Kolejnym naszym przystankiem w drodze z północy na Południe Polski była miejscowość Sulechów w województwie lubuskim. Zatrzymaliśmy się tam na rozprostowanie nóg i krótki spacer. Pogoda sprzyjała, więc z przyjemnością przeszliśmy się po centrum miasta. Robi ono przyjemne wrażenie. W Rynku piękny, biały Ratusz przełomu XVIII i XIX wieku. Wokół niego ,jak to Rynku bywa, urokliwe kamieniczki. Moją uwagę przykuła fontanna w ścianie Ratusza, w kształcie głowy lwa. Okazało się, że jest to Sulechowski Lew z Brązu, niegdyś Zdrój pod Lwem ( 1904r.) który od kilku lat jest licytowany podczas finału WOŚP, a tabliczki z nazwiskami osób, które w wyniku wygranej licytacji objęły nad nim patronat, są umieszczane wokół fontanny. Taka lokalna ciekawostka. Trafiliśmy też do kościoła pw. Podwyższenia Krzyża Świętego, największego kościoła w Sulechowie. Tuż przy nim znajduje się Brama Krośnieńska, jedyna za zachowanych 4 bram miejskich. Zachowały się też fragmenty murów obronnych miasta. W mieście jest też XVI-wieczny zamek z wieżą, w którym obecnie mieści się Sulechowski Dom Kultury. Wszystko w bliskiej odległości od siebie, więc spokojnie mogliśmy to obejrzeć podczas krótkiej przechadzki. Z pewnością w Sulechowie można by ciekawie spędzić więcej czasu, jednak cieszę się, że dane nam było choć tyle, bo dzięki temu poznałam miasteczko, o którego istnieniu do tej pory nie wiedziałam. Lubię takie nieplanowane przystanki „ pod drodze” i być może pobieżne, ale jednak poznawanie mniej znanej Polski. Możliwe przecież, że więcej taka okazja się nie nadarzy.


























