Węgierska górka i żabnica

, mirosław
Miniaturowa mapa z zaznaczeniem

Znowu zapragnołem ruszyć się z domu i zobaczyć coś ciekawego,a zarazem zażyć trochę ruchu.Okazja sama się nadażyła,ponieważ po sprawdzeniu prognozy pogody okazało się iż niedziela zapowiada się słonecznie
więc żal było by nieskorzystać z okazji.Jak postanowiłem tak taż zrobiłem.I nogi już mnie niosą ku nowej przygodzie.

Moim punktem startowym tym razem była węgierska górka,zanim tutaj przyjechałem zasiągnołem trochę informacji na temat tutejszych atrakcji,które mogę zobaczyć po drodze.I tak moje zwiedzanie rozpoczynam od pomnika profesora Jerzego Buzka 
który znajduje się tusz obok stacji pkp,następnie postanawiam przejść się aleją zbójników(po drugiej stronie ulicy), składa się ona z sześciu monumentalnych rzeźb o wysokości od 4, 5 do 5 metrów przedstawiających postaci zbójników. 
Pomysł ich wykonania zrodził się podczas pleneru rzeźbiarskiego. Celem tego zamysłu było pokazanie skróconej historii zbójnictwa na Żywiecczyźnie.Rzeżby te z bliska robią ciekawy klimat tej alejki,po przyjżeniu się rzezbą czas ruszyć dalej,ruszam czerwonym szlakiem w kierunku hali rysianki,mam zamiar dotrzeć do stacji turystycznej słowianka.
Idąc asfaltową drogą wiem iż przedemną jest kolejna warta uwagi atrakcja węgierskiej górki a mianowicie fort wędrowiec.Po przejściu okołopółtora kilometra docieram docieram do fortu(jest jeszcze zamknięty,więc czekam na jego otwarcie),
po półgodzinie oczekiwania a zarazem zwiedzania eksponatów na zewnątrz fortu,wchodzę do jego środka.Muszę przyznać iż wnętrze fortu robi niesamowite wrażenie,oddanie klimatu oraz przedstawienie specyfiki tego miejsca powala.Zwiedzanie fortu zajęło mi 30-ci minut ale było warte czekania,teraz wracam na szlak i wędruję dalej asfaltową drogą jakieś dwa kilometry,
gdy szlak skreca w boczną drogę i zaczyna się wspinać,dalej nim podążam i podziwiam widoki.Idąc dalej drogą w pewnym momencie zauważam iż równolegle do mojego szlaku biegnie szlak forteczny,a wychodząc za wzniesienia na horyzoncie zauważam kolejny fort klapki zapadłu mi na oczy i postanowiłem go zobaczyć z bliska,mój szlak został zgubiony ale dotarłem w okolice fortu wyrwidąb.
Po zobaczeniu fortu z bliska stwierdzam iż fort przeszedł niezłe oblężenie i doznał olbrzymich uszczerbków.Wnętrze fort skłania do rozmyśleń.Po zwiedzeniu fortu postanawiam wrócić do miejsca gdzie zgubiłem mój szlak,po przejściu około kilometra zauważam drogowskaz na drzewie który kieruje mnie na właściwy szlak,i od tego momentu zaczynam wspinaczkę.
Na początku wspinaczki towarzyszą mi wspaniałe widoki,które zachęcają do wędrówki,niestety czym dłużej idę szlakiem tym częściej szlak biegnie lasem,co sprawia iż brak jest widoków.Idąc szlakiem raz pokonuję leśną ścieżkę to znowu szlak biegnie jakąś polaną,i tak maszeruję do przodu niezrażony,pogoda dopisuje chęci też,więc żwawo pokonuję kolejne metry.
Po drodze na szlaku mijam kilka kapliczek i docieram do miejsca gdzie szlak staje się błotnisty i podmokły,na szczęście na szlaku są rozmieszczone kłody drzew po których można przejść,tak pokonuję kolejny odcinek szlaku,aż docieram do małego wodospadu gdzie postanawiam się schłodzić górską wodą i zrobić krótki odpoczynek.Odpocząwszy chwilę ruszam dalej i po przejściu pewnego odcinka szlaku zauważam zabudowania,
myślę sobie iż dotarłem do celu wędrówki,jakie było moje rozczarowanie gdy okazało się iż te zabudowania oznaczają iż pokonałem dopiero połowę drogi.Po skorzystaniu z mapy(mój szlak łączy się tutaj z niebieskim szlakiem),i upewnieniu się co do dalszej wędrówki muszę ruszać dalej.
Większość tego odcinka szlaku pokonuję lasem więc niemam co oglądać,po niespełna jeszcze półtorej godzinie marszu słyszę odgłosy dobiegające z oddali,udaję się w ich kierunku a na szczęście szlak też mnie tam prowadzi,i tak dotarłem
do słowianki,gdzie jak zwykle zrobiłem znaczek w książeczce i chwilę odpoczołem przy soczku jabłkowym przed ostatnim odcinkiem drogi(tak mi się wydawało).
Z tego miejsca na halę rysianki jest jeszcze 2 godziny marszu,mi brakuje czasu aby dalej iść czerwonym szlakiem,więc postanawiam zejść czarnym szlakiem do żabnicy.Dość szybko pokonuję pierwszy odcinek szlaku czarnego który niesprawił mi problemu,co innego drugi odcinek,
zejście okazało się nielada wyzwaniem,woda wyrzezbila kilka koryt na szlaku,więc ostrożnie po małym skrawku ziemi poruszam się w dół wzniesienia,na szczęście udało mi się dotrzeć do podnuża wzniesienia bez obrarzeń,ostatni odcinek czarnego szlaku to już płaska szutrowa droga biegnąca obok strumyka.
Szczęsliwy i usatysfakcjonowany dzisiejszą wędrówką docieram na przystanek busa w żabnicy.Rzut oka na rozkład jazdy i szok dw dniu dzisiejszym już nic nie jezdzi do węgierskiej górki,czy chcę czy nie chcę jestem zmuszony iść dalej.
Postanawiam trzymać się głównej asfaltowej drogi,idąc nią na pewno dotrę do celu.Pokonując tę nadplanową odległość w pewnym momencie docieram do małego wodospadu na rzece żabiance,robię zdjęcie i ruszam dalej,po przejściu 200-tu metrów na mojej drodze stoi murowana kaplica,
podążam dalej asfaltowa drogą gdy po przejściu około kilometra moim oczom ukazuje się drewniany kościółek pw.Matki Boskiej Częstochowskiej,postanowiłem zajrzeć do środka.
Chwila wytchnienia i czas na dalszą drogę,idąc w kierunku węgierskiej górki mijam jeszcze po drodze kaplicę loterańską,oraz miejsce poświęcone żołnierzom poległym w wojnie.
Niespodziewając się iż tyle atrakcji spotkam w drodze powrotnej jestem szczęśliwy iż niebyło busika.Po przejściu jeszcze 500-metrów docieram do miejsca gdzie rano wyruszyłem na szlak,zamknąłem kółko.
Z tego miejsca mam jeszcze około 2-ch kilometrów marszu i będę na dworcu pkp.Skąd wracam do domu

, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
, mirosław
Avatar użytkownika mirosław
mirosław
Komentarze 3
2019-08-11
Moje inne podróże

Komentarze

Zostaw swój komentarz

Avatar użytkownika Maciej A
Maciej A
21 sierpień 2019 08:12

Tereny DoRi. Bardzo piękne tereny. Do zazdraszczania

Avatar użytkownika Anna Piernikarczyk
Anna Piernikarczyk
20 sierpień 2019 10:40

Super wędrujesz, podobnie kiedyś szlismy ale bez szczytów, tylko do Boraczej

Avatar użytkownika marian
marian
19 sierpień 2019 10:02

Fajnie,że tak sobie wędrujesz i zwiedzasz.Co zobaczysz to Twoje.W Węgierskiej Górce byłem ale mam taki niedosyt poznania bardziej tych terenów.

Wycieczka na mapie

Zwiedzone atrakcje

Żabnica

Żabnica

aleja zbójników węgierska górka

Fort Wędrowiec w Węgierskiej Górce

Fort Wędrowiec w Węgierskiej Górce

Fort Wyrwidąb w Węgierskiej Górce

Fort Wyrwidąb w Węgierskiej Górce

górska stacja turystyczna słowianka

wodospad na rzece żabiance

murowana kaplica w żabnicy

kościół pw.matki boskiej częstochowskiej w żabnicy

kaplica loterańska w żabnicy

Zaczarowane Podróże - dawniej podroze.polskieszlaki.pl
Copyright 2005-2024