Słowację. Rohace chodzą mi po głowie, Krywań, ławeczka w kolorze czerwonym, kolejny kawałek Orlej, wschód słońca na Babiej. Ech, plany rozległe a znając życie niewiele z nich wyjdzie 😉