Sokolie to skalisty szczyt w Małej Fatrze, na który prowadzi dosyć ciekawy szlak. Mamy na nim klamry, stalowe liny, drabinkę, liczne punkty widokowe niczym nie zabezpieczone oraz inne eksponowane miejsca. Na szczyt można wejść korzystając z jednego z czterech szlaków, przy czym najbardziej emocjonujący jest niebieski, który zaczyna się w Tiesnavach, tuż za Terchovą. I my oczywiście właśnie nim poszliśmy.
Już na początku zaczęły się schody i to dosłownie - metalowe, przykręcone do gleby śrubami. Mają za zadanie nie tyle ułatwiać marsz, ile zabezpieczyć ziemię przed osuwaniem się, bowiem jest tam naprawdę stromo. Po chwili jest mała płytka zabezpieczone kilkoma klamrami, jednak nie sprawiająca żadnej trudności. Tuż za nią można skręcić w prawo na pierwsze z wielu miejsc widokowych. Będzie ich tak dużo, że zaliczenie każdego z nich sprawi, że krótka wycieczka zmieni się w całodzienną.

Tymczasem do pokonania mamy ok. 500 metrów przewyższenia już na początkowym odcinku. Idziemy więc cały czas po schodkach, dość szybko zdobywając wysokość. Kilka razy żałowałam, że nie mam kijków, choć chwilami mogłyby przeszkadzać. Podejście niestety odbiło się negatywnie na moich i tak już chorych kolanach. Czas szlakowy dojścia do pierwszego etapu - tzw. Malych Noclahów - to 1:15h. Dokładnie tyle nam to zajęło. Po prostu nie dało iść się szybciej z powodu stromizny.
Od tego momentu jest już łatwiej, choć drabinka jeszcze przed nami. Na szczęście jest ona krótka, a obok mamy linę do przytrzymania się. Dochodzimy do punktu, w którym zaczyna się grań - Sokolie hreben. Od teraz idziemy nieco szerszą ścieżką, by kawałek przed szczytem znów zacząć lawirować między skałami. Na Sokoliem zabawiliśmy chwilkę. Zjedliśmy po batonie i zrobiliśmy kilka fotek. Nie wyciągaliśmy jednak kanapek, bowiem jest to zarówno misiowy czas, jak i misiowa okolica. Wolelibyśmy nie spotkać żadnego wygłodzonego po zimie zwierzaka. Poza tym, co wydawało się dość dziwne, podczas całej wycieczki spotkaliśmy tylko jedną osobę, Słowaka, który minął nas w zawrotnym tempie. Wydawało nam się wcześniej, że jest do to dość popularny szlak i że na pewno spotkamy parę osób.

Ścieżka ze szczytu nie prowadziła od razu w dół, ale ciągle prosto, na północny zachód. Szliśmy tak kilkanaście minut i wydawało mi się to zbyt długo. Mapę miałam jak zwykle w głowie i byłam pewna, że przeszliśmy skręt, choć wiedziałam, że innego szlaku poza żółtym tam nie ma. Zakręt pojawił się nagle, kiedy byłam już dość mocno zaniepokojona. Ufff. Skręciliśmy w lewo, na dół, do rozświetlonego słońcem bukowego lasu. Tego słońca brakło niestety wyżej, na grani, dlatego zdjęcia są niezbyt urodziwe. Minęło dosłownie pięć minut i przed nami była już przełęcz Prislop: szerokie, trawiaste siodło, od którego odchodziły jak wyciągnięte ostro w górę ramiona szlaki w kierunku naszej górki i przeciwległego szczytu Baraniarky. Tu w błotku widać było mnóstwo odcisków butów. Podejrzewam, że z powodu bliskości cywilizacji i pięknych widoków przełęcz ta jest bardzo często odwiedzana, w przeciwieństwie do okolicznych wierchów. Podejście na Baraniarky to typowa beskidzka ścianka - 250 metrów przewyższenia i bez zakosów, prosto do góry. Kolana po czyms takim miałabym chyba do wymiany.
Na przełęczy posiedzieliśmy dłużej, grzejąc się na słońcu i robiąc zdjęcia. Potem zaczęliśmy schodzić niebieskim szlakiem do przysiółka Stary Dvor. Zajęło nam to raptem chwilkę. Przed nami był asfalt, ale po jego lewej stronie jest wytyczona ścieżka na biegówki, teraz już bez śniegu i o dziwo bez błota. Poszliśmy nią, żeby nie męczyć stóp.



Cała trasa zajęła nam ok. 4 godzin, nie licząc postojów, czyli zgodnie z czasem szlakowo-mapowym. Oprócz szczytu Sokolie w okolicy warto zobaczyć na pewno metalowy pomnik Janosika i nową wieżę widokową w Terchovej, odwiedzić Chatę Vratna na końcu doliny i symboliczny cmentarz ofiar gór niedaleko od chaty,a wracając zatrzymać się na widokowej przełęczy Lutiska i zajrzeć na wieżę na Bobovcu nad Starą Bystricą.
Wycieczki nie polecam na spacery z psami ani z niezdyscyplinowanymi dziećmi z lękiem wysokości/przestrzeni.

Link do trasy: Sokolie.























