Szwajcaria nie tylko dla bogatych

...i idziemy lulu :), toja1358

Wszystko zaczęło się  - jak zwykle – od marzeń. Nie wiadomo, czy na nich by się nie skończyło gdyby nie szalony pomysł córki. Postanowiła na sześćdziesiąte urodziny zafundować  tatusiowi wyjazd do wymarzonej Szwajcarii. Syn się dołożył, dzieci zarezerwowały i opłaciły nam przelot i noclegi, reszta atrakcji we własnym zakresie. Takim to  sposobem spędziliśmy cudowny urlop.

Dzień pierwszy to mnóstwo przeżyć, przede wszystkim pierwsza w życiu podróż samolotem. Nie było strachu, tylko ciekawość (no, może trochę, mam chorobę lokomocyjną i nie wiedziałam jak z tym jest w samolocie). Było super,  lecieliśmy z Gdańska przez Warszawę przed 10 rano byliśmy już na lotnisku w Zurychu. Wystarczyło zjechać ruchomymi schodami, żeby znaleźć się na stacji kolejowej i wyruszyć po przygodę…

...a potem zachodzi..., toja1358
...a potem zachodzi..., toja1358

Teraz będzie o bilecie. Jeszcze w Polsce kupiliśmy cudowny bilet, wypatrzony podczas godzin spędzonych w Internecie na planowaniu wycieczek. Bilet nazywa się Swiss Pass i są jego różne warianty. My wybraliśmy Swiss Flexi Pass. Jest to bilet na przejazdy bez ograniczeń koleją, autobusami i statkami na terenie całej Szwajcarii. W zależności od ceny kilka dni jest zupełnie darmowych, w pozostałe jest 50% zniżki. Zniżka jest również  na kolejki górskie różnego rodzaju. My mieliśmy cztery dni bezpłatne, wykorzystaliśmy je na te najdroższe wyprawy. Wystarczy wpisać datę na bilecie i już można dowolnie w tym dniu podróżować. Dodam, że w tym dniu także wejścia do wielu zamków i muzeów są bezpłatne.  Za bilet zapłaciliśmy 940 zł -  i tu mieliśmy podwójne szczęście, bo trafiliśmy na promocję 2 w cenie jednego, to znaczy jeden bilet  w normalnej cenie, a druga osoba towarzysząca za darmo. Bilety imienne oczywiście, przysłane ze szwajcarskiej ambasady wraz z mapą i całym pakietem przewodników.  W sumie zaoszczędziliśmy na przejazdach około trzy i pół tysiąca złotych.

Komunikacja. Koleje szwajcarskie przysłowiowo punktualne, połączenia zintegrowane idealnie – pociągi, autobusy pocztowe (wszędzie tam, gdzie nie dociera kolej) i statki. Wszystko w jednym miejscu, przesiadka zajmuje kilka minut.  Częstotliwość kursowania pociągów taka, że nawet w godzinach szczytu nigdy nie staliśmy. O kolejkach górskich będzie w następnych częściach.

słoneczko rzuca wieczorne blaski..., toja1358
słoneczko rzuca wieczorne blaski..., toja1358

Ceny. No, tutaj nie jest tak różowo. W pierwszym dniu przeliczaliśmy wszystko na złotówki, ale jak nam wyszło, że jemy chleb za 10 zł z masłem za 15 i zagryzamy wędlinką lub serem w cenie około stówki za kilogram, to zaczęliśmy nazywać franki złotówkami. Z kieszeni wprawdzie ubywało tyle samo, ale mieliśmy taki „komforcik psychiczny” – bo przecież lepiej zjeść lody za 10 zł niż za 10 franków 🙂)). Zakupy robiliśmy w sieci supermarketów COOP lub MIGROS, nazywaliśmy je Biedronką.

Noclegi mieliśmy zarezerwowane w EUROCAMPACH. Pierwsze kilka dni na  MANOR FARM w Neuhaus. Komfortowy domek z tarasem,  salonem, trzema sypialniami, kuchnią, łazienką oraz osobną toaletą. Wyposażenie lepsze niż w niejednym pensjonacie – lodówka , kuchenka z piekarnikiem, mikrofalówka, cały zestaw naczyń kuchennych, a przed domkiem grill i leżaki. Do tego darmowy przejazd autobusem lub statkiem do Interlaken   w czasie całego pobytu. Druga część urlopu na kampingu JUNGFRAU w Lauterbrunnen. Standard wszędzie taki sam, EUROCAMPY mają swoje domki w całej Europie (no, prawie), gorąco polecam wszystkim – niedrogo i bardzo wygodnie.

Interlaken West, toja1358
Interlaken West, toja1358
Interlaken West, toja1358

Wracając do relacji - pociągiem "płynącym" dosłownie bezszmerowo po szynach dotarliśmy z jedną przesiadka do Interlaken West, a stąd autobusem  na kamping. Pierwszy dzień urlopu spędziliśmy na poznawaniu okolicy, robieniu zakupów spożywczych i napawaniu się widokami. A było czym, bo kamping położony nad jeziorem o szmaragdowej barwie, otoczony górami, a niedalekie Interlaken do którego pojechaliśmy po zakupy bardzo nam się podobało.

Interlaken West, toja1358
Interlaken West, toja1358
Interlaken West, toja1358
Interlaken West, toja1358
Interlaken West, toja1358
Interlaken West, toja1358
Interlaken West, toja1358
Interlaken West, toja1358
Interlaken West, toja1358
Interlaken West, toja1358
Interlaken West, toja1358
Interlaken West, toja1358
Interlaken West, toja1358
Interlaken West, rzeka Aare, toja1358
Interlaken West, toja1358
fresk, toja1358
Interlaken West, toja1358
Interlaken West, toja1358
Interlaken West, toja1358
Interlaken West, toja1358
Interlaken West, toja1358
Interlaken West, toja1358
Interlaken West, tu jest COOP, toja1358
Interlaken West, toja1358
autobus do Interlaken, toja1358
Neuhaus, toja1358
Neuhaus, toja1358
Neuhaus, toja1358
Thunersee, toja1358
Thunersee, toja1358
Thunersee, toja1358
Thunersee, toja1358
teren nad jeziorem, toja1358
łazienki ogólne, toja1358
na kampingu, toja1358
sklep w Neuhaus, toja1358
salon, toja1358
łazienka, toja1358
sypialnia, toja1358
sypialnia , toja1358
kuchnia, toja1358
salon, toja1358
domki, toja1358
wejscie na teren kampingu, toja1358
wreszcie na miejscu - Neuhaus, toja1358
Unterseen, w drodze na kamping, toja1358
Interlaken West, toja1358
No to lecimy..., toja1358
Avatar użytkownika toja1358
toja1358
Komentarze 1
2012-09-06
Moje inne podróże

Komentarze

Zostaw swój komentarz

Avatar użytkownika marian
marian
31 październik 2012 14:58

Gratuluję tak pięknego urlopu . Twoje wskazówki niejednemu będą pomocne. Pozdrawiam.

Zwiedzone atrakcje

Neuhaus

Interlaken

Zaczarowane Podróże - dawniej podroze.polskieszlaki.pl
Copyright 2005-2024