Castle Combe, mimo wielu cudownych miejsc, które widzielismy w Anglii, urzekło nas chyba najbardziej. Jak już pisałam, to taki kamienny żywy skansen. Jest to maleńka wioska, uznana za drugą najpiękniejszą wioskę w całej Anglii. Żyje w niej zaledwie 350 osób, wiekszość starszych.
Miejscem centralnym jest niewielki Ryneczek z XIV wieku, usytuowany pośrodku głównej ulicy, bo Castle Combe to po prostu ulicówka, kilkanaście domów w jedną stronę od Rynku i kilknaście w drugą stronę i to właściwie cała wioseczka, Jest też oczywiście zabytkowy kościółek.

Byli turyści, ale bez tłumów, bardzo przyjemna atmosfera, zaciszna i przenosząca w inny wymiar i czasoprzestrzeń. Gdybyście mieli okazję być w pobliżu, bardzo polecam to miejsce, leży niedaleko Bristolu.
Z ciekawostek - w wiosce Castle Combe kręcony był w 2010 roku film Stevena Spielberga War Horse. Widzieliśmy go nie tak dawno, ale teraz warto by spojrzeć na niego z nowej perspektywy 🙂

Inną ciekawostką jest fakt, że w tutejszym kościółku Św. Andrzeja znajduje się jeden z nielicznych już działąjących do dziś średniowiecznych zegarów - potężna jest jego konstrukcja 🙂































